Bundesrat nie zablokował dłuższej eksploatacji elektrowni atomowych

Wyższa izba niemieckiego parlamentu, Bundesrat, nie zablokowała w piątek kontrowersyjnej ustawy, wydłużającej o średnio 12 lat okres eksploatacji 17 elektrowni atomowych w Niemczech. Po podpisaniu przez prezydenta ustawa wejdzie w życie na początku 2011 roku.

Bundesrat nie zablokował dłuższej eksploatacji elektrowni atomowych
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

26.11.2010 | aktual.: 26.11.2010 13:20

Zdaniem niemieckiego rządu, zgoda Bundesratu, w którym zasiadają przedstawiciele rządów krajów związkowych Niemiec, nie była konieczna dla wdrożenia nowelizacji. Rządząca chadecko-liberalna koalicja nie ma większości w tej izbie.

Jedyną możliwością tymczasowego zablokowania ustawy atomowej było skierowanie jej do komisji mediacyjnej, co wymagałoby jednak poparcia absolutnej większości członków izby. W piątek takiej większości nie udało się zebrać przeciwnikom nowelizacji.

Opozycyjni socjaldemokraci zapowiedzieli zaskarżenie spornej ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. - Decyzji o tak dalekosiężnych skutkach dla następnych pokoleń nie można podejmować z pominięciem Bundesratu - ocenił premier landu Nadrenia-Palatynat Kurt Beck. W jego opinii przedłużenie okresu eksploatacji elektrowni atomowych do 2040 roku "nie jest umiarkowane", jak utrzymuje rząd.

Beck wskazał też na problemy ze znalezieniem w Niemczech odpowiedniego miejsca na składowisko odpadów radioaktywnych. Obowiązująca dotychczas ustawa, przeforsowana jeszcze przez koalicję socjaldemokratów i Zielonych w 2002 roku zakładała, że po 2021 roku wszystkie reaktory w Niemczech miały zostać wyłączone. Zgodnie z nowelizacją siedem najstarszych reaktorów, które powstały przed 1980 rokiem, będzie pracować o osiem lat dłużej, zaś eksploatacja dziesięciu nowszych potrwa o 14 lat dłużej niż zakłada obecna ustawa.

Wydłużenie okresu eksploatacji elektrowni atomowych to część nowej strategii energetycznej niemieckiego rządu, której podstawowym założeniem jest rozwój energetyki opartej na źródłach odnawialnych, tak by w 2050 roku pokrywała ona 80 proc. zapotrzebowania na prąd. Energetyka atomowa i węglowa mają jedynie odgrywać rolę "technologii pomostowych".

Niemieckie koncerny energetyczne mają przeznaczyć 30 mld euro ze swoich zysków wynikających z dłuższego wykorzystania reaktorów na inwestycje w energię odnawialną, a także na renowację zrujnowanego składowiska odpadów atomowych Asse. Od stycznia 2011 roku koncerny te opłacać będą podatek od elementów paliwowych, z którego do kasy państwa wpłynie rocznie 2,3 mld euro.

Polityka energetyczna niemieckiego rządu budzi jednak gwałtowne protesty. Opozycja zarzuca chadecko-liberalnej koalicji blokowanie rozwoju energetyki opartej na źródłach odnawialnych oraz postępowanie zgodnie z interesami czterech wielkich koncernów energetycznych: E.ON, RWE, EnBW i Vattenfall. Z kolei na początku listopada doszło do największych od lat demonstracji przeciwko transportowi odpadów radioaktywnych z Francji do prowizorycznego składowiska w Gorleben.

Z Berlina Anna Widzyk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)