Belka: sama polityka pieniężna nie przyspieszy wzrostu gospodarczego
Trudno sobie wyobrazić, by za pomocą polityki pieniężnej można było trwale przyspieszyć wzrost gospodarczy - mówił we wtorek prezes NBP Marek Belka, na konferencji podsumowującej kadencję RPP. Dodał, że większe znaczenie mają zmiany strukturalne i proinnowacyjne w gospodarce.
15.12.2015 14:25
Podczas konferencji prasowej podsumowującej dorobek kończącej się na początku 2016 roku kadencji obecnej Rady Polityki Pieniężnej (wybranej w 2010 roku) Belka mówił m.in. o dorobku Rady.
Poinformował, że średni poziom inflacji w latach 2010-15 wynosił 1,8 proc., więc był dosyć odległy od celu inflacyjnego NBP (2,5 proc.).
Przekonywał zarazem, że prowadzona przez RPP polityka w sprawie stóp procentowych była właściwa. Gdy inflacja wzrastała w latach 2010-11, w wyniku wzrostu cen surowców, RPP podwyższała stopy, podnosząc je w sumie o 125 punktów bazowych. Natomiast gdy w latach 2014-15 doszło do silnego spadku cen surowców, a co za tym idzie spadku inflacji (w Polsce pojawiła się nawet deflacja), stopy zostały obniżone.
Belka, posługując się danymi, zwracał uwagę, że mimo deflacji nie nastąpiło w Polsce ograniczenie popytu na dobra trwałego użytku, ani nie pojawiły się oczekiwania deflacyjne. Właśnie dlatego, dodał, RPP już kilka miesięcy temu "zakończyła cykl łagodzenia polityki pieniężnej" i nie zmieniała stóp.
Pytany, czy zakończenie cyklu obniżek stóp nie nastąpiło za wcześnie, bo dziś realne stopy procentowe są wysokie, Belka zwracał uwagę m.in. na spadek kursu złotego i przekonywał, że gdyby dziś stopy procentowe były niższe, złoty by się jeszcze bardziej osłabił.
Dodał też, że według danych NBP ostatnie obniżki stóp w coraz mniejszym stopniu wpływały też na wysokość oprocentowania w bankach, których spadek został zahamowany. "Po co kombinować, jak jest dobrze" - powiedział.
Prezes NBP przedstawił na konferencji także warunki gospodarcze, w jakich przyszło działać Radzie Polityki Pieniężnej. Zwracał uwagę na zmiany cen surowców, trwale niższe tempo wzrostów PKB w wielu krajach i silnie ekspansywną politykę banków centralnych. Ta ostatnia przyczyniła się m.in. do napływu kapitału do gospodarek wschodzących.
Mówił też, że w okresie kadencji RPP zainteresowanie polskimi papierami skarbowymi rosło, ale w pewnym momencie przestało rosnąć. Podkreślił też, że polityka pieniężna NBP była autonomiczna wobec EBC.
"Sukcesem polityki pieniężnej nie tylko tej Rady, ale ostatnich kilkunastu lat, jest to, że gwałtowne osłabienie złotego w roku 2008 i 2009 nie spowodowało żadnej destabilizacji w społeczeństwie, a ludzie uznali, iż to jest okazja do zrealizowania zysków kapitałowych" - mówił prezes NBP. "Ludzie to, co mieli, wymieniali na złote, co pomogło złotemu powrócić do normalnego poziomu" - dodał.
Zaznaczył, że kiedyś reakcją na takie osłabienie polskiej waluty byłaby natychmiastowa "dolaryzacja". "W kraju o takiej historii jak Polska brak skłonności do dolaryzacji jest najlepszym kryterium sukcesu" - ocenił Belka.
Najważniejsze wyzwania stojące przez polityka pieniężną w najbliższym czasie to koordynacja polityki pieniężnej i makroostrożnościowej, a także utrzymanie równowagi makroekonomicznej w sytuacji niskiego wzrostu i niskiej inflacji w gospodarce globalnej.
Belka informował także, że luka popytowa w Polsce cały czas jest nieznacznie ujemna, natomiast w okresie kadencji RPP stopa bezrobocia spadała i sytuacja na rynku pracy systematycznie się poprawiała. Pojawiła się też nadwyżka na rachunku obrotów bieżących, a Polska jest jednym z krajów UE o najniższym zadłużeniu sektora prywatnego i publicznego.
W sektorze bankowym, dodał, cały czas utrzymuje się wysoka nadpłynność, ale akcja kredytowa jest ograniczona przez niski popyt na kredyty.
Dzisiaj największe wyzwania, dodał, stoją przed polityką strukturalną i innowacyjnością polskiej gospodarki. "Trudno sobie wyobrazić, że za pomocą polityki pieniężnej można było przyspieszyć w sposób trwały tempo wzrostu gospodarczego" - powiedział prezes NBP.
Belka podkreślił też, że według dostępnych badań NBP i RPP cieszą się dużym zaufaniem społecznym. "Jesteśmy niemal tak samo wiarygodni jak straż pożarna, obyśmy nigdy nie musieli podobnie działać" - zaznaczył.