Chcesz kupić rower? Nastaw się na polowanie. "Klientów odsyłamy z kwitkiem"
Tej wiosny rower jest towarem deficytowym. Sprzedawcom coraz ciężej sprostać popytowi na jednoślady. Na dostawy trzeba czekać nawet kilka miesięcy. Klienci kupują to, co zostało, a wyższymi cenami się nie przejmują.
05.05.2021 11:28
Zainteresowanie rowerami sięgnęło zenitu. Sprzedawcy jednośladów nie mogą narzekać na spadek zarobków wywołany zamrożeniem gospodarki, bo klientów mają jeszcze więcej niż przed rokiem. - W zeszłym roku wszystko wystrzeliło tak naprawdę po świętach wielkanocnych. Zainteresowanie było ogromne. Wychodziło jakieś kilkanaście rowerów sprzedanych na dzień - słyszmy od pracownika warszawskiego sklepu Bike Salon.
W tym roku zaś w Bike Salon pierwsza fala pojawiła się jeszcze przed rozpoczęciem sezonu rowerowego. - Sprzedaż ruszyła już w styczniu i na ten moment nie mamy po prostu rowerów na stanie. Tak naprawdę od połowy lutego można było już zaobserwować braki - słyszymy od pracownika sklepu.
Rozmawialiśmy też z przedstawicielem firmy Decathlon Polska. Rafał Gębara, dyrektor sportów rowerowych, wskazuje, że wyraźnie widać rosnącą sprzedaż. - Zainteresowanie rowerami jest zdecydowanie większe niż w poprzednich latach. W 2021 roku wzrost sprzedaży może wynieść więcej niż 20 proc. w stosunku do roku poprzedniego - dodaje.
- Dostawy, które powinny do nas dotrzeć w styczniu, pojawią się dopiero na przełomie września i października. W tym momencie powinniśmy mieć około półtora tysiąca rowerów, a mamy około stu - słyszmy od pracownika Bike Salon.
"Odsyłamy z kwitkiem"
W tym roku w sklepie pojawiło się około 200 nowych rowerów. Na sprzedaż wystawiono zalegające modele, które rozeszły się jak ciepłe bułeczki. Natomiast jak słyszymy od rozmówcy, setka niekiedy schodzi w ciągu tygodnia. - Gdyby dostawy pojawiały się na czas, to sprzedalibyśmy pewnie i z pięć razy więcej rowerów. A teraz po prostu odsyłamy klientów z kwitkiem - dodaje.
O brakach w dostawach rowerów niedawno pisała "Gazeta Wyborcza". Według dziennika azjatyckie fabryki, m.in. te, które znajdują się w Chinach, wciąż pozostają zamknięte z powodu pandemii. W niektórych brakuje też rąk do pracy.
Z kolei Mikołaj Pytel, właściciel sieci sklepów rowerowych AirBike, w rozmowie z serwisem Subiektywnie o finansach, wskazuje, że problem dotyka nie tylko sprzedawców rowerów zagranicznych, ale i tych, którzy części do pojazdów sprowadzają z Azji, a rowery produkują w Polsce. - Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że obecnie na rynku brakuje 70-80 proc. rowerowych produktów, m.in. elementów napędowych, takich jak kasety, łańcuchy, przerzutki i układy sterowania do przerzutek - wymienia Mikołaj Pytel.
Cena nie odstrasza klienta
Jak słyszymy od specjalistów z branży, w górę poszybowało nie tylko zainteresowanie jednośladami, ale i ceny. Nasz rozmówca z Bike Salon szacuje, że ceny wzrosły o około 20 proc., więc i zwiększyły się środki, które klienci wydają na rowery.
Największy "szał" widać wśród produktów dla młodych. W Bike Salon pozostały pojedyncze sztuki modeli juniorskich. Również Rafał Gębara wskazuje, że w sklepach Decathlon największą popularnością cieszą się MTB dla kolarza początkującego oraz juniorskie rowery MTB.
Dodatkowo zainteresowaniem cieszą się również niestandardowe modele. - Obserwujemy ogromny wzrost zainteresowania segmentem rowerów miejskich ze wskazaniem na rowery elektryczne - dodaje Gębara.
Według danych GUS z 2019 roku w ponad trzech na pięć gospodarstwach domowych w Polsce jest rower. Jednoślad ma 77 proc. domów z co najmniej czterema lokatorami.