BIEC: badania WPI sugerują zahamowanie inflacji

Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem ruchy cen towarów i usług konsumpcyjnych - CPI, w czerwcu kontynuował spadki z poprzednich miesięcy co może sugerować zahamowanie inflacji - podał instytut BIEC

13.06.2008 | aktual.: 13.06.2008 09:34

.

"Jest to już trzeci miesiąc z rzędu, kiedy jego wartości obniżają się, przy czym ostatnie dwa miesiące charakteryzują znacznymi spadkami. W drugiej połowie ubiegłego roku wskaźnik na przemian rósł i spadał, zwiastując tym samym brak stabilności cen konsumpcyjnych towarów i usług w gospodarce. Obecnie zaczynają dominować siły ograniczające wzrost cen. Najbliższe miesiące mogą charakteryzować się dużą zmiennością wskaźnika inflacji CPI, jednak już jesienią inflacja powinna spadać. Zaznaczyć jednak należy, iż trudny do przewidzenia jest kierunek zmian cen ropy, żywności oraz energii, a co za tym idzie ich wpływ na przebieg procesów inflacyjnych" - napisano w komentarzu.

Spośród dziesięciu składowych wskaźnika zaledwie jeden działa w kierunku wzrostu presji inflacyjnej.

"Są to jednostkowe koszty pracy, które w ostatnim miesiącu dość gwałtownie wzrosły. Pozostałe składowe są obojętne dla kształtowania się przyszłych cen lub też działają w kierunku zdecydowanego ograniczenia ich wzrostu" - napisano w komentarzu.

Z badań BIEC wynika, że koszt wytwarzania w przeliczeniu na jednego pracownika wzrósł w ostatnim miesiącu głównie za sprawą znacznej dynamiki, płac, która przewyższała dynamikę produkcji oraz liczbę nowozatrudnionych w przedsiębiorstwach.

"Spadają jednak koszty wytwarzania w przeliczeniu na jednostkę produktu. Do danych tych podchodzić należy jednak z rezerwą. Spadek tej kategorii kosztów jest jak na razie jednorazowy, dokładnie przed rokiem sytuacja była podobna i nie przerodziła się w trwałą tendencję - wręcz przeciwnie koszty w kolejnych kwartałach roku wzrastały. Być może jest to jednak zapowiedź ograniczania tempa wzrostu płac w sektorze prywatnym oraz ograniczeń w kreowaniu nowych miejsc pracy w sektorze wytwórczym" - napisano w raporcie.

Z badań wynika, że menedżerowie przedsiębiorstw utrzymali swe oczekiwania co do kształtowania się cen na produkowane w ich firmach wyroby na poziomie zbliżonym do notowań sprzed miesiąca.

"W ciągu ostatnich dwóch miesięcy o połowę wzrósł odsetek przedsiębiorstw, które obniżyły ceny swych wyrobów i o jedną trzecią spadł odsetek firm, które ceny podniosły. Dane te wskazują na kurczący się popyt w gospodarce, co powoduje ostrożność menedżerów firm w formułowaniu swych oczekiwań co do możliwości wzrostu cen" - napisano.

Z badań wynika, że za ograniczeniem popytu przemawiają również dane na temat kredytowego zadłużania się gospodarstw domowych w bankach.

"Jego dynamika choć ciągle wysoka, to od drugiej połowy ubiegłego roku kredytów przybywa coraz wolniej. Co prawda dotyczy to przede wszystkim kredytów hipotecznych, zaś w mniejszym stopniu kredytów typowo konsumpcyjnych. Jednak wzrost oprocentowania kredytu bankowego i zaostrzone kryteria ich przyznawania będą w najbliższym czasie ograniczały skłonność konsumentów do zadłużania się" - napisano.

Umacniająca się złotówka sprzyja importowi.

"Dynamika wzrostu cen importu od początku ubiegłego roku jest coraz słabsza, choć podlega dość częstym wahaniom zwłaszcza w miesiącach, w których skokowo rosną ceny niektórych surowców. Ostatnie dostępne dane za luty br. informują o spadku cen importu" - napisali autorzy raportu.

Z raportu wynika, że jak do tej pory ani wzrost cen paliw, ani podwyżka gazu nie przełożyły się na wyższe ceny tej kategorii usług.

Źródło artykułu:PAP
inflacjafinansebiec
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)