Cena ropy spadała, drożała kawa, kakao i cukier - taki był 2014 rok
Rok 2014 zapamiętamy jako czas błyskawicznie taniejącej ropy naftowej. Na stacjach benzynowych pojawiły się od dawna niewidziane cyferki 4 na początku wyświetlanej ceny paliwa. Duże ruchy notowań miały miejsce na kawie, kakao czy cukrze, co dopiero z opóźnieniem wpływa na ceny z półek sklepowych i na nasze portfele. Silne wahania dotyczyły także metali szlachetnych.
29.12.2014 | aktual.: 02.01.2015 10:47
Rok 2014 zapamiętamy jako czas błyskawicznie taniejącej ropy naftowej. Na stacjach benzynowych pojawiła się od dawna nie widziana cyfra 4 na początku wyświetlanej ceny paliwa. Duże ruchy notowań miały miejsce na kawie, kakao czy cukrze, co dopiero z opóźnieniem wpływa na ceny z półek sklepowych i na nasze portfele. Silne wahania dotyczyły także metali szlachetnych.
Jak wskazuje ekspert rynku paliw Andrzej Szczęśniak, zmniejszenie dodruku pieniądza przez Fed jest głównym powodem niskich cen ropy. Dodruk pustego pieniądza przez Amerykanów trafiał w różne segmenty rynku finansowego, w tym w spekulacje ropą. Wyjaśniałoby to, dlaczego cena surowca nie spadała wcześniej, mimo rewolucji łupkowej w Stanach Zjednoczonych i drastycznego cięcia importu paliw płynnych do tego największego światowego konsumenta tych paliw. Po prostu to nie ropa drożała, ale dolar taniał.
Oczywiście likwidacja dodruku dolara nie jest jedynym wyjaśnieniem nieoczekiwanego krachu na rynku ropy naftowej. Istotna była też listopadowa decyzja OPEC, organizacji zrzeszającej największych producentów i eksporterów surowca, o nie zmniejszaniu wydobycia, mimo spadku popytu.
- Od końca czerwca do połowy listopada ropa potaniała o 30 proc., do około 80 dolarów za baryłkę. Listopadowa decyzja OPEC spowodowała gwałtowne tąpnięcie notowań do poniżej 65 dolarów i tym samym pogłębienie całej tendencji spadkowej do ponad 40 proc - opisuje Roman Przasnyski, niezależny analityk.
Spowalniający w drugiej połowie roku wzrost gospodarczy Chin sprawił, że popyt na ropę nie rósł tak jak się wcześniej spodziewano, a jednocześnie z rynku prawie wypadły Stany Zjednoczone (dotąd importer paliw) i okazało się, że podaż ropy jest za duża… a to musiało wywołać spadki cen.
Za decyzją OPEC mogły też stać względy polityczne. Nie jest tajemnicą, że w latach 80-tych ubiegłego wieku prezydent Reagan pokonał ZSRR gospodarczo nie tylko poprzez rozkręcenie wyścigu zbrojeń. Może nawet ważniejsze było przekonanie organizacji do zbicia światowych cen ropy. Kraje OPEC mają najniższe koszty wydobycia, a Rosja ma jedne z najwyższych, co ma związek z trudnym geograficznie położeniem złóż. Dlatego ruchy podażowe OPEC mogą często zadecydować o losach budżetu rosyjskiego kolosa.
Być może utrzymanie podaży przez OPEC to prztyczek w nos od Amerykanów dla Putina, który aneksją Krymu i zaangażowaniem armii w wojnie w Donbasie wrócił do mocarstwowej polityki z czasów sowieckiego imperium. Rzeczywistość pokazuje właśnie, na ile może sobie pozwolić i jak kruche są podstawy ekonomiczne jego kraju, całkowicie zależne od ceny paliw.
- Przecena ropy naftowej powoduje prawdziwe przetasowania na arenie międzynarodowej – ocenia Marcin Lipka, analityk cinkciarz.pl. - Państwa, które były przez lata beneficjentami wysokich cen "czarnego złota", stają się obecnie ofiarami zbyt dużego udziału surowców energetycznych w gospodarce. Nie jest zaskoczeniem, że powyższa sytuacja dotyczy przede wszystkim Rosji, której waluta, straciła na wartości ponad 40 proc. Warto jednak zauważyć, że z podobnym problemem musi zmagać się także np. Norwegia.
Ropa obniża ceny pozostałych surowców
- Niskie ceny ropy naftowej mogą przełożyć się na niskie ceny pozostałych surowców – uważa Błażej Kiermasz, analityk TMS Brokers - ponieważ to właśnie jej cena stanowi lwią cześć kosztów produkcji większości metali przemysłowych oraz towarów rolnych. Ropa naftowa to około 45 proc. kosztów produkcji ryżu, oraz ponad połowa kosztów wytwórczych dla kukurydzy oraz pszenicy w USA. Jednak tegoroczny spadek cen ropy miał miejsce dopiero w drugiej połowie roku. Może okazać się, że nastąpił on zbyt późno, by zyskali na nim amerykańscy farmerzy, którzy zazwyczaj zaopatrują się w paliwa jeszcze przed sezonem zbiorów, który rozpoczyna się we wrześniu - dodaje Kiermasz..
- Koszty wydobycia surowców są w 30-40 proc. związane z ropą naftową - podkreśla Błażej Kiermasz - co także powinno do pewnego stopnia wpłynąć na niższą cenę metali przemysłowych. Ponadto spadająca cena czarnego złota tłumić będzie inflację, co nie pozwoli na rozwinięcie skrzydeł metalom szlachetnym, a w szczególności złotu. Negatywnie na notowania tego kruszcu będzie także wpływać siła amerykańskiego dolara, wynikająca ze spodziewanych podwyżek stóp procentowych w USA. Nieco neutralizować ten wpływ może jednak łagodna polityka monetarna ze strony Europejskiego Banku Centralnego i Banku Japonii.
