Cała prawda o stażach. Są potrzebne?

Studenci biją się o staże w niektórych firmach - bo mogą nieźle zarobić. O parzeniu kawy czy też wyłącznie kserowaniu dokumentów, nie ma tu mowy

Obraz
Źródło zdjęć: © Thinkstock

Studenci biją się o staże w niektórych firmach - bo mogą nieźle zarobić. O parzeniu kawy czy też wyłącznie kserowaniu dokumentów, nie ma tu mowy. Dlaczego niektórzy stażyści mogą zarobić, inni praktykują za grosze, a jeszcze inni robią to za darmo? Może warto uregulować ten problem ustawowo?

Gazety i portale zalewają ogłoszenia z ofertami praktyk, powstają strony internetowe zawierające zebrane informacje i newsy o stażach dla studentów i absolwentów, w odpowiedzi na duże zainteresowanie tematem. Absolwentów wyższych szkół przybywa. Z miejscami pracy jest gorzej. Dlatego staż to początek batalii o miejsce na rynku pracy. Coraz więcej studentów zdaje sobie z tego sprawę i decydują się na odbycie stażu, nawet bezpłatnie.

– Firmy rzadko chcą płacić za praktykę, zwłaszcza kiedy jest ona obowiązkiem studenta w toku nauki. Ale wśród znajomych obserwuję, że nawet Ci, którzy staż mają już za sobą, chętnie uczestniczą w bezpłatnych zajęciach. To po prostu inwestycja w CV – mówi Kamil, student ekonomii, któremu nie udało się w tym roku dostać na płatny staż.

– Uczestniczyłem w dużej rekrutacji, do międzynarodowego koncernu. Taka rekrutacja to prawdziwe wyzwanie. Zazwyczaj odbywa się w języku angielskim. Pierwszy etap to ankieta i zadania online, które sprawdzają predyspozycje osobowościowe, a także kompetencje teoretyczne. Jeśli przejdziesz je pomyślnie, jedziesz na rozmowę do Warszawy, która często składa się jeszcze z dwóch etapów. Sprawdzają wszystko: wiedzę, umiejętność pracy w grupie, rozwiązywania problemów, kreatywność, innowacyjne podejście. Oczywiście też w zależności od stanowiska, na które się aplikuje – opowiada Kamil.

Staż w korporacji, to dla studenta nie tylko ogromne doświadczenie, czy możliwość nawiązania współpracy, ale również możliwość zarobienia pieniędzy. Niektóre firmy płacą nawet około 3000 zł. W ciągu dwóch miesięcy można więc zarobić 6000 zł, czyli tyle, co pracując przez pół roku na przykład w barze.

O ile Ci, którzy dostali się na staż do korporacji zazwyczaj nie narzekają na nudę i brak motywacji do pracy, wielu studentów twierdzi, że niektóre praktyki, to zwykły wyzysk i oszustwo. Magda, studentka marketingu, odbywała staż w jednej z trójmiejskich firm i nie wspomina tego dobrze. – W czasie rozmowy obiecano mi ciekawy program praktyk. Staż był darmowy, ale zakres obowiązków jakie miałam wykonywać, przekonał mnie do tego, żeby podjąć ten staż. Zrezygnowałam nawet z płatnej wakacyjnej pracy jako kelnerka. Teraz żałuję, bo to co robiłam na stażu nie odbiegało znacznie od pracy w barze. Organizowanie konferencji ograniczało się do ustawiania stołów i robienia kanapek dla gości, kontakty z klientami do parzenia im kawy. Niczego praktycznego się tam nie nauczyłam – opowiada studentka.

Mimo, że niektóre firmy upatrują w praktykantach tanią lub co gorsza darmową siłę roboczą, nie brakuje takich, które do staży podchodzą poważnie i traktują pracowników jako przyszły potencjał firmy.

– Staż to przede wszystkim zysk dla studenta czy absolwenta – mówi Monika Zakrzewska, ekspert w Departamencie Dialogu Społecznego i Stosunków Pracy PKPP Lewiatan. – Stażyści najczęściej nie pracowali wcześniej zgodnie z kierunkiem studiów, więc jest to dla nich szansa zdobycia praktyki, ale również nauczenia się dyscypliny i sprawdzenia, co chcą w życiu robić. Dla pracodawcy to przede wszystkim możliwość wyłowienia nowych talentów – komentuje Monika Zakrzewska.

Dlaczego jednak niektórzy studenci mogą zarobić za miesięczny staż 3000 zł, inni praktykują za 1000 zł, a jeszcze inni robią to za darmo?

– Nie ma żadnej ustawy, która reguluje kwestię odpłatności stażu. Odpłatność praktyk nie leży w interesie pracodawcy. Jednak osobiście uważam, że staż powinien być płatny, bo na pewno jest to czynnik motywacyjny. Jeśli jesteśmy w jakiś sposób wynagradzani za działanie, to na pewno bardziej angażujemy się w to co robimy – komentuje Monika Zakrzewska.

Czy zatem zostanie wprowadzone obligatoryjne wynagrodzenie dla stażystów? Były takie projekty. Na razie, co ważne, praktyka okazuje się bezcenna. Zdecydowanie jednak gorzej, gdy bezcenna praktyka zaczyna być wyzyskiem.

Michalina Domoń/MA v

Wybrane dla Ciebie

Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje
Tony truskawek z Egiptu z zakazem wjazdu. Oto co wykryły służby
Tony truskawek z Egiptu z zakazem wjazdu. Oto co wykryły służby
Koniec sporu o kebaba. Turcy wycofali wniosek z UE
Koniec sporu o kebaba. Turcy wycofali wniosek z UE
Skarbówka wyprzedaje auta. Wśród nich kultowa toyota za 8 tys. zł
Skarbówka wyprzedaje auta. Wśród nich kultowa toyota za 8 tys. zł
Pierwszy taki autobus na cmentarzu. To pomysł Polaków
Pierwszy taki autobus na cmentarzu. To pomysł Polaków
Przemyt warty 76 tys. zł. Oto co znaleźli w przesyłkach kurierskich
Przemyt warty 76 tys. zł. Oto co znaleźli w przesyłkach kurierskich
4 minuty przerwy w pracy i sygnał do szefostwa. Amazon odpiera zarzuty
4 minuty przerwy w pracy i sygnał do szefostwa. Amazon odpiera zarzuty
"Złote kolby" niszczą maszyny rolników. Straty sięgają 100 tys. zł
"Złote kolby" niszczą maszyny rolników. Straty sięgają 100 tys. zł
Polskie borówki podbijają Azję. Otwiera się nowy rynek
Polskie borówki podbijają Azję. Otwiera się nowy rynek
Deweloper chce wcisnąć blok na ich podwórku. Mieszkańcy protestują
Deweloper chce wcisnąć blok na ich podwórku. Mieszkańcy protestują