Budżet 2010: bez podwyżki podatków ani rusz?
Eksperci twierdzą, że planowanie przyszłorocznego budżetu jest dla rządu sporym wyzwaniem. Z wypowiedzi przedstawicieli ministerstwa finansów wynika, że Rada Ministrów zajmie się projektem ustawy budżetowej na 2010 roku prawdopodobnie 8 września.
Ekonomista Maciej Reluga uważa, że rezultatem niewielkiego wzrostu dochodów i wysokich wydatków będzie wzrost deficytu budżetowego. Jednocześnie podkreśla, że na tym się nie skończy, ponieważ prawdopodobnie będziemy mieli do czynienia z zadłużaniem samorządów i przenoszeniem części wydatków poza budżet.
Z tego powodu dopiero deficyt całego sektora finansów publicznych pozwoli odpowiedzieć na pytanie o sytuację polskiej gospodarki. Ekspert dodaje, ze zapowiedź premiera Donalda Tuska, że w przyszłym roku nie będą podnoszone podatki znacznie utrudni planowanie budżetu.
Z kolei ekonomista Piotr Kalisz podkreśla, że większość wydatków państwa stanowią wydatki sztywne. Powoduje to, że rząd będzie miał małe możliwości oszczędzania lub zwiększenia dochodów.
Jego zdaniem rząd będzie naciskał na przekazanie do budżetu tegorocznego zysku NBP. Inną szansą na podreperowanie finansów państwa może być ograniczenie wypłacania "becikowego", tak aby z tego wsparcia nie korzystali najlepiej zarabiający.
Rząd prognozuje, że w przyszłym roku gospodarka będzie się rozwijała w tempie 0,5 procent, inflacja wyniesie 1 procent, a bezrobocie na koniec roku ukształtuje się na poziomie 13,8 procent.
