Ciężka dola doktora?

Czy elit może być za dużo? Prawdą jest, że mamy coraz więcej osób z wyższym wykształceniem i tytułem doktora. Czy wobec tego doktorat jest wciąż tak samo prestiżowy jak dawniej? Czy pracodawcy potrzebują takich pracowników w swoich firmach? A może doktoranci powinni pozostawać na uczelniach skoro Państwo w nich zainwestowało?

Ciężka dola doktora?
Źródło zdjęć: © thinkstock

03.08.2011 16:58

Lawina doktoratów

Nigdy nie mówiło się tyle o problemach ludzi z doktoratami, co współcześnie. Jeszcze do niedawna była to niszowa grupa naukowców lub specjalistów o ustabilizowanej liczebności. Nikt nie miał wątpliwości co do ich elitarności. Tymczasem studia przestały być trudno osiągalne i już nie kojarzą się z ogromnym wysiłkiem intelektualnym. Wiąże się to z faktem, iż spora część studentów płaci za studia, przez co powstają wątpliwości, co do jakości poziomu ich wykształcenia. Masowo przybywająca liczba studiujących spowodowała, iż proporcjonalnie wzrosła też grupa osób doktoryzujących się. Z badań GUS wynika, że w roku akademickim 2009/2010 liczba doktorantów podniosła się o 10% w stosunku do roku poprzedniego i wyniosła 36 tysięcy osób.

Groźba utraty prestiżu

Czy rosnąca liczba osób z doktoratem może się przyczynić do utraty jego prestiżu? Z pewnością nie nastąpi to szybko nawet biorąc pod uwagę, iż zapowiadane są nowe, szczególne preferencje dla osób podejmujących studia III stopnia. Ma to jednak dotyczyć kierunków, które mają znaczenie dla poprawienia konkurencyjności kraju w kwestii rozwoju nowych technologii oraz badań naukowych. Raczej więc nie grozi nam zalew, choć pojawia się tendencja, iż doktorami zostają osoby w coraz młodszym wieku. Co ciekawe - na samodzielnych pracowników naukowych awansują później niż kiedyś.

Opinia publiczna

Czy sygnalizowane problemy ludzi z doktoratami, związane z poszukiwaniami pracy to kwestia ostatnich lat? Już w ankiecie przeprowadzonej w 2006r. przez serwis praca.wp.pl 31% internautów biorących udział w badaniu było przekonanych, że doktorat może pomóc w znalezieniu pracy, ale tylko w dziedzinie, której dotyczył temat rozprawy doktorskiej. Z kolei 30% ankietowanych uznało, że doktorat wręcz utrudnia znalezienie zatrudnienia. 23% sondowanych osób było zdania, że stopień doktora nie ma większego znaczenia na rynku pracy, a jedynie 16% wierzyła, że tytuł ten ułatwia znalezienie posady. Dlaczego szokuje doktor bez pracy?

38-letni Bartosz z Torunia, który napisał niedawno doktorat z historii, nie rozumie dlaczego opinię publiczną dziwią posiadacze doktoratów, którzy mają problemy ze znalezieniem pracy – Jest to grupa jak każda inna, są mniej lub bardziej rozgarnięci życiowo i w różny sposób mogą się sprawdzać poza uczelniami. Zdobycie tytułu doktora, zwłaszcza w wąskiej i często nie mającej praktycznego zastosowania specjalności, nie daje nikomu przepustki do odnalezienia się na wymagającym rynku pracy. Swój doktorat zrobiłem po kilku latach pracy w archiwum dla własnej satysfakcji. Mimo, że jest pokrewny wykonywanemu przeze mnie zawodowi nie mam w związku z tym żadnych profitów, może pewien szacunek wśród ludzi z branży.

Która uczelnia przygarnie doktora?

Doktoranci w Polsce wybierają zwykle bezpłatne studia stacjonarne (70%), choć rośnie liczba chętnych, którzy łącząc naukę z pracą w biznesie, przygotowują się do doktoratu na płatnych studiach niestacjonarnych. Z badań wynika, że średnio 55% „doktorów” pozostaje na rodzimej uczelni. Ale są też dziedziny, jak sztuki piękne, elektronika, geologia czy biochemia, gdzie niemal 100% wychowanków kontynuuje karierę na własnej uczelni. Znaczną część swoich studentów zatrudniają uczelnie techniczne i przyrodnicze (64-65%), a najmniej uczelnie rolnicze i medyczne (33-34%). Profil uczelni najczęściej zmieniają osoby po doktoracie z nauk humanistycznych i to oni mają największy problem z dopasowaniem się do wymagań rynku pracy – Ostatnio do naszej księgarni zgłosił się mężczyzna z doktoratem z filozofii, który poszukiwał pracy jako sprzedawca. Nie potrzebowaliśmy akurat nowego pracownika, więc odszedł z kwitkiem – relacjonuje Agnieszka pracująca w gdyńskiej księgarni.

Obawy pracodawców

Osoby z tytułem doktora są mile widziane w wielu dziedzinach biznesu, w bankowości, firmach szkoleniowych i ubezpieczeniowych, a także w niektórych gałęziach przemysłu. Najbardziej ceniony jest doktorat w branżach szybko rozwijających się jak biologia, chemia czy biotechnologia oraz tych powiązanych z rozwojem nowych technologii - Z moich obserwacji wynika, że doktorat poprawia pozycję przy obejmowaniu funkcji menadżerskich w niektórych sektorach takich jak bankowość czy finanse, o ile posiadacz ma również doświadczenie zawodowe w danej dziedzinie. Sam doktorat, bez doświadczenia, nie gwarantuje żadnego sukcesu, może z wyjątkiem urzędów państwowych - pisze internauta na forum. Co z pracodawcami spoza tych dziedzin? W większości firm wykształcenie zespołu na poziomie magistra to górny pułap. Zwykle osoby z doktoratem wpisanym do CV, zgłaszające się ”z ulicy” budzą konsternację. W firmie wydawniczej z Poznania w odpowiedzi na ogłoszenie poszukujące sekretarki zgłosił się mężczyzna z doktoratem – Było to tak
zaskakujące, że szef spotkał się z tym kandydatem „z czystej ciekawości”. Oczywiście nie został zatrudniony, bo miał po prostu zbyt wysokie kwalifikacje – wspomina jedna z redaktorek poznańskiego wydawnictwa.

Niektórzy pracodawcy obawiają się osób, które ostatnie lata spędziły na uczelni, a jeśli sami mają niższe wykształcenie to zwyczajnie boją się konkurencji. Największe obawy wiążą się jednak z powszechnie przypisywanymi „doktorom” wysokimi aspiracjami oraz nieokreślonymi wymaganiami finansowymi. Ale czy słusznie?

Epe/JK

doktoratstudia doktoranckiepraca
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)