Brak zamówień, ale załoga pod ochroną
W okresie dekoniunktury firma skróci czas pracy i zmniejszy pensje załogi, ale w zamian nie dokona zwolnień.
05.05.2009 | aktual.: 05.05.2009 08:48
W okresie dekoniunktury firma skróci czas pracy i zmniejszy pensje załogi, ale w zamian nie dokona zwolnień.
W pakiecie antykryzysowym przewidziano rozwiązania, które pozwolą pracodawcom dostosować czas pracy załogi do aktualnych potrzeb produkcyjnych firmy.
Podstawą ma być możliwość wydłużenia okresu rozliczeniowego czasu pracy. Projekt zakłada, że maksymalnie będzie mógł wynosić 12 miesięcy, niezależnie od tego, w jakiej branży działa przedsiębiorca.
Rząd proponuje, by podczas przedłużonego okresu rozliczeniowego indywidualny rozkład czasu pracy mógł przewidywać znaczne wahanie liczby godzin do przepracowania w poszczególnych miesiącach. Okresy krótszej pracy lub jej niewykonywania mają być równoważone okresami dłuższej pracy.
Zaproponowano dwa tryby wprowadzania takiego rozwiązania. W pierwszym dłuższy okres rozliczeniowy ma być wprowadzony w układzie zbiorowym pracy, a tam, gdzie nie ma związków, o jego wydłużeniu decydować ma pracodawca w porozumieniu z przedstawicielami załogi.
W drugim wariancie oprócz zmiany układu zbiorowego pracodawca ma mieć możliwość zawarcia ze związkami odrębnego porozumienia dotyczącego okresu rozliczeniowego. Ta propozycja jest dla pracodawców bardziej korzystna. Po pierwsze, jest szybsza, a po drugie – łatwiejsza do przeprowadzenia. Zmiana treści układu nie jest prosta, przy tej okazji mogą wystąpić inne roszczenia i postulaty. Do zawarcia porozumienia w zwykłym trybie umownym może dojść praktycznie z dnia na dzień, w przypadku układu jest to raczej niemożliwe.
W związku z zakładanymi wahaniami czasu pracy poszczególnych zatrudnionych wynikającymi na przykład z braku zamówień lub ich nieregularności może dochodzić także do okresowych obniżek wynagrodzeń. Pracownicy mają wtedy otrzymać pewne zabezpieczenie. Zgodnie z rządową propozycją w każdym miesiącu przedłużonego okresu rozliczeniowego wynagrodzenie pracownika nie może być niższe od minimalnego wynagrodzenia za pracę. Ponadto harmonogram określający indywidualny rozkład czasu pracy pracownika może być sporządzany na okres krótszy niż okres rozliczeniowy, ma on jednak obejmować co najmniej trzy miesiące.
Innym kryzysowym rozwiązaniem jest możliwość obniżania wymiaru czasu pracy określonego w umowie o pracę. Projekt zakłada, że może zostać obniżony maksymalnie na sześć miesięcy i nie więcej niż o połowę. W takim wypadku pensje mają być obniżone proporcjonalnie.
Zanim pracodawca zacznie korzystać z takiego uprawnienia, musi ono zostać wprowadzone do układu zbiorowego w firmie, a gdy w zakładzie nie ma związku zawodowego, powinno je przewidywać porozumienie z przedstawicielami załogi. Przy obniżaniu wymiaru czasu pracy w tym trybie nie trzeba stosować przepisów o wypowiedzeniu zmieniającym warunki pracy i płacy. W zamian za to pracownicy, którym pracodawca czasowo obniżył wymiar czasu pracy, będą mogli otrzymywać stypendia szkoleniowe albo dopłaty z FGŚP. Zyskają także ochronę przed zwolnieniem. W okresie obowiązywania obniżonego wymiaru czasu pracy pracodawca nie będzie bowiem mógł wypowiedzieć umowy z przyczyn niedotyczących pracowników.
Tomasz Zalewski
Rzeczpospolita