Cydr jaki jest każdy widzi

To mógłby być wielki polski hit. Biorąc pod uwagę, że jesteśmy potęgą w produkcji jabłek, moglibyśmy zaszachować najbardziej znanych producentów w Europie. Nic z tego, przez bzdurne prawo nie tylko za granicą, ale nawet w Polsce mamy problemy, żeby cydr sprzedawać.

Cydr jaki jest każdy widzi
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

19.06.2013 | aktual.: 20.06.2013 09:57

Przed kilkoma tygodniami na rynku zadebiutował Warka Cider. Problem w tym, że pod tą samą nazwą sprzedawane jest jedno z najpopularniejszych w Polsce piw.

- Nie ujawniamy informacji, czy Grupa Żywiec zamierza wytaczać proces producentowi - przekazała nam Anetta Gołda z biura prasowego piwnego koncernu.

Najprawdopodobniej Grupa Żywiec nie skorzysta ze swoich prawników, bo producent Warki Cider to firma mała. Poza tym butelka produktu i etykieta nie nawiązują do piwa. Nieco podobna jest czcionka Warki Cider i napisu Radler na butelce Warki od Grupy Żywiec. Nazwy produktów sprawią, że przy sklepowej półce parę osób na pewno się pomyli.

- Od wielu lat produkujemy różnego rodzaju wina owocowe pod nazwą Warka. Poza tym mamy zezwolenie burmistrza na skorzystanie z nazwy miasta - tłumaczy Tomasz Iżewski, prezes firmy Warwin produkującej Warka Cider.

Warwin ma jednak kilka innych podobnych spraw. Na przykład sprzedaje wino musujące o nazwie Sowietskoje Perłowoje w butelce łudząco podobnej do Sowietskoje Igristoje. A w zeszłym roku wprowadził na rynek tanie wino o nazwie EuroWin i piłką na etykiecie.

Iżewski przekonuje, że jego Warka Cider to produkt z półki premium. Napojem chce udowodnić, że Polacy potrafią zrobić dobry cydr.
- Spróbowałem napojów konkurencji. Zrobiłem to raz i więcej nie zamierzam - odgraża się.

Dziś cydr produkuje już kilka firm. Większość fermentować jabłka zaczęła w styczniu tego roku, gdy Ministerstwo Finansów zmniejszyło akcyzę.
- Rzeczywiście jej obniżenie miało wpływ na to, że zainteresowaliśmy się produkcją tego napoju. Ale moim zdaniem akcyza nadal jest za wysoka. Koszty podatków w butelce cydru są o kilkadziesiąt groszy wyższe niż w przypadku piwa, który jest naszym naturