Bank Anglii wszczął konsultacje ws. praktyk City

Konsultacja przewidziana na 9 miesięcy prowadzona pod auspicjami BoE, resortu finansów oraz regulatora rynku finansowego londyńskiego City - FCA przyjrzy się różnym aspektom funkcjonowania trzech rynków: instrumentów stałego oprocentowania, walutowego i towarowego, łącznie znanych pod skrótem FICC.

Obejmie m.in. wycenę papierów wartościowych, produkty finansowe przygotowane "pod oczekiwania klienta", strukturę rynków, konkurencję na nich oraz wynagrodzenia bankierów.

Swoje opinie i postulaty mogą zgłaszać firmy, klienci banków, zagraniczne instytucje regulacyjne i giełdy oraz osoby prywatne. Celem jest opracowanie zaleceń mających na celu przywrócenie zaufania do rynków.

W dokumencie konsultacyjnym BoE poddaje pod rozwagę propozycje pod dyskusję obejmujące m. in. dodatkowe sankcje karne dla winnych nadużyć, zwiększenie zakresu elektronicznego nadzoru, immunitet dla osób, które w interesie publicznym donoszą o nadużyciach, publikowanie czarnej listy winnych nadużyć, wprowadzenie dodatkowych wymogów kapitałowych dla firm, którym udowodniono niestosowanie się do reguł gry, itp.

"Nie ulega wątpliwości, że w przededniu finansowego kryzysu niektóre firmy na rynkach FICC dopuściły do tego, że ich praktyki wymknęły się im spod kontroli, czemu towarzyszył niewystarczający system nadzoru i ocena efektów pracy faworyzująca krótkoterminowy zysk" - zaznaczyła Shafik w wykładzie na London School of Economics & Political Science.

"Powoli wychodzimy z największego kryzysu naszych czasów (krachu bankowości z lat 2008-09 - PAP). Od tego czasu wiele zrobiono dla wzmocnienia systemu finansowego, ale niektórym zdobyczom zaszkodziła długa lista rażących przejawów niewłaściwych praktyk" - dodała.

Według niej niewłaściwego zachowania niektórych bankierów, brokerów i dilerów City nie powinno bagatelizować się, jako odizolowanego działania "czarnych owiec" trafiających się wszędzie, ale należy zbadać, czy zachowania te nie mają głębszego podłoża.

Shafik sądzi, że niewłaściwe praktyki przedłużyły bankowy kryzys, a w niektórych środowiskach osoby obchodzące zasady i lekceważące je cieszyły się "przewrotnym prestiżem". Solidarność zawodowa w City jej zdaniem jest silniejsza niż lojalność wobec pracodawcy.

Londyńskie City zwane "kwadratową milą" jest jednym z globalnych centrów światowej finansjery. Jego reputacji zaszkodził m. in. skandal z ustalaniem benchmarkowej stopy kredytu międzybankowego Libor, a ostatnio doniesienia o próbach "ustawiania" rynku złota i ropy.

City odpowiada za obrót ok. 70 proc. międzynarodowych obligacji i blisko 50 proc. instrumentów pochodnych opartych na kalkulacji przyszłego oprocentowania stóp. W ocenie "Daily Telegraphu" w ub. r. trzy rynki FICC wygenerowały dla brytyjskich banków 30 mld funtów przychodów.