Będzie uchwała ws. zakazu sprzedaży alkoholu w nocy. Trzaskowski zdecydował
Ponad 80 proc. uczestników konsultacji społecznych opowiada się za wprowadzeniem zakazu nocnej sprzedaży alkoholu w Warszawie. Z zapowiedzi ratusza wynika, że prezydent stolicy Rafał Trzaskowski przygotuje uchwałę w tę sprawie. W planach są inne godziny ograniczeń niż chcieliby warszawiacy.
Jest jeszcze za wcześnie, aby mówić, że wprowadzenie zakazu jest przesądzone, ponieważ decydujące zdanie należy do Rady Warszawy. Jednak "Gazeta Wyborcza" zwraca uwagę, że rzadko zdarza się, aby radni rządzącej miastem Koalicji Obywatelskiej nie poparli projektu Trzaskowskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny jak 10 lat temu. Tak się kończy wojna dyskontów
Zakaz nocnej sprzedaży alkohol w Warszawie. Będzie uchwała
- Przygotujemy odpowiednią uchwałę na podstawie wyników konsultacji. Jaki ostatecznie przyjmie kształt po głosowaniu radnych, nie wiemy - podkreślił Monika Beuth, rzeczniczka prasowa ratusza, cytowana przez "GW".
Na razie też nie wiadomo, kiedy przepisy zostaną przyjęte. Jednak rzeczniczka zapewniła, że projekt zostanie zaprezentowany "jak najszybciej".
Zakaz nocnej sprzedaży alkoholu ma obowiązywać w całym mieście, więc wszystkie dzielnice będą opiniowały uchwałę. Dodatkowo odbędą się konsultację z sąsiednimi gminami, ponieważ mieszkańcy sąsiadujących gmin, które nie wprowadziły zakazu, obawiają się, że warszawiacy będą przyjeżdżać po alkohol.
Ratusz podaje godziny nocnego zakazu
Z zapowiedzi stołecznego ratusza, że godziny zakazu nocnej sprzedaży alkoholu będą inne niż wynika z konsultacji społecznej. Propozycja zakładała ograniczenia w godzinach 22:00-6:00, ale rzeczniczka ratusza wskazała na godz. 23:00.
- Wynika to ze względów praktycznych i rozmów z przedsiębiorcami. Jest mnóstwo sklepów, np. Żabek, które są czynne do godz. 23. Gdyby zakaz obowiązywał wcześniej, musieliby na tę godzinę zakrywać alkohol, zamykać lodówki. To po prostu wynika z czystej pragmatyki - argumentowała Beuth.
Większość warszawiaków popiera zakaz
W konsultacjach w sprawie wprowadzenia nowego zakazu wzięło udział ponad 9 tys. osób. Aż 80,78 proc. opowiada się za ograniczeniem sprzedaży alkoholu w nocy. Przeciwnego zdania jest 18,24 proc. mieszkańców stolicy. Opcję "trudno powiedzieć" wybrało zaledwie 0,98 proc. uczestników konsultacji.
Osoby, które popierają zakaz, zostały też zapytane o zasięg i godziny obowiązywania zakazu. Wyniki wskazują, że 96,9 proc. warszawiaków domaga się ograniczenia na terenie całej stolicy. Najwięcej osób (70,9 proc.) chciałoby, aby zakaz obowiązywał w godz. 22:00-6:00, a opcję, na którą zdecydował się ratusz (23:00-6:00) popiera 19,6 proc.
Co na to sprzedawcy? "Klienci się zapłaczą"
Jeszcze w trakcie trwania konsultacji społecznych redakcja WP Finanse postanowiła sprawdzić, co o zakazie myślą m.in. pracownicy sklepów monopolowych. Zdania były podzielone.
- To już dawno powinno być zamknięte. Nie wyrabiamy na zakrętach w nocy, bo ludziom dzień pozamieniał się z nocą - przyznała w rozmowie z WP Finanse pracownica sklepu na Mokotowie, który oferuje zakup alkoholu przez całą dobę.
Uważam, że to głupi pomysł. Sklepy monopolowe będą upadały jeden po drugim. W nocy utarg to około 6-7 tys. zł, bo wszyscy kupują alkohol i tytoń. Żelki czy chipsy mają ich tylko zachęcić - stwierdził pracownik sklepu całodobowego w Śródmieściu.
- Klienci by się zapłakali. Nie ma pani pojęcia, co by się tu działo, gdyby ten zakaz przeszedł - zaznaczyła kobieta zatrudniona w jednym ze sklepów całodobowych przy ul. Ząbkowskiej na Pradze.