Comarch: Bez inwestycji nie ma rozwoju
Cały czas chce mocno wspierać obszar e-zdrowia. To będzie w przyszłości jeden z filarów Comarchu - mówi Janusz Filipiak prezes Comarchu
Comarch od lat wygrywa rankingi w kategorii firm, które wydają najwięcej na badania i rozwój. Kiedy zacznie zbierać profity z tych inwestycji?
Chcąc być globalnym graczem w branży IT musimy stale inwestować. Taką strategię przyjęliśmy tworząc spółkę i takiej strategii się trzymamy. Oczywiście, moglibyśmy przykręcić kurek na R&D i przez trzy lata pokazywać imponujące zyski, ale byłoby to działanie na krótką metę. Chcąc rosnąć w dotychczasowym tempie (średniorocznie 8 proc. - red.) musimy cały czas tworzyć nowe produkty i rozwiązania.
Kierowana przez Pana firma co roku wydaje na R&D ok. 100-110 mln zł. Planujecie zwiększyć ten budżet?
Kwota, o której rozmawiamy, to jedynie część naszych wydatków na badania i rozwój. Proszę nie zapominać, że w branży IT każdy z projektów dotyczący budowy i wdrożenia jakiegoś systemu, zawiera w sobie elementy napisania nowego oprogramowania, stworzenia nowego modułu. W dużej mierze są to unikalne rozwiązania, które pozwalają klientom zyskać przewagę nad konkurentami. Tego typu działania również można klasyfikować jako R&D, ale w tym przypadku nakłady z tym związane pokrywają klienci. Jeśli dodamy te kwoty do naszych wydatków na R&D to okaże się, że przeznaczamy na innowacje daleko więcej niż 100-110 mln zł
W jakie technologie Comarch chce inwestować w najbliższych latach?
Cały czas chce mocno wspierać obszar e-zdrowia. To będzie w przyszłości jeden z filarów Comarchu choć na razie generuje straty. Do tej pory, w ciągu pięciu lat, wydaliśmy na tym polu ok. 100 mln zł co pozwoliło nam stworzyć portfolio rozwiązań i produktów z obszaru telemedycyny. Przewiduję, że jeszcze przez jakiś czas będziemy wydawać rocznie na inwestycje w e-zdrowie ok. 20 mln zł rocznie. Drugim obszarem naszych zainteresowań jest elektronika użytkowa. Comarch już od kilkunastu lat, jako podwykonawca, wykonuje różnego rodzaju urządzenia elektroniczne dla zachodnich partnerów, wiodących koncernów światowych. Nie chwaliliśmy się tym rynkowi, ale zbieraliśmy referencje i zdobywaliśmy kompetencje. Teraz zdecydowaliśmy, że zbudujemy własne laboratorium (Comarch Technologies - red.), gdzie będziemy mogli produkować krótkie serie różnego rodzaju urządzeń elektronicznych, w tym dla telemedycyny. Powstawać też tam będą produkty Comarch beacon (urządzenia wykorzystującego nowy standard łączności bezprzewodowej
beacon, uznawany za następcę technologii NFC - red). Myślimy też o rozwiązaniach do bezprzewodowego zasilania różnego rodzaju urządzeń elektronicznych, np. telefonów. Pracuje nad nimi szereg światowych korporacji. Chcemy włączyć się w ten wyścig. Interesują nas też szeroko rozumiane rynki cyfrowe, np. technologie smart city czy cyfrowe lotniska, czyli elektroniczne galerie handlowe pozwalające na dokonywanie zakupów w przerwach w podróży samolotem.
Cały wywiad w jutrzejszej "Rzeczpospolitej"