Biedronka, Żabka, Stokrotka i Spar wchodzą do sieci. Pomysły na e-handel mają różne
Jedni w internecie sprzedają już od jakiegoś czasu, inni dopiero od niedawna. Do sieci wchodzi coraz więcej sklepów. Zmusza je do tego sytuacja wywołana przez pandemię koronawirusa.
Stan zagrożenia epidemicznego wymusił wprowadzenie obostrzeń w przemieszczaniu się. Część z nich dotyczy również handlu. Zamknięte są galerie handlowe, sklepy mogą przyjmować ograniczoną liczbę klientów (trzy osoby na jedną kasę) i muszą zapewnić im rękawiczki jednorazowe. W czwartek rząd przedłużył obostrzenia do co najmniej 19 kwietnia.
Nadzwyczajna sytuacja wymusza zmiany na sieciach handlowych, które coraz przychylniej spoglądają na sprzedaż online. Tylko w ostatnich dniach do sieci weszły m.in. Biedronka, Kaufland, Stokrotka, Spar (i należący do nich Piotr i Paweł) i Żabka. Od dłuższego już czasu, jeszcze zanim świat zaatakował koronawirus, sklepy internetowe zaczęły prowadzić m.in. Auchan, Carrefour, E.Leclerc, Frisco, Lidl, Tesco, Makro i Selgros.
Biedronka weszła z ofertą do internetu w czwartek. Zakupy w portugalskiej sieci klienci będą mogli zrobić także online na swoim komputerze lub smartfonie. Sieć deklaruje, że sprawunki pojawią się pod wskazanym adresem w ciągu godziny. Klienci będą mogli skorzystać z opcji dostaw bezkontaktowych, czyli kurier zostawi siatki na naszej wycieraczce i odejdzie.
Zobacz też: Tarcza antykryzysowa. "Pieniądze powinny być przyznawane natychmiast"
Trzeba jednak podkreślić, że Jeronimo Martins nie nie uruchomił własnego e-sklepu. Korzysta raczej z usług "pośrednika", jakim jest Glovo. Wszystko bowiem będzie odbywać się w tej aplikacji. Biedronka w komunikacie deklaruje, że dostawca będzie uwzględniać wszystkie obecne oferty dostępne w sklepie. Koszt dostawy ma wynosić 9,99 złotych. Jest ona dostępna jednak tylko w największych polskich miastach. Skorzystać z niej można w: Warszawie, Łodzi, Krakowie, Katowicach, Wrocławiu, Poznaniu, Szczecinie, Gdańsku, Gdyni i Sopocie.
Z Glovo przed kilkoma dniami współpracę nawiązała także sieć Carrefour. Dostawca obsłuży jej sklepy spod szyldu Express. Tutaj również padła deklaracja, że zamówione zakupy otrzymamy w mniej niż godzinę. Dla nowych użytkowników aplikacji dostawa będzie darmowa. Pozostali zapłacą 6,99 złotych. Zakupy nie mogą przekroczyć 9 kg. Z usługi skorzystają mieszkańcy: Warszawy, Gdańska, Gdyni, Poznania, Wrocławia, Krakowa i Katowic.
Natomiast supermarkety Carrefour mają sklep internetowy już 2016 roku. Z początku działał wyłącznie w Warszawie, dzisiaj - na terenie całej Polski.
Nieco inaczej do tematu e-zakupów podeszły Żabka, Stokrotka i Spar. Sieci te uruchomiły usługę click&collect. Polega ona na tym, że klient może zrobić zakupy i zapłacić za nie za pomocą aplikacji mobilnej, a następnie gotowe odebrać już w punkcie sprzedaży.
Spar uruchomił tę usługę w Częstochowie, Zielonej Górze i Gorzowie Wielkopolskim. Deklaruje jednak, że do końca kwietnia zakupy w ten sposób zrobią klienci 10. miast w Polsce. Stokrotka na razie testuje program w Lublinie, a Żabka - w Warszawie. Ta ostatnia dodatkowo testuje też system dowozu zakupów do domu, ale na razie wyłącznie w Poznaniu.
Inny pomysł na wejście na rynek e-handlu ma Kaufland. Niemiecka sieć nawiązała współpracę z Mango. Dzięki niej klienci mogą nabyć specjalną paczkę, która zawiera produkty spożywcze oraz higieniczne. Znajdują się w niej 32 najpopularniejsze artykuły. Co ważne, można kupować (za pośrednictwem strony internetowej Mango) wyłącznie gotowe paczki - nie można zmienić zawartego w nich asortymentu.
W internecie już od wielu lat działają takie sieci, jak: Auchan, E.Leclerc, Frisco, Lidl, Tesco, Makro i Selgros. Wszystkie wskazane umożliwiają zamówienie produktów w sieci, a następnie dostarczają je pod drzwi klientów.
Z nietypową inicjatywą wyszedł Topaz. Sieć kojarzona ze środkowo-wschodnią częścią Polski umożliwia swoim klientom możliwość zakupów za pomocą telefonu. Program skierowany jest przede wszystkim do seniorów, jednak skorzystać z niego może każdy, kto mieszka w Siedlcach lub w okolicach miasta. Zakupy muszą mieścić w granicach od 50 do 200 złotych, a ich dostawa kosztuje 7 złotych na terenie Siedlec lub 15 złotych poza jego granicami.
Nie ma natomiast na razie informacji o tym, by do internetu miały wejść wkrótce polskie sieci Dino i Polomarket. Marcin Sowa, prezes tej drugiej sieci, rok temu w rozmowie z portalem wiadomoscihandlowe.pl zapowiadał, że firma "bardzo mocno analizuje ten obszar działalności i planuje wejście w sprzedaż internetową żywności i produktów przemysłowych". Jednak od tamtego czasu otwarcie e-sklepu nie nastąpiło.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem