Ceny odleciały. Przyczyna jest banalnie prosta. "Jaj po prostu nie ma"
Ceny jajek w Polsce i Europie wzrastają w błyskawicznym tempie. Gwałtowne podwyżki, związane z epidemią ptasiej grypy, dotykają konsumentów. Analitycy przewidują krótkoterminowe zahamowanie wzrostu, ale ceny pozostaną wysokie.
Od kilku miesięcy rynek jajek w Polsce notuje znaczące wzrosty cen. Jak podaje Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz, w październiku ceny hurtowe były o 12 proc. wyższe niż we wrześniu. Głównym powodem tej sytuacji jest brak możliwości szybkiej odbudowy stad dotkniętych chorobami zakaźnymi - alarmuje portal biznes.interia.pl.
Problemy w produkcji jajek
Prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz zwraca uwagę cytowana przez portal na trudności z utrzymaniem produkcji w obliczu epidemii ptasiej grypy.
Zmierzyliśmy jak głośne są wiatraki. Jest się czego obawiać?
Jaj po prostu nie ma - mówi Katarzyna Gawrońska, dodając, że choroba zdziesiątkowała stada, a odbudowa potencjału produkcyjnego zajmuje wiele miesięcy. Problemem jest również niedobór jaj na rynku europejskim, co ogranicza możliwości importu.
W Polsce ceny jajek odnotowały wzrost o 60 proc. dla klasy M i o 50 proc. dla klasy L w porównaniu do poprzedniego roku. Średnia cena za 100 kg jaj w Polsce w połowie października wyniosła 291,09 euro, co stanowi wzrost o 41,4 proc. w ujęciu rocznym.
Perspektywy rynku jajek
Analitycy z Credit Agricole przewidują, że pomimo możliwego zahamowania wzrostu cen w najbliższych miesiącach, ceny pozostaną na wysokim poziomie. Na koniec 2025 roku cena 100 jaj może osiągnąć 60 zł, a w 2026 roku nawet 65 zł. Kluczowe będą koszty pasz, cena energii oraz wpływ ew. czynników epizootycznych na rynek.
Dane Komisji Europejskiej pokazują, że sytuacja jest równie trudna w całej Unii Europejskiej, gdzie ceny wzrosły o 26,6 proc. w ujęciu rocznym. Kraje takie jak Hiszpania, Niemcy czy Węgry notują nawet wyższe stawki niż Polska, co wskazuje na ogólnoeuropejski charakter problemu.
Drożyzna nie jest zaskoczeniem
Już latem pisaliśmy na WP Finanse, że ceny mogą znacznie wzrosnąć jesienią i zimą. Wzrost cen jajek to efekt skomplikowanej sytuacji na rynku drobiu. Katarzyna Gawrońska z Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz wskazywała już latem w dzienniku "Fakt" na choroby, które zdziesiątkowały kurniki.
Już latem Główny Urząd Statystyczny wprowadził korekty w szacowaniu produkcji jaj, co zbliża dane do rzeczywistości. Produkcja wynosi prawie 14 mld sztuk rocznie, a przeciętny Polak spożywa ok. 205 jaj rocznie. Korekty te nie oznaczają wzrostu produkcji, lecz lepsze jej oszacowanie.
Zimą poza ogniskami ptasie grypy, pojawiły się w Polsce pojawiły się ogniska rzekomego pomoru drobiu (choroby Newcastle). Jest to wysoce zaraźliwa i bardzo groźna dla drobiu wirusowa choroba. Co najważniejsze, nie jest ona groźna dla ludzi.
Źródło: biznes.interia.pl, WP Finanse, fakt.pl