Biedronka i Lidl mają mocną konkurencję. Dino chce iść jak burza
Jesienią sieć Dino planuje otworzyć dużo nowych sklepów. Wszystko po to, by zawalczyć o klienta robiącego zakupy na Boże Narodzenie.
Po zakończonym niedawno trzecim kwartale, który był dla spółki dobry, Dino nie zamierza zwalniać tempa. Zwłaszcza jeśli chodzi o liczbę sklepów.
Ponieważ konkurencja na rynku jest ogromna, polska sieć chce odważnie rzucić rękawicę swoim największym rywalom - Biedronce i Lidlowi.
– Przed branżą handlową najintensywniejszy czas w roku, który zbliża nas do Świąt Bożego Narodzenia. W tym okresie szczególnego znaczenia nabiera łatwość i wygoda robienia zakupów. Dlatego w czwartym kwartale 2019 r. planujemy dużą liczbę otwarć nowych marketów w całej Polsce - powiedział prezes Dino Szymon Piduch, cytowany przez portal dlahandlu.pl.
Obejrzyj też: Zakaz handlu mógł wykończyć nawet 12 tys. małych sklepów. Poseł PiS odpowiada
- Chcemy, aby Polacy mogli w marketach Dino zrobić zakupy świąteczne komfortowo, szybko i w pobliżu miejsca zamieszkania, a zaoszczędzony czas spędzić w gronie najbliższych - dodał.
Na dzień 30 września 2019 r. sieć Dino liczyła 1113 marketów, czyli o 218 więcej niż przed rokiem. Tylko w trzecim kwartale tego roku uruchomionych zostało 57 nowych sklepów. To o 24 proc. więcej niż w analogicynzm okresie 2018 roku.
Dla porównania - Biedronka ma w Polsce około trzech tysięcy sklepów, a Lidl niecałe 700.