Ciężka torba i napalona blondynka
Dobra kondycja fizyczna, inteligencja, duża odporność na stres – to tylko część cech, jakie powinien posiadać listonosz
18.07.2012 | aktual.: 19.07.2012 10:43
Dobra kondycja fizyczna, inteligencja, duża odporność na stres – to tylko część cech, jakie powinien posiadać listonosz. Część mężczyzn wykonujących ten zawód wskazuje też silną wolę, która jest niezbędna do odpierania damskich zalotów.
Puka do naszych drzwi, gdy przynosi nam przesyłkę. Czasami widujemy go, gdy wkłada listy do skrzynek. Co jeszcze wiemy o zawodzie listonosza? Okazuje się, że niewiele. - Nie raz oberwałem, za przyniesienie przesyłki, w której była niepomyślna wiadomość. Zdarzyło mi się, że dostałem opieprz, że za głośno wkładam listy do skrzynki, przez co mogę obudzić dziecko – zaczyna opowiadać Jarosław, listonosz na jednym z trójmiejskich osiedli. – Tylko cierpliwość pomaga mi znosić tego typu przygody. Zresztą wielu osobom wydaje się, że listonosz to kretyn, który spaceruje sobie z torbą po osiedlu. Myślą, że to taka rekreacyjna praca - wszyscy się do niego uśmiechają, a babcie i dziadkowie częstują go ciasteczkami.
Szara rzeczywistość
Każdy listonosz obsługuje konkretny rejon. W zależności od terenu, na którym pracuje, rozwozi przesyłki samochodem, motorem, motorowerem, rowerem albo roznosi je pieszo. Zwykle zaczyna prace o 6 rano. Zanim wyjedzie z firmy, by dostarczać listy i przesyłki, musi je sobie posegregować. Jak mówią listonosze, robi się to „pod klamkę”. Odpowiedni sposób segregowania pozwala zaoszczędzić czas i podczas pracy nie wracać np. z piątego bloku do pierwszego.
- Teoretycznie torba nie może ważyć więcej niż 20 kg, ale tak naprawdę waży i 30 kg. Poniedziałki są najgorsze. Liczba samych poleconych może dochodzić do 200 - mówi listonosz. – Wspomnieć trzeba, że każda przesyłka to duża odpowiedzialność, również materialna. Listów poleconych pilnuje się jak oka w głowie. Dlaczego? Bo za każdy zgubiony płacimy z własnej kieszeni.
Zdarza się, że listonosze zajmują się przyjmowaniem listów do wysyłki oraz sprzedażą artykułów, które ma w swoim asortymencie poczta. Z takich usług chętnie korzystają mieszkańcy mniejszych miejscowości.
Napady się zdarzają
Gotówka, którą mają przy sobie listonosze, staje się często wabikiem na złodziei. Wciąż zdarza się wyrywanie torby z przesyłkami, ogłuszanie listonoszy czy nawet ranienie nożem. Do tego typu zdarzeń częściej dochodzi na wsiach niż w miastach, w których coraz więcej emerytów zakłada konta bankowe. Właśnie dzięki bankom listonosze nie muszą nosić przy sobie zbyt wiele gotówki, a praca staje się bezpieczniejsza.
Częściej niż złodzieje na listonoszy napadają psy. To się nie zmienia od lat. Czasami listonosze sami narażają się na atak, na przykład gdy wkładają listy do skrzynek, które właściciele domków jednorodzinnych montują wewnątrz posesji i na cały dzień spuszczają psy.
Niemoralna propozycja
Do dość zabawnych zdarzeń, jakie wspominają listonosze, należą niemoralne propozycje składane przez właścicielki mieszkań, do których trafiają doręczyciele. - Choć brzmi to nieprawdopodobnie, to się naprawdę zdarza – śmieje się Jarosław. – Mojemu koledze, który doręczał przesyłkę, otworzyła drzwi kobieta w szlafroku, zaprosiła go do środka i wręcz się na niego rzuciła. Chłopak był młody, bez zobowiązań, więc skorzystał z propozycji. Po jakimś czasie, na własne życzenie, zmienił rejon. Wstydził się zanosić do tego mieszkania przesyłki.
Listonosz każdego dnia pokonuje nawet kilkadziesiąt kilometrów pieszo. Nie ma znaczenia czy świeci słońce, są burze czy wichury.
- Zły stan chodników w moim rejonie daje mi się we znaki szczególnie w deszczową pogodę – mówi listonosz. – Jednak najgorzej jest zimą. Przy bardzo niskich temperaturach noszenie pełnej torby bywa uciążliwe.
Po kilku latach pracy wiele osób w zawodzie skarży się na dolegliwości związane z kręgosłupem i nogami. Plecom nie służy torba i po jakimś czasie zwykle daje o sobie znać dokuczliwy ból ramienia. Męczące jest też ciągłe chodzenie po schodach, dlatego ze względu na duży wysiłek fizyczny, pracę tą najczęściej otrzymują młodzi mężczyźni.
Dużo nie zarobisz
Kandydat na listonosza musi ukończyć co najmniej szkołę zawodową. Ze względu na charakter pracy, wymagana jest odpowiedzialność, dokładność, systematyczność i samodzielność. By zacząć pracować, trzeba ukończyć wewnątrzzakładowe kursy i uzyskać pozytywny wynik testów psychologicznych.
Zarobki listonosza, który dopiero co się przyjął do pracy, to minimum krajowe. Z czasem można liczyć na podwyżkę. Na wyższe zarobki mogą liczyć listonosze z długim stażem pracy i pracujący w dużych miastach, na wsiach zarobki listonosza są niskie. - Czasami emeryci za przyniesienie emerytury zostawiają nam po 5 zł. Niestety, zdarza się to coraz rzadziej. Dlatego wielu listonoszy z łezką w oku wspomina czasy, gdy emeryci nie mieli kont w bankach, wtedy można było dobrze dorobić na napiwkach. Dzisiaj też są takie możliwości i można dorobić drugą pensję, pod warunkiem, że pracuje się w dobrym rejonie, czyli najlepiej w miejscu, gdzie mieszka dużo starszych osób – mówi listonosz.
ml/MA