Trwa ładowanie...

Bocian kazał sobie słono płacić za pożyczkę. Prezes UOKiK stawia zarzuty

Ludzie brali pożyczki, a potem podpisywali umowy, przez które musieli spłacać ogromne pieniądze - dużo większe, niż się spodziewali. UOKiK wziął pod lupę firmę, która stoi za marką Bocian Pożyczki. Jak wynika z ustaleń urzędu, spółka ta ustalała zbyt wysokie pozaodsetkowe koszty kredytu. Dlatego UOKiK postawił jej zarzuty naruszania zbiorowych interesów konsumentów.

Bocian kazał sobie słono płacić. Prezes UOKiK stawia zarzuty Bocian kazał sobie słono płacić. Prezes UOKiK stawia zarzuty Źródło: Adobe Stock, fot: serQ
dman1cp
dman1cp

UOKiK poinformował we wtorek, że spółka Everest Finanse SA, działająca pod szyldem Bocian Pożyczki, wymyśliła sobie skomplikowany sposób na podniesienie wysokości rat, jakie muszą płacić pożyczkobiorcy. Przy okazji udzielania kredytów konsumenckich pośredniczyła ona w zawieraniu umów leasingu konsumenckiego zwrotnego na rzecz powiązanej firmy o tożsamej nazwie - Everest Finanse sp. z o.o. sp. k.

Do UOKiK wpłynęły skargi konsumentów, z których wynika, że razem z aneksami do umowy pożyczki dostawali do podpisania umowy leasingu na sprzęt AGD, np. lodówki, kuchenki, a także na sprzęt RTV, np. telewizory czy smartfony, który mieli sprzedać powiązanej spółce.

Odsetki rosną w szybkim tempie

Jedna z klientek napisała do UOKiK: "Zawarłam umowę pożyczki z Everest Finanse z umową leasingu konsumenckiego. Otrzymałam łączną kwotę pożyczki 2000 zł. Jednakże w umowie znajdują się zapisy, których nie rozumiem. Obecnie pomimo moich wpłat zaległość wynosi ponad 4000 zł. Odsetki rosną w bardzo szybkim tempie. Nie potrafię ich nawet określić".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Banki podsuwają do podpisu oświadczenia. "Sprawa może skończyć się w sądzie"

Prezes UOKiK postanowił postawić spółce Everest Finanse SA zarzuty naruszania zbiorowych interesów konsumentów. Pierwszy z nich dotyczy pobierania od konsumentów wyższych pozaodsetkowych kosztów pożyczek niż dozwolone w przepisach.

dman1cp

Urząd przypomniał, że limity prowizji i innych opłat pobieranych od pożyczkobiorców określa ustawa o kredycie konsumenckim. W czasie pandemii COVID-19, dzięki inicjatywie prezesa UOKiK, zostały one obniżone. Od 31 marca 2020 r. do 30 czerwca 2021 r. pozaodsetkowe koszty kredytu konsumenckiego dla pożyczek trwających 30 dni i dłużej mogły wynieść maksymalnie 15 proc. plus 6 proc. za każdy rok trwania pożyczki. Czyli przy pożyczce na przykład na rok nie mogło to być więcej niż 21 proc. całkowitej kwoty kredytu. Dodatkowo, niezależnie od długości trwania pożyczki, poziom kosztów pozaodsetkowych nie mógł przekroczyć 45 proc. całkowitej kwoty kredytu konsumenckiego.

Jak poinformował UOKiK, konsumenci zawierali z Everest Finance lub za jej pośrednictwem trzy umowy: aneks do umowy pożyczki zwiększający kwotę udzielanej pożyczki, umowę sprzedaży przez konsumenta używanego przez niego sprzętu AGD lub RTV oraz umowę leasingu konsumenckiego zwrotnego na użytkowanie tego sprzętu. Z tytułu leasingu wynikały dla konsumenta bardzo wysokie koszty pobierane razem z ratami pożyczki.

- Spółka Everest Finanse mogła próbować obejść prawo, które miało chronić konsumentów, aby nie wpadli w pętlę zadłużenia w trudnych czasach lockdownu - komentuje we wtorkowym komunikacie prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

- Posłużyły jej do tego umowy leasingu zwrotnego na sprzęt AGD, telewizory i smartfony. W naszej opinii model finansowania oparty na dwóch źródłach – pożyczce i leasingu – mógł zostać wykreowany sztucznie. W efekcie pożyczkobiorcy mieli dużo wyższe kwoty do spłaty, niż przewidywały to przepisy – wyjaśnił.

Podpis na tablecie

Chróstny postawił też spółce zarzut braku jasnych i jednoznacznych informacji na temat podpisywanych umów i ich kosztów. Jak wynika ze skarg i dotychczasowych ustaleń UOKiK, większość spośród podpisywanych dokumentów konsumenci widzieli jedynie na ekranie tabletu przedstawiciela firmy, gdzie mieli je podpisać rysikiem.

dman1cp

- Konsumenci mają niepodważalne prawo do jasnych i jednoznacznych informacji na temat umowy przed jej podpisaniem. Tymczasem wskutek działań firmy Everest Finanse mogli nie być zorientowani, jakie kwoty finansowania uzyskali jako kredyt konsumencki, a jakie ze sprzedaży przedmiotu leasingu - zwraca uwagę Chróstny.

- W dodatku z tytułu leasingu konsumenci ponosili bardzo wysokie koszty. Gdyby wiedzieli, że przepłacają za pożyczkę, mogliby się na nią nie zdecydować - dodał. Jeśli zarzuty się potwierdzą, spółce Everest Finanse SA grozi kara do 10 proc. rocznego obrotu - podał UOKiK.

Bocian odpowiada

O komentarz do zarzutów poprosiliśmy Everest Finanse. W przesłanej nam odpowiedzi zarządu firmy czytamy: "Trudno nam odnieść się odpowiedzialnie i merytorycznie do treści tej informacji, ponieważ do Spółki nie wpłynęło pismo Prezesa UOKiK, w którym zostałyby postawione formalne zarzuty, o których mowa w komunikacie".

dman1cp

Firma podkreśla też, że zarzuty UOKiK nie odnoszą się do bieżącej działalności spółki, bo od ponad roku nie pośredniczy już w zawieraniu umów leasingu konsumenckiego. "W swoich działaniach zawsze koncentrowaliśmy się i koncentrujemy na tym, aby nasi klienci byli przejrzyście i rzetelnie informowani o szczegółach zawieranych umów. Świadczyć może o tym choćby liczba skarg kierowanych na naszą spółkę do Rzecznika Finansowego, utrzymująca się niezmiennie na bardzo niskim poziomie w stosunku do naszego udziału w rynku" - zapewnia firma.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
dman1cp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dman1cp