Bitcoin odzyskuje siły po krachu. Koreańczycy pomogli
To południowi Koreańczycy sterują rynkiem bitcoina. Udowodnili to w czwartek. Informacja z rządu gospodarza najbliższych zimowych Igrzysk Olimpijskich odwróciła trend na kryptowalutach o 180 stopni. 100 mld dol. wróciło na rynek.
18.01.2018 | aktual.: 19.01.2018 08:51
W środę cena bitcoina zeszła nawet poniżej 9,5 tys. dol. W ciągu miesiąca kurs tracił wtedy ponad 50 proc. Nawet w historii bitcoina takie ruchy nie zdarzały się często.
Wystarczyło jednak, by odezwał się koreański rząd, a sytuacja się odwróciła. Bitcoin skoczył w czwartek o ponad 4 proc. do 11,6 tys. dol. - to średnia cena z czterech najważniejszych platform obrotu w dolarze, liczona przez serwis coindesk. Na rynek kryptowalut wróciło 100 mld dol. - łączna ich kapitalizacja wynosiła w czwartek 570 mld dol.
Zmiany kursu bitcoina w ostatnim miesiącu na platformie BitStamp
Jeszcze 11 stycznia południowokoreański minister sprawiedliwości zapowiadał, że dojdzie do zamknięcia wszystkich platform wymiany kryptowalut. Rząd chciał przez to ograniczyć napływ pieniędzy swoich obywateli na mocno spekulacyjny rynek, ale chodzi też o pranie brudnych pieniędzy.
Decyzja zapadnie w czwartek na posiedzeniu parlamentu. Jednak Reuters uzyskał od szefa Komisji ds. Usług Finansowych informację, że „rząd rozważa dwie wersje działań: zamknięcie wszystkich lokalnych platform wymiany kryptowalut, lub zamknięcie tych, które działają niezgodnie z prawem”.
Ta druga opcja dała dużo nadziei na tylko częściowe odpadnięcie Korei Południowej ze spekulacyjnego rynku. A trzeba tu dodać, że akurat Koreańczycy są odpowiedzialni za przynajmniej dużą część szaleństwa na kryptowalutach w ostatnim roku.
Nawet gdy się spojrzy w sam tylko czwartek na notowania bitcoina w koreańskim wonie, to widać, że są dużo wyższe niż w przypadku pozostałych walut. Tak to zresztą wygląda już od dłuższego czasu.
Gdy w czwartek bitcoin liczony przez coindesk notowany jest po 11,6 tys. dol., to w tym samym czasie w Korei Południowej kupowano po nawet 13,5 tys. dol. Kryptowaluty stały się po prostu najwyraźniej ulubionym sposobem ucieczki Koreańczyków z kapitałem z krajowego systemu finansowego.
A co jeśli rząd Korei Południowej jednak zdecyduje się zamknąć wszystkie krajowe platformy kryptowalutowe? Wtedy wrócimy prawdopodobnie do trendu, który zaczął się po debiucie kontraktów terminowych na bitcoina na największej giełdzie towarowej w Chicago.
Z analizy technicznej przeprowadzanej w środę przez eksperta coindesk wynikało, że w ciągu kilku dni bitcoin mógł spaść nawet poniżej 8,1 dol. Jednocześnie zaznaczył, że ewentualne prognozowane odbicie może dojść do 13 tys. dol. Wskazywał na ożywienie popytu poniżej poziomu 10 tys. dol.