Trwa ładowanie...

Biedronka zagrożona karą do 5 mld zł. Pracownicy już wcześniej ostrzegali właścicieli sieci

UOKiK zarzuca Biedronce zbyt częste rozbieżności między ceną na półce i przy kasie. Sieci grozi nawet do 5 mld zł kary. - Dziennie dostajemy nawet 800 nowych cen i dwie osoby mają godzinę lub mniej na zmiany. Od dawna mówimy centrali, że to niemożliwe - mówi kierownik jednego ze sklepów.

Biedronka zagrożona karą do 5 mld zł. Pracownicy już wcześniej ostrzegali właścicieli sieciŹródło: East News
d6phyne
d6phyne

- Tyle tego przychodzi, że personel nie jest w stanie tego wszystkiego zmienić. Po prostu brakuje czasu. Dziennie dostajemy nawet 800 nowych cen i dwie osoby mają godzinę, a czasami i mniej na zmiany. Od dawna mówimy centrali, że to niemożliwe. Najgorzej jest w poniedziałek, ale ceny zmieniają się też w tygodniu - mówi w rozmowie z WP Finanse kierowniczka jednego ze sklepów sieci z Wielkopolski.

Informacje o zmianie cen przychodzi w nocy, kiedy dyskont jest już zamknięty. Rano kierownik musi je wydrukować, posegregować i dopiero może iść z pracownikami wymieniać etykiety przy produktach. Te 800 nowych cen dotyczy dużych Biedronek. Jednak i w mniejszych jest to często 400 zmian niemal dzień w dzień.

W tym czasie przyjmowana jest też dostawa towaru, wypieka się pieczywo, przebiera się produkty na stoisku z warzywami i owocami, a od rana tuż przed otwarciem nie ma jeszcze całego składu. - Najczęściej jest to kierownik z dwoma lub jednym pracownikiem. Na to wszystko mają godzinę, ale znam też sklepy czynne od 6:30 gdzie załoga przychodzi na 6, więc czasu jest jeszcze mniej. Tego się po prostu nie da zrobić - mówi kierowniczka jednej z Biedronek.

Obejrzyj: PKN Orlen rozgląda się za nowymi stacjami poza Polską. "Ciągle monitorujemy rynek"

- Wielokrotnie zwracaliśmy firmie uwagę na ten problem. Przy tak małej obsadzie i dużej liczbie cen do zmiany pracownicy nie są w stanie tego zrobić. Zamiast okazać zrozumienie firma nakłada na kierowników jednak kolejne obowiązki i to jeszcze bardziej utrudnia prawidłowe zmiany cen - mówi WP Finanse Piotr Adamczyk, przewodniczący "Solidarności" w Biedronce.

d6phyne

Jak zaznacza, zbyt duża liczba obowiązków jak na wielkość załóg sklepów była podstawą do wejścia związku w spór zbiorowy z pracodawcą. W sierpniu zeszłego roku "Solidarność" obok skrócenie godzin pracy w sobotę i jasnych zasady premiowania, chciała też, by na na jednej zmianie było w sklepie więcej pracowników.

Wszystko dlatego, że obsada sklepu jest taka sama lub nawet mniejsza, niż kilka lat temu, a obowiązków przybywa. Chodzi tu również o dynamiczną politykę cenową sieci, która skutkuje koniecznością wprowadzania częstych zmian tzw. cenówek na półkach.

Sprawa wtedy była o tyle istotniejsza dla kierowników sklepów, że zgodnie z prawem obowiązującym do grudnia 2018 r. to oni płacili mandaty za błędy z cenami. Na szczęście dla nich przepisy zmieniły się i od stycznia tego roku mandaty płaci właściciel sklepów.

d6phyne

- Najlepszym dowodem na to, że ta cała sytuacja nie jest naszą winą, są wyroki sądów. Wygraliśmy sprawy w Rybniku i Częstochowie. Udało nam się wykazać, że to nie jest wina kierownika tylko pracodawcy nakładającego zbyt dużo obowiązków na zbyt małe zespoły pracujące w sklepach. Dlatego jeszcze przed zmianą przepisów kierownicy w tych dwóch przypadkach nie zapłacili tych mandatów - mówi Adamczyk.

Przypomnijmy, że w piątek Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie przeciw spółce Jeronimo Martins Polska (JMP). Zarzuty dotyczą uwidaczniania niższych cen przy produkcie, a następnie naliczania wyższych w kasie w sklepach sieci Biedronka - czytamy w komunikacie UOKiK.

Tylko od 1 stycznia do 30 września 2019 r. Inspekcja Handlowa otrzymała ponad 230 skarg na nieprawidłowe podawanie cen w Biedronkach. Jeśli stawiane zarzuty znajdą potwierdzenie popularnej sieci grozi kara do 10 proc. obrotu. W zeszłym roku obroty Biedronki na polskim rynku przekroczyły 50 mld zł, zatem w grze jest 5 mld. zł. Kwota więc jest olbrzymia, ale jak twierdzą pracownicy sieci, właściciele sieci sami są sobie winni.

Jak wynika z ich relacji, Biedronka nie chce celowo wprowadzić klientów w błąd. Często zdarzać może się, że ktoś kupi taniej niż myśli. Problem z cenami to wynik po prostu złej logistyki i przepracowania kasjerów sieci.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d6phyne
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d6phyne