Ceny w Biedronce. Zdenerwowani klienci wysyłają nam paragony. Sieć odpowiada: wszystkim się zajmiemy
Sieci Biedronka grozi wielomiliardowa kara od UOKiK-u. Wszystko przez to, że ceny na półkach często się różnią od tych, które klient widzi na paragonach. Zauważyli to też czytelnicy, którzy wysyłają nam mnóstwo zdjęć "wadliwych" paragonów. Co na to Biedronka? Zapewnia WP, że każda sprawa zostanie rozwiązana.
21.10.2019 13:25
"Wczoraj zostałem oszukany w sklepie Biedronka. Cena promocyjna przy zakupie czterech jogurtów marki miała zostać zmniejszona o połowę. Przy kasie okazało się jednak, że takiej promocji wcale nie ma" - pisze nam na dziejesie.wp.pl czytelnik z Wrocławia.
"Na palecie ze zniczami wisiała duża kartka z ceną za każdą sztukę. Przy zakupie dwóch zniczy miała być cena 7,99 zł za sztukę. W kasie została naliczona inna cena - 12,99 zł za sztukę" - pisze z kolei do nas mieszkaniec Raciborza.
"Upatrzyłem sobie whisky Golden Loch za 29,99 zł. Przy kasie dałem stuzłotowy banknot. Pani wydala resztę. To było... 40 zł" - to już sytuacja z Nowego Stawu w województwie pomorskim.
Podobnych wiadomości dostaliśmy przez ostatnie klika dni co najmniej kilkadziesiąt. Do wysyłania paragonów i informacji o nieprawidłowościach w Biedronce wzywa zresztą również UOKiK. Urząd wszczął już zresztą postępowanie, które może się skończyć dla firmy Jeronimo Martins Polska gigantyczną karą. To może być nawet 5 mld zł.
Co na to właściciel sieci - firma Jeronimo Martins Polska? Zapewnia, że o żadnych oszustwach nie może być mowy.
- Biorąc pod uwagę skalę działania naszej sieci – ponad 2900 sklepów, 67 tys. pracowników obsługujących 4 mln klientów dziennie i 1,3 mld transakcji rocznie – może się zdarzyć, że wskutek ludzkiego błędu brakuje ceny lub nie zostanie ona na czas zmieniona - mówi nam biuro prasowe sieci Biedronka.
Ta pizza miała kosztować 6,69 zł, jeśli się kupi dwie sztuki. "Kupiłem dwie, obie kosztowały 11,99 zł" - pisze nam czytelnik
"Będziemy reagować"
Sieć zapewnia, że na błędy zawsze szybko stara się reagować. - W przypadku różnicy ceny towaru między salą sprzedaży a systemem kasowym, klientowi zawsze przysługuje prawo jego nabycia po cenie niższej bądź też zwrotu nadpłaconej kwoty - zapewnia biuro prasowe firmy JMP.
Nasi czytelnicy mówią nam, że często informacje o różnicach w cenach zgłaszają kierownictwu sklepów. Nie zawsze jednak spotyka się to odpowiednią z reakcją. "Po zwróceniu uwagi pani kierowniczce, ta poinformowała mnie, że mogę jedynie zwrócić zakupione znicze, co też uczyniłem" - pisze nam jeden z czytelników. Zdarzało się jednak, że takie sprawy w ogóle miały nie być rozpatrywane.
Co na to JMP? W takiej sytuacji zachęca do kontaktu z biurem obsługi klienta. Jak zapewnia biuro prasowe, pracownicy są dostępni pod adresem mailowym bok@biedronka.eu. Dostaliśmy zapewnienie, że każda sprawa różnicy cenowej będzie rozpatrzona.
A jak firma odnosi się do zarzutów UOKiK-u? - Jesteśmy w trakcie kompleksowej analizy pisma z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów - odpowiada ostrożnie biuro prasowe firmy.
- Chcielibyśmy podkreślić, że od ponad dwóch dekad robimy wszystko, aby dostarczać naszym klientom najwyższą jakość w najlepszej cenie. Klienci doceniają to, darząc nas zaufaniem podczas codziennych zakupów - dodaje również sieć Biedronka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl