Bernanke: Obniżenie podatków nie wystarczy
Ben Bernanke - szef Fed - ostrzegł dziś, że stymulowanie gospodarki obniżkami podatków może okazać się niewystarczające, by doprowadzić do jej ożywienia.
13.01.2009 17:58
WYDARZENIE DNIA
Ben Bernanke - szef Fed - ostrzegł dziś, że stymulowanie gospodarki obniżkami podatków może okazać się niewystarczające, by doprowadzić do jej ożywienia.
Jego zdaniem rząd może być zmuszony do kupna lub gwarantowania aktywów "uwięzionych" w stystemie finansowym. Rzecz jasna ma na myśli tzw. toksyczne aktywa. Jego zdaniem obniżki podatków są niezbędnym, lecz niewystarczającym działaniem, ponieważ celem numer jeden powinno być udrożnienie, ustabilizowanie i wzmocnienie rynku kredytowego. Podał też trzy możliwe działania, które mogłyby pomóc przezwyciężyć kryzys. Rząd mógłby skupić toksyczne aktywa lub dokapitalozować "bad banks" w celu skupowania toskycznych aktywów za gotówkę lub udziały. Trzecią propozycją jest udział rządu w stratach banków w zamian za udziały lub waranty.
SYTUACJA NA GPW
Sprzedający akcje przez cały dzień kontrolowali sytuację na warszawskiej giełdzie i choć indeks WIG20 kończył dzień praktycznie w okolicy poziomów z otwarcia notowań, nie oznacza to, że obeszło się bez poważnych zmian. Po początkowym spadku o ok. 1,5 proc. WIG20 pogłębił straty do ponad 3 proc. i tylko dzięki powrotowi popytu w ostatniej godzinie handlu udało się odrobić połowę spadku. Najbardziej podatne na wyprzedaż były we wtorek akcje większości największych banków - PKO BP, BRE Bank, BZ WBK oraz Pekao SA straciły na wartości ponad 3 proc., a przecena walorów Getinu sięgnęła 4,6 proc. Można to postrzegać jako dostosowywanie składu portfeli inwestycyjnych do nowych regulacji prawnych proponowanych przez KNF, które mogą uszczuplić zyski banków uzyskiwane na kredytach hipotecznych (a dokładniej na różnicach kursowych).
GIEŁDY W EUROPIE
Po prawie pięcioprocentowym spadku japońskiego indeksu giełdowego NIKKEI inwestorzy w Europie niespecjalnie palili się do zakupu akcji i przez całą wtorkową sesję na parkietach dominował kolor czerwony. Niespodzianki nie przyniosły publikacje z Wielkiej Brytanii, które pokazały, że ceny nieruchomości nie przestają spadać w kilkuprocentowym tempie, ale już dane ze Stanów mogły zaskoczyć analityków. Okazało się, że deficyt handlowy USA zmniejszył się do najniższego poziomu od 5 lat, lecz przyczyną tego zjawiska nie było rosnące zainteresowanie amerykańskim produktami na świecie, a jedynie silniejsze załamanie importu niż eksportu. B.Bernanke stwierdził, że plan administracji Obamy, jeżeli ma przynieść zamierzone efekty, wymaga większego nacisku na sektor finansowy, a przedstawiciele Departamentu Skarbu poinformowali, że w kolejce po wsparcie ustawiło się kilka tysięcy niewielkich, lokalnych banków.
WALUTY
Kolejny dzień triumfalnego pochodu dolara. Im bliżej do decyzji o obniżce stóp w strefie euro, tym chętniej kupowana jest amerykańska waluta. Pomogły jej także dzisiejsze dane - deficyt handlowy USA spadł w listopadzie do 40,4 mld USD z 57 mld w październiku. Ekonomiści oczekiwali, że będzie to raczej 51 mld dolarów. W rezultacie kurs euro spadł do 1,318 USD - najniższego poziomu od 11 grudnia.
U nas dolar wyskoczył do 3,136 PLN -to najwyższy kurs od września 2006 roku, o ile zamknięcie wypadnie właśnie na tym poziomie. Euro z kolei potaniało do 4,135 PLN, a frank podrożał nieznacznie - do 2,792 PLN i zatrzymał się w okolicach szczytu z okresu międzyświątecznego (2,80 PLN).
SUROWCE
Agencje informacyjne donosiły, że we wtorek po południu rosyjski gaz w dalszym ciągu nie płynął przez Ukrainę do Polski. Tymczasem na rynku ropy naftowej po sześciu spadkowych sesjach obserwowaliśmy lekki wzrost cen - baryłka podrożała z 36 USD do 38,5 USD. Można to odbierać jako reakcję na komunikat Arabii Saudyjskiej, która jest największym producentem ropy na świecie i zapowiedziała, że obniża wydobycie zdecydowanie poniżej limitów ustalonych na grudniowym posiedzeniu OPEC. Z dugiej strony czynniki po popytowej stronie rynku nie wykazują żadnych sygnałów poprawy, dlatego trudno przewidzieć na jak długo krótkoterminowym bykom wystarczy wiary i przede wszystim kapitału. Za uncję złota płacono 822 USD, a tona miedzi kosztowała ok. 3160 USD.
KOMENTARZ PRZYGOTOWALI
Łukasz Wróbel, Emil Szweda - Open Finance.