Cena seksaluzji prezesa
?Okazuje się, że nawet jeden pseudokomplemet na temat seksualności pracownika może być podstawą natychmiastowego zwolnienia menedżera.
15.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 10:08
Nie wyklucza jednak zachowania terminu wypowiedzenia i odpowiedniego wynagrodzenia, jeśli tak kontrakt menedżerski stanowi. To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego ze sprawy, w której menedżer domagał się odszkodowania za natychmiastowe zwolnienie z powodu molestowania pracownicy.
Czy to był komplement
Wojciech J., prezes spółki zaangażowany przez spółkę matkę na podstawie kontraktu o zarządzanie, na powitanie nowej, nieznanej mu jeszcze pracownicy zwrócił się do niej z wątpliwym komplementem o jej atrakcyjności seksualnej, o której wie „mąż i niemąż". Kobieta poczuła się urażona. W efekcie prezes spółki matki zwolnił Wojciecha J. w trybie natychmiastowym. Ten zaś wystąpił do sądu o odszkodowanie odpowiadające wynagrodzeniu za okres wypowiedzenia.
Rzecz w tym, że przepisy o zleceniu (bo one regulują kontrakty o zarządzanie), a konkretnie art. 746 § 3 kodeksu cywilnego, mówi, że zleceniodawca nie można zrzec się z góry uprawnienia do wypowiedzenia zlecenia z ważnych powodów. Chodzi o to, że kontrakt taki oparty jest na zaufaniu i nie można zmuszać do jego utrzymywania, gdy zaufania już nie ma.
Spółka angażująca Wojciecha J. wskazywała, że straciła do niego zaufanie, w efekcie czego mogła kontrakt zerwać w trybie natychmiastowym.
Sąd Rejonowy zasądził odszkodowanie. W ocenie sądu ów incydent, a chodziło o jednorazowe zdarzenie, a słowa padły w poufnej rozmowie, stanowił raczej pretekst niż rzeczywistą przyczynę zwolnienia. Sąd Rejonowy nie podzielił argumentów pozwanej spółki, że dający zlecenie nie może zrzec się z góry uprawnienia do wypowiedzenia. Nawet gdyby to był ważny powód do zwolnienia, nie wyklucza umówienia się stron, że nastąpi z zachowaniem terminu wypowiedzenia.
Granice rygorów
Innego zdania był Sąd Okręgowy we Wrocławiu. Ocenił zachowanie powoda jako molestowanie seksualne pracownicy, które powinno podlegać skutecznym i odstraszającym sankcjom. Reakcja pozwanego prezesa (który zwolnił Wojciecha J.) była prawidłowa. Sąd nie dopatrzył się przesłanek jej bagatelizowania.
Przypomnijmy, że zgodnie z art. 18 3a § § kodeksu pracy molestowaniem jest każde niepożądane zachowanie o charakterze seksualnym lub odnoszące się do płci pracownika, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności pracownika, w szczególności stworzenie wobec niego wrogiej, poniżającej lub upokarzającej atmosfery.
Nie było wyjścia
Sąd Najwyższy nie podważył tej oceny molestowania i zwrócił sprawę SO do ponownego rozpoznania (V CSK 684/13) . W uzasadnieniu sędzia SN Katarzyna Tyczka-Rote wskazała, by wyjaśnił, czy w kontrakcie o zarządzanie nie zastrzeżono dla prezesa wypowiedzenia nawet przy zwolnieniu z ważnych powodów, co zawsze zleceniodawca może uczynić.
- Zatrudniający nie ma praktycznie wyboru i powinien menedżera dopuszczającego się molestowania zwolnić -mówi mec. Dawid Zdebiak. - Gdyby się bowiem takie zachowanie powtórzyło, trudno byłoby mu odeprzeć zarzut tolerowania takich wybryków - dodaje.
Bartłomiej Raczkowski - ?adwokat, kancelaria Raczkowski i Wspólnicy
Nawet jednorazowy eksces może być zakwalifikowany jako molestowanie, nie musi być przy tym publiczny. Tej zasady nie zmienia forma zatrudnienia szefa ani też umowa o pracę czy kontrakt menedżerski, ponieważ chodzi tu o relacje między przełożonym a podwładnym. Dlaczego takie naruszenia często nie trafiają do sądów? Dlatego że poszkodowane - zwykle bowiem chodzi o kobiety - wciąż przyjmują, że mężczyznom wolno więcej w tej sferze, poza tym wstydzą się ujawniać takie wybryki, wreszcie nie wiedzą, że tak jak za inne naruszenia praw pracownika, nawet za stosunkowo nowy mobbing, mogą uzyskać zadośćuczynienie.