Ceny masła wystrzeliły w górę. Lepiej ubić je samemu w domu
6,5 złotego, czasem nawet 7 zł, a już niedługo podobno nawet 10 zł może kosztować zwykła kostka masła. Internauci stwierdzili, że przepłacać nie zamierzają i zrobią je sobie sami. My postanowiliśmy sprawdzić, czy to rzeczywiście się opłaca. I czy jest to takie łatwe, jak się wydaje. Wyniki zaskoczyły nas samych.
18.07.2017 | aktual.: 18.07.2017 19:40
Ceny masła wystrzeliły w górę. Według oficjalnych danych ceny hurtowe wzrosły już o 70 proc. Jednak Polak potrafi i postanowił obejść system. Jak? Robiąc sobie masło samemu. Wbrew pozorom to banalnie proste. Do zrobienia masła wystarczy jedynie śmietana (im ma więcej procent tłuszczu, tym lepiej) oraz zwykły słoik. Później wystarczy tylko mocno potrząsać i po paru minutach można wyjąć masło ze słoika.
W naszym teście z 400 ml śmietany "trzydziestki" otrzymaliśmy 145 gramów masła. Za śmietanę zapłaciliśmy 4,45 zł, więc aby zrobić standardową kostkę masła o wadze 200 gram, musielibyśmy wydać 6,13 zł. To taniej niż dziś masło kosztuje w wielu sklepach. Na dodatek, poza masłem, dostajemy jeszcze maślankę, czyli produkt uboczny. Można ją wypić albo wykorzystać przy gotowaniu czy pieczeniu.
Poza metodą na "słoik", przetestowaliśmy też tradycyjne ubijanie masła w maselnicy (zwanej też kierzanką). Wlaliśmy do niej 1200 ml śmietany, która kosztowała 13,35 zł. Tu ubijanie trwało trochę dłużej, a z maselnicy trochę chlapało, ale też się nam udało.
Masła wyjęliśmy ok. 400 gramów, ale niespecjalnie mocno je wygrzebywaliśmy. Możliwe więc, że byłoby go trochę więcej. I tak jednak cena to 6,67 zł za kostkę masła plus do tego kilkaset mililitrów maślanki. Cały czas jest to więc cena co najmniej konkurencyjna wobec tej ze sklepu.
Tu koszty zawyża jednak sprzęt. Nowa drewniana maselnica kosztuje ok. 130 zł, stare używane w sieci można znaleźć za 80-100 zł. Plastikowy sprzęt kupić można też za 50 zł. Poza tymi tradycyjnymi, są też specjalne nakładki z korbką na słoiki. Koszt to ok. 130 zł. Jeśli ktoś nie chce się męczyć (zapewniamy, że wbrew pozorom trzeba w ubijanie włożyć trochę siły), to można zdecydować się na urządzenie elektryczne - profesjonalnie nazywa się masłobojką. Tu ceny mogą przekroczyć już 200-300 zł. Alternatywą dla nich jest zwykły blender. On także powinien ubić masło.
Jeśli uda się nam kupić taniej śmietanę, na przykład bezpośrednio od rolnika, wówczas koszty oczywiście spadają. Cena kostki własnoręcznie wykonanego masła może więc wynieść 4,5-5 zł. Co ważne, to my decydujemy o przyprawach. Masło możemy posolić, dodać czosnku albo pietruszki.
Dodajmy, że wzrost cen masła to dla Kowalskiego strata rocznie nawet kilkudziesięciu złotych. Standardowy Polak zjada bowiem 4,3 kg masła rocznie. Przy kostce za 4 zł rocznie wydawaliśmy dotąd 86 zł. Przy takiej za 6,5-7 zł koszty rosną już do 140-150 zł. To o ok. 60 zł więcej. W czteroosobowej rodzinie roczne wydatki związane z podwyżkami cen masła to więc aż 240 zł. Trzeba tylko pamiętać, żeby takie naturalne masło szybko zjeść, bo bez dodatków chemii długo nie postoi. Jest za to dużo zdrowsze.