Poseł Platformy Obywatelskiej Jarosław Gowin jest zdania, że należy ten zapis zmienić tak, by mógł dotyczyć nawet jednego kraju i żeby tego dokonać, trzeba - jak się wyraził - "stanąć na głowie". Parlamentarzysta powiedział też, że dla energetycznego bezpieczeństwa Polski ważna jest budowa gazoportu. Zdaniem Jarosława Gowina, w obecnych czasach bezpieczeństwo energetyczne jest nawet ważniejszym warunkiem suwerenności niż bezpieczeństwo militarne.
Za zmianą zapisu opowiedział się także Krzysztof Putra z Prawa i Sprawiedliwości. Wicemarszałek Sejmu powiedział, że w tej kwestii Polska musi być aktywniejsza niż dotychczas.
Szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak uważa, że potencjalne zagrożenie, jakim jest rozporządzenie, powinno zdopingować rząd do przyspieszenia budowy gazoportu w Świnoujściu. Zapowiedział, że jeśli inwestycja zostanie przeprowadzona przez gabinet Donalda Tuska, to "zgłosi się do rządu z bukietem róż".
Eurodeputowany PSL Jarosław Kalinowski przekonywał, że Polska powinna odwołać się do zapisu o solidarności europejskiej zawartego w traktacie z Lizbony. Zdaniem polityka Polska powinna przypominać o nim przy każdej debacie dotyczącej bezpieczeństwa energetycznego.
Wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński z SLD przypomniał, że nowy traktat unijny wzmacnia rolę parlamentów krajowych i zaznaczył, że jest to szansa na obronę naszych interesów narodowych. Dodał, że polski parlament z pewnością wesprze rząd w kwestii bezpieczeństwa energetycznego.
Eurodeputowani mają czas na wprowadzenie swoich poprawek do rozporządzenia do 9 grudnia. Do głosowania w sesji plenarnej może dojść w połowie marca.