Miesiąc od zakazu. 100 tys. zabronionych ofert zniknęło z Allegro i OLX

- To absurd, który premiuje firmy zagraniczne kosztem polskich - mówi Adam Wójcik, prezes firmy Euro-Drogeria. W rozmowie z "Pulsem Biznesu" przekonuje, że idea wprowadzenia zakazu była słuszna, ale przynosi więcej szkody niż pożytku. - Polacy nie mogą kupić maseczek czy rękawiczek chroniących przed koronawirusem na polskich platformach internetowych, a także w sklepach i aptekach, gdzie ich brakuje - argumentuje.

Inny rozmówca dziennika, proszący o anonimowość właściciel hurtowni, uważa, że zakaz spowodował spadek dostępności maseczek dla Polaków i winduje ceny.

Tymczasem zakaz oferowania i sprzedawania maseczek czy żeli dezynfekujących na Allegro i OLX miał na celu uniemożliwienie windowania cen. Produkty te jeszcze miesiąc temu, kiedy rozpoczynała się pandemia, osiągały tam bardzo wysokie kwoty.

Jak powiedziała "Pulsowi Biznesu" Małgorzata Cieloch, rzeczniczka UOKiK, dzięki współpracy z polskimi platformami udało się wyeliminować blisko 100 tys. zabronionych ofert.

Produkty mające zwiększać naszą ochronę przed koronawirusem pojawiają się już w sklepach. Ceny? Wyższe niż przed pojawieniem się koronawirusa. Jak pisaliśmy, znaleźliśmy ofertę po 2 oraz 5 zł za sztukę, rzecz w tym, że trzeba kupić naraz ogromne opakowanie.

Co ciekawe, pojawiły się też pierwsze maseczki... z automatu. Cena? Za maseczkę - 8,80 zł.

Tydzień temu największy hurtowy sprzedawca leków w Polsce Nauca komunikował, że sprowadzi z Chin ponad 50 mln maseczek. Rekomendowana cena to 2,50 zł.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl