Co piąta karta w zbliżeniowej technologii
Według szacunków Open Finance liczba kart zbliżeniowych w portfelach Polaków przekroczyła już 6,5 mln. Z tego 90 proc. przypada na zaledwie pięć banków.
28.07.2011 | aktual.: 06.03.2013 10:41
Od połowy stycznia br. liczba zbliżeniowych kart płatniczych wzrosła o 4,22 mln (+179 proc.) i przekroczyła właśnie 6,57 mln. Zdecydowana większość z nich (95 proc.), to karty debetowe wydane do rachunków osobistych. Bezstykowe kredytówki stanowią 3,5 proc. (ok. 230 tys.), a karty przedpłacone, wydawane głównie przy okazji dużych festiwali muzycznych, to 1,5 proc. (niewiele ponad 100 tys.). Wysoka dynamika wzrostu nowoczesnych plastików to głównie zasługa dwóch największych banków – PKO BP i Banku Pekao. Drugi z nich, po tym jak w grudniu ubiegłego roku zaczął wydawać karty debetowe w technologii zbliżeniowej, tydzień temu dołączył do grona milionerów. Dodając trzy kolejne banki z listy (ING Bank Śląski, BZ WBK i Citi Handlowy), okazuje się, że skupiają one 90 proc. (5,9 mln) wydanych zbliżeniówek.
Za sprawą szybkiego wzrostu liczby kart bezstykowych, już co piąta z nich umożliwia wykonywanie płatności do 50 zł wyłącznie za pomocą przybliżenia do odpowiedniego terminalu. W praktyce oznacza to brak konieczności podawania kodu PIN. Istnieje jednak różnica między technologiami zastosowanymi przez organizacje płatnicze Visa i MasterCard. Dla transakcji powyżej 50 zł w przypadku kart typu payWave (Visa) konieczne jest umieszczenie jej w terminalu, tak jak w przypadku tradycyjnych plastików. Technologia PayPass zastosowana przez MasterCard również wymaga PIN-u dla transakcji powyżej 50 zł, jednak płatność wciąż może odbyć się bez fizycznego kontaktu karty z terminalem. Dzięki temu rozwiązaniu możliwe stało się oferowanie kart w niestandardowej formie, jak na przykład naklejki, breloki czy nawet zegarki.
Wydają je obecnie Bank Zachodni WBK, Citi Handlowy, ING Bank Śląski, mBank, i Polbank, a od niedawna również Bank Millennium. Łączna liczba zbliżeniowych gadżetów zbliża się do 37 tys. i stanowi niewiele ponad 0,5 proc. bezstykowego segmentu. Ze względu na brak możliwości korzystania z bankomatów, gadżety te nie mają szans stać się substytutem zwykłych kart zbliżeniowych.
Bardziej uniwersalne rozwiązanie zastosowane przez MasterCard nie powoduje jednak zmiany rynkowych sił. Podobnie, jak w segmencie tradycyjnych kart płatniczych Visa góruje z ponad 60-proc. udziałem. Współpraca z PKO BP i podpisanie umowy z Bankiem Pekao prawdopodobnie spowoduje, że rynkowe udziały Visy przekroczą w niedługim czasie dwie trzecie.
Obecnie karty zbliżeniowe wydaje już 18 banków komercyjnych, a kolejne stoją w kolejce do wejścia na rynek. We wrześniu dostęp do nowoczesnych płatności powinni dostać klienci Banku DnB Nord. Na trzeci lub początek czwartego kwartału wprowadzenie kart bezstykowych zapowiada Bank Nordea. Podobnie Lukas Bank, w którym wdrożenie kart przypadnie jesienią. Wciąż pozostaje grupa instytucji, które mają w planach wprowadzenie bezstykowych kart, ale jeszcze nie podają terminu (m.in. Bank Ochrony Środowiska, Bank BGŻ, Meritum Bank i Toyota Bank).
Poza wzrostem liczby zbliżeniowych plastików widać również większy przyrost liczby punktów akceptujących tego rodzaju transakcje. Ich liczbę szacuje się obecnie na ok. 25 tys. z planami podwojenia w ciągu najbliższych miesięcy. Jest więc duża szansa, że zbliżeniowa ofensywa banków i dwóch organizacji płatniczych przyczyni się również do upowszechnienia szybkich płatności bezgotówkowych. A właściwie mikropłatności, bo według szacunków Narodowego Banku Polskiego przeciętna wartość transakcji z wykorzystaniem technologii zbliżeniowej w pierwszych kwartale br. wyniosła 16 zł.
Zakładając obecne tempo wzrostu i przystąpienie nowych banków, na koniec roku w Polsce powinno być ponad 10 mln kart w zbliżeniowej technologii PayPass i payWave. Pozostaje mieć nadzieję, że będzie to nie tylko wzrost bankowych statystyk, a również coraz powszechniejsza metoda płacenia przez klientów.
Michał Sadrak, Open Finance