Banki polubiły małe firmy
Coraz więcej banków walczy o klientów z sektora mikro i małych firm. Jak mówią bankowcy, ich obsługa zapewnia przyzwoite przychody i ogranicza ryzyko. Nie ma więc przeszkód, by rozwijała się akcja kredytowa.
24.11.2010 | aktual.: 24.11.2010 08:45
Konkurencja rośnie. Coraz więcej banków interesuje się mikro i małymi firmami – mówi Dariusz Chrastina, dyrektor zarządzający departamentem klienta biznesowego wPekao. – Można porównać to z inwestycją w studenta. Kiedy zakłada konto w banku, nie ma wiele, zaczyna pracować i zarabia coraz więcej. Małe firmy też się rozrastają, zatrudniają coraz więcej pracowników i stają się kołem zamachowym gospodarki.
1,8 miliona klientów
O najmniejsze firmy (wiele z nich prowadzonych jest na podstawie zgody nadziałalność gospodarczą) zabiega nie tylko Pekao. Specjalną ofertę dla nich mają ING Bank Śląski, Bank Zachodni WBK, mBank (detaliczne ramię BRE) czy Raiffeisen.
Jest o co walczyć: 1,8 mln najmniejszych firm zatrudnia 3,7 mln osób i wytwarza dużą część PKB. – Tego typu firmy potrzebują prostych produktów. Mogą je kupować w banku jak w supermarkecie. Tworzymy dla nich specjalne pakiety, a firma wybiera ten, który jej najbardziej pasuje – mówi Marek Gurbski, odpowiadający za ofertę dla małych przedsiębiorstw w Raiffeisen Bank Polska. – Średnie i duże firmy potrzebują produktów szytych na miarę.
Banki chcą mieć jak najwięcej dużych klientów, ale tych sprawdzonych. Kryzys pokazał, że wiele średnich firm nie było przygotowanych do działania w okresie dekoniunktury. – Małe firmy, zwykle rodzinne, nie zadłużają się mocno. Poza tym są elastyczne, szybko dostosowują się do zmienionych warunków – mówi Marek Gurbski.
Kredyty rosną
Pekao w przyszłym roku chce pozyskać ponad 20 tys. nowych mikro i małych firm. Obsługuje ich już ponad 200 tys. Na koniec III kwartału portfel kredytów mikro i małych firm w Pekao wynosił 4,6 mld zł i był o 13 proc. wyższy niż na początku roku. – Plan minimum to utrzymanie w przyszłym roku tego poziomu dynamiki wzrostu kredytów – mówi Dariusz Chrastina.
ING Bank Śląski chce powiększyć swoją bazę o 3 tys. małych firm rocznie. W tym przypadku mowa o firmach, których roczny obrót przekracza 4,8 mln zł.W marcu zaczął działać FM Bank, który obsługuje tylko mikro i małe firmy. W trakcie budowy podobnej instytucji (ma ona wystartować na początku 2011 r.) jest Getin Holding.
– Obsługa wielu takich małych firm zapewnia przyzwoite przychody, a ogranicza ryzyko – uważa Henryk Pietraszkiewicz, prezes FM Banku. – Wielu właścicieli firm zamiast wziąć kredyt na firmę brało pożyczkę gotówkową, bo szybciej dostawali pieniądze. Dziś o pożyczkę nie jest tak łatwo. Poza tym nowe regulacje nadzoru sprawią, że będzie jeszcze trudniej. Właściciele mikro firm będą korzystać z ofert dla firm.
A banki skracają proces oceny zdolności kredytowej, Pekao przygotowuje specjalną aplikację, która umożliwi składnie wniosku o konto i o kredyt przez Internet. Efekt? O ile wartość kredytów dla przedsiębiorstw maleje, to w przypadku najmniejszych firm (zatrudniających do 10 osób) jest notowany systematyczny wzrost. W końcu września wartość kredytów dla małych firm przekraczała 42 mld zł.
– Teraz każdy bank, który przed kryzysem się specjalizował, chce przekształcić się w uniwersalny i obsługiwać zróżnicowanych klientów. Tak jest bezpieczniej – tłumaczy Tomasz Byczyński, dyrektor departamentu zarządzania ryzykiem klienta detalicznego w ING Banku Śląskim.