Chin wypowiadają wojnę podróbkom. W Polsce wciąż ich nie brakuje
Podróbki to plaga w UE
Wartość globalnego rynku podrabianych towarów sięga rocznie już pół miliarda dolarów. Podróbki zalewają nie tylko targowiska i małe sklepy. Prawdziwym eldorado dla nieuczciwych handlarzy stał się internet.
Jak wynika z danych Urzędu UE ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) średnio 1 na 10 konsumentów kupił w internecie towar podrobiony zamiast oryginalnego, a 35 proc. klientów nie miało pewności, czy dostarczone im produkty rzeczywiście są oryginalne.
Policja i Krajowa Administracja Skarbowa nie ustają w wysiłkach, by wyeliminować z rynku nieuczciwych handlarzy. Regularne naloty, takie jak w Wólce Kosowskiej, przynoszą rezultaty. Jak informował portal money.pl, dzięki tego typu działaniom skala handlu podróbkami w tym miejscu zmniejszyła się o 90 proc.
Jednak walka z plagą, jaką są podrabiane towary, na ostatnim etapie handlu międzynarodowego, czyli w sklepach i na targowiskach, nie wyeliminuje nieuczciwego procederu. Konieczne są działania u jego źródeł, co właśnie deklarują chińskie władze.
Największa fabryka świata nie chce być już fabryką podróbek
Państwo Środka solidnie zapracowało na opinię największej fabryki podróbek na świecie. Jak wynika z raportu federalnej agencji rządowej USA, zajmującej przestrzeganiem praw związanych z handlem, cłami i przekraczaniem granic, ponad 80 proc. zatrzymanych na amerykańskich granicach podrabianych towarów pochodziła z Chin lub Hongkongu.
Władze chińskie mają dość takiej opinii i wypowiadają wojnę podrabianym towarom i nielegalnym fabrykom.
Jak informuje serwis Ozy.com, w styczniu ruszyła szeroko zakrojona, ogólnokrajowa akcja wymierzona w zorganizowane grupy przestępcze, specjalizujące się w handlu podróbkami. Na celowniku znaleźli się także urzędnicy niższego szczebla, często uczestniczący w nielegalnym procederze i gwarantujący bezpieczeństwo gangom mafijnym.
Na efekty tych działań trzeba będzie poczekać, bo i skala nielegalnego biznesu jest ogromna, o czym przekonać się możemy prawie w każdym mieście w Polsce.
Wystarczy tylko podobieństwo
Handel podrabianymi towarami to gigantyczny biznes. Wystarczy przejrzeć aukcje w sklepach internetowych lub wejść do jednego z tzw. China Marketów, rozsianych po całej Polsce, gdzie trafiają importowane wprost z Chin towary.
Większość to ordynarne podróbki, jak ta na zdjęciu. Jednak wielu konsumentów nie ma wystarczającej świadomości czy rozeznania, by odróżnić fałszywy towar od oryginalnego
Wystarczy ten sam kolor czy napis i skuteczne, warte miliony złotych oszustwo gotowe. Każdemu z nas grozi, że damy się naciągnąć.
Zagubiony konsument
Z badań prowadzonych przez zespół psychologa biznesu prof. Andrzeja Falkowskiego z Uniwersytetu SWPS wynika, że w Polsce 12 proc. konsumentów nie zdaje sobie sprawy z istnienia marek naśladujących, zaś 32 proc. konsumentów nie potrafi odróżnić marki naśladującej od oryginalnych towarów.
Tu inspiracja oryginalną marką Reebok (dolne zdjęcie) jest ewidentna. To również asortyment z polskiego sklepu.
Chiński Louis Vuitton
Na podrabianych towarach najwięcej tracą producenci markowych towarów, których straty idą w miliardy dolarów. Najczęściej podrabianą marką na świecie jest Louis Vuitton.
Na zdjęciu przykład z polskiego sklepu, tzw. Asia Marketu z bogatą ofertą towarów "made in China". Na jednej półce torby "mocno inspirowane" markami Louis Vuitton i Chanel.
Chiński Big Star
Pomysłowość nieuczciwych producentów nie zna granic. Żerują na nieświadomości konsumentów, którzy nie potrafią odróżnić oryginału od podróbki.
Niestety często też świadomie decydują się na zakup ze względu na cenę. Chińska torba nieudolnie skopiowana z Louis Vuitton kosztuje jednie 35 zł. To zaledwie ułamek wartości oryginalnego towaru.
Trampki Big Star czy Spain Star? Nie dla wszystkich ta różnica ma takie samo znaczenie jak cena.
Chiński Converse
Tu kolejny przykład z polskiego sklepu. Inspiracja marką Converse wyraźna.
Producenci popularnych marek odzieży sportowej i casualowej są ulubionym przedmiotem fałszerzy. Jak wylicza EUIPO, podróbki odpowiadają nawet za 9,7 proc. rocznej sprzedaży tego typu towarów. Są to kolosalne straty dla producentów, sięgające w tym przypadku 26,3 mld euro rocznie. Kolejnych 17 mld euro - to straty firm kooperujących.
To przekłada się na utratę nawet kilkuset tysięcy miejsc pracy, dotkniętych przez nielegalny proceder.
Daiads
Chiński adidas, a raczej daiads. Dla porównania po lewej "twórcza" inspiracja oryginalną marką.
Torebki i torby są jedną z chętniej kopiowanych grup towarów. EUIPO szacuje straty producentów tego typu akcesoriów, wynikające z podrabiania ich marek, na 1,6 mld euro rocznie.
Chińskie Lego
Patent na klocki Lego wygasł już kilka lat temu, jednak w tym przypadku - przykład z półki w polskim sklepie - wątpliwa inspiracja duńską marką jest nader oczywista.
Mamy tu przegląd kreatywnego podejścia do marki Lego. Lele, Lebq, Loho... wszystko, byleby się tylko kojarzyło.
"Kraina Lodu", czyli Frozen, również stała się celem fałszerzy. Jednak te zabawki niewiele wspólnego mają z tymi, firmowanymi przez Walt Disney Co.
Chińska Barcelona i Real
Z problemem podróbek boryka się również świat sportu. Proceder podrabiania koszulek, piłek i gadżetów klubów piłkarskich rozpowszechniony jest na całym świecie.
Każdy mały fan piłki nożnej marzy o koszulce z nazwiskiem Messiego lub Ronaldo na plecach. W tym przypadku jednak warto przyjrzeć się herbom klubów, które znacznie różnią się od znaku Barcelony i Realu.
Chiński Lewandowski
Fałszerze nie przepuszczą także okazji do zarobku na popularności Roberta Lewandowskiego. Oryginalna koszulka reprezentacji Polski z jego numerem i orłem na piersi kosztuje kilkaset złoty.
Ta z China Marketu zaledwie 39,99 zł. Jakość produktu pozostawmy bez komentarza.
Chińskie kosmetyki
Jak wynika z danych EUIPO, kosmetyki i perfumy są jedną z najczęściej podrabianych grup towarów. Ich producenci tracą rocznie na takim procederze nawet 4,7 mld euro. Kolejne 4,8 mld euro to straty firm powiązanych z branżą.
To również kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy, które nigdy nie powstaną.
Na zdjęciu drogeryjna półka w jednym z polskich sklepów "Wszystko po 4 zł".