Złoto i metale w dół
Początek 2014 r. dawał w przypadku złota nadzieję na odwrócenie trendu z 2013 r., który był dla tego kruszcu jednym z najgorszych w historii - cena spadła wtedy o 25 proc. Ale dobrze było tylko w pierwszym kwartale, kiedy wysoki popyt zgłaszała jeszcze Azja, głównie Chiny i Indie.
Ruch cen w dół zaczął się od czerwcowej decyzji Banku Rezerw Indii *o wprowadzeniu obowiązku sprzedawania eksportującym jubilerom 20 proc. wcześniej zaimportowanego złota, czyli bank zmuszał do tzw. reeksportu. *Objawy przesytu wcześniejszymi wielkimi zakupami i spowolnienia wzrostu gospodarczego zaczął wykazywać również rynek chiński.
W trzecim kwartale na cenę złota przejściowo pozytywnie zaczęły wpływać informacje o zakupach złota przez Rosję, która zwiększyła swoje rezerwy do 1,15 tys. ton oraz referendum ogłoszone w Szwajcarii. Pod koniec października wyznaczono na 31 listopada termin głosowania w sprawie zwiększenia poziomu rezerw złota Szwajcarii do 20 proc.. Ale ożywienie na rynku skończyło się zaraz przed referendum, kiedy sondaże już wyraźnie pokazywały zwycięstwo strony przeciwnej powiększaniu kruszcowej rezerwy.
Spadki odwróciła w grudniu kolejna decyzja Banku Rezerw Indii, tym razem o zdjęciu restrykcji. Cena tylko wróciła jednak do poziomów z początku roku - 1200 dolarów za uncję.
W przypadku metali przemysłowych ceny spadły głównie przez słabszy światowy wzrost gospodarczy, w tym głównie spowolnienie w Chinach. Dostało się miedzi – sztandarowemu produktowi polskiego potentata href="http://finanse.wp.pl/isin,PLKGHM000017,notowania-podsumowanie.html">KGHMKGHM (Zobacz notowania spółki »).
- Od czerwca, notowania miedzi poszły w dół o 13 proc. W przypadku miedzi tendencja spadkowa jest mniej gwałtowna, niż przy ropie naftowej, ale trwa o wiele dłużej. Od początku roku spadek sięga 16 proc., a rozpoczął się na początku 2012 r. Od tego czasu miedź potaniała łącznie o 27 proc. - zauważa analityk Roman Przasnyski.
Kawa, kakao i cukier w górę
- Niewątpliwą gwiazdą 2014 roku, a szczególnie jego początku była kawa - wskazuje Błażej Kiermasz, analityk TMS Brokers - która w I kwartale zyskiwała nawet ponad 80 proc. Ostatecznie zwyżki jej kursu w tym roku wynoszą około 60 proc. Przyczyną były słabe zbiory w Brazylii, która wytwarza 1/3 kawy na świecie. To głównie za ich sprawą globalna produkcja obniży się z rekordowego poziomu 145 tys. paczek (60 kilogramów każda) w 2013 r. do 141 tys. w 2014 r.
Wyraźnie, bo o 14 proc., wzrosły też ceny kakao, podstawowego surowca czekolady, z 260 dolarów za tonę na początku roku do 298 dolarów pod koniec grudnia. Jako podają analitycy Saxo Banku: "Na całym świecie rośnie popyt na czekoladę: na Zachodzie głównie na ciemną, natomiast w Azji w ujęciu ogólnym. Ze względu na zakłócenia podaży związane z obawami przed wirusem Ebola i niedoinwestowaniem kluczowych regionów produkcji w Afryce Zachodniej, świat konsumuje znacznie więcej kakao, niż go produkuje".
Ceny cukru zmieniły się podobnie jako kakao, o 12 proc. od początku roku. Dynamiczny wzrost trwał tylko do końca października.
- Pod koniec roku ceny jednak już tylko spadały - zauważa Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ. - Spadek cen cukru nie jest niczym nowym na tym rynku. Już od kilku lat globalny rynek zmaga się z nadwyżką, spychającą notowania tego surowca w dół. Według International Sugar Organization, podaż cukru jest większa niż popyt od sezonu 2010/2011. Również w sezonie 2014/2015 prognozowana jest nadwyżka wynosząca 473 tys. ton. Jednak według ISO już w przyszłym sezonie sytuacja może się odwrócić i po raz pierwszy od kilku lat na rynku cukru będziemy mieli do czynienia z deficytem.
- Wynika to przede wszystkim z dążenia do ograniczania produkcji cukru – ocenia Sierakowska - wiele firm produkujących ten surowiec jest nierentowna przy obecnych cenach światowych. Jeśli taki scenariusz się spełni, to w perspektywie kilkunastu miesięcy notowania cukru mogłyby zmienić trend. Jednak na razie pozostaje on spadkowy, ponieważ cukru na świecie jest bardzo dużo.
Ceny surowców, a w konsekwencji towarów na półkach naszych sklepów, zależą od szeregu czynników. Zawsze znaczący udział mają koszty transportu. Na to z kolei wpływ mają światowe ceny ropy, które notują właśnie jeden z największych zjazdów cenowych od wielu lat i jeśli ta tendencja się utrzyma, to rok 2015 powinien być tańszy niż poprzedni.
Jacek Frączyk
Analityk Giełdowy Grupy WP