Boryszew liczy na 10 proc. rentowności EBITDA w segmencie motoryzacyjnym za 2-3 lata
27.02. Warszawa (PAP) - Boryszew spodziewa się osiągnąć 10 proc. rentowności EBITDA w segmencie motoryzacyjnym w ciągu 2-3 lat. Grupa nadal pracuje nad nową strategią oraz decyzją...
27.02. Warszawa (PAP) - Boryszew spodziewa się osiągnąć 10 proc. rentowności EBITDA w segmencie motoryzacyjnym w ciągu 2-3 lat. Grupa nadal pracuje nad nową strategią oraz decyzją w sprawie uruchomienia produkcji w Meksyku. Obie informacje rynek może poznać w drugim kwartale - poinformował prezes Piotr Szeliga na czwartkowej konferencji.
"Zakładamy, że w ciągu dwóch, góra trzech lat segment motoryzacyjny osiągnie 10 proc. rentowności EBITDA. Przy przychodach na poziomie 500 mln euro, będzie to najważniejsza dywizja naszej działalności" - powiedział prezes.
Wzrost wyników ma być efektem zarówno restrukturyzacji, polegającej m.in. na przenoszeniu części produkcji zakładów grupy do nowej fabryki w Toruniu, jak również ma być skutkiem pozyskiwania nowych kontraktów. Boryszew liczy szczególnie na nowe zamówienia w Rosji, planuje też wejście w nowe grupy produktów, dotyczące części plastikowych wykorzystywanych w silnikach.
Do czerwca grupa spodziewa się decyzji w sprawie uruchomienia produkcji części motoryzacyjnych w Meksyku.
"Jeżeli się na to zdecydujemy, to 2015 rok to jest czas kiedy możemy ruszyć z produkcją seryjną w Meksyku. Decyzji spodziewamy się do czerwca. Hala, o której myślimy byłaby wynajmowana" - powiedział prezes.
W 2013 roku przychody segmentu motoryzacyjnego Boryszewa wzrosły do 1,56 mld zł. Wynik operacyjny dywizji sięgnął 0,5 mln zł, wobec 37,3 mln zł rok wcześniej. Grupa nie podała zysku EBITDA w podziale na segmenty.
Boryszew podał w raporcie, że w 2013 roku spadek wyników operacyjnych segmentu motoryzacyjnego grupy był spowodowany głównie mniejszą sprzedażą, która to wynikała z kryzysu w europejskiej branży motoryzacyjnej oraz z kontraktowych obniżek cen i cyklu życia kontraktów. W roku 2013 stare kontrakty stopniowo wygasały i nie były, szczególnie w segmencie wyrobów plastikowych, proporcjonalnie zastępowane nowymi.
W segmencie aluminium Boryszew spodziewa się trudnego roku. Grupa będzie starała się bronić tegorocznego poziomu wyników.
"Dzisiejsze poziomy tzw. premii gąskowej pobieranej od nas przez producentów aluminium napawają pesymizmem, trend jest wzrostowy. Aluminium ma przed sobą świetlaną przyszłość na kilka następnych lat, ale najbliższe kilkanaście miesięcy to będzie trudny okres i walka o utrzymanie pozycji" - wyjaśnił Szeliga.
Prezes jest natomiast optymistycznie nastawiony do segmentu miedziowego, szczególnie w zakresie produkcji Walcowni Metali Dziedzice.
"Jesteśmy optymistami w zakresie perspektyw WM Dziedzice na najbliższe dwa lata. Nawet utrata kontraktu w zakresie krążków monetarnych dla NBP, nie jest w stanie zatrzymać wysokiej dynamiki sprzedaży, szczególnie w zakresie prętów mosiężnych" - powiedział.
Szeliga dodał, że segment ołowiu jest nadal głęboko poniżej oczekiwań, ze względu na wysokie ceny złomu akumulatorowego - głównego surowca wykorzystywanego w produkcji zależnej spółki Baterpol.
Łącznie prezes spodziewa się znaczącej poprawy zysków całej grupy Boryszew w 2014 roku.
Ze słów prezesa wynika ponadto, że Boryszew zamierza sprzedać projekt deweloperski na działce przy ulicy Łuckiej w Warszawie.
"Z naszych rozmów z akcjonariuszami wynika, że ich zdaniem zamrożenie 300-350 mln zł na dwa lata, z czym wiązałaby się nasza inwestycja na Łuckiej, nie spowoduje wzrostu wartości Boryszewa. Powinniśmy zatem skupić się na tym, aby jak najlepiej sprzedać ten projekt" - powiedział Szeliga.
Prezes Boryszewa zapewnił, że po czwartym kwartale grupa nie przekroczyła kowenantów umów kredytowych, o co martwili się analitycy.
"Licząc wskaźnik długu netto do zysku EBITDA uwzględniamy wpływy gotówkowe z działalności zaniechanej, co zdecydowanie poprawia ten wskaźnik. Po drugie w naszym długu jest około 40-50 mln zł zadłużenia, które nie jest zadłużeniem bankowym, a jedynie dyskontowaniem opłat na użytkowanie wieczyste gruntów" - wyjaśnił Szeliga.
Liczony w ten sposób wskaźnik zadłużenia netto do zysku EBITDA Boryszewa na koniec roku wyniósł około 3,5.
"To jest poziom, przy którym nie pali nam się czerwone, a nawet żółte światło" - powiedział prezes.
Grupa Boryszew nadal pracuje nad nową strategią, jednak jej publikacja nie nastąpi jak planowano do końca pierwszego kwartału. Spodziewana jest natomiast w drugim kwartale.
Boryszew chce w nowej strategii "wypracować sobie dobrą pozycję w zadłużeniu i w pozycji gotówkowej".
"Dzięki temu chcemy zwiększyć możliwość do wzmacniania segmentów, które są bardziej perspektywiczne" - powiedział prezes. (PAP)
kuc/ asa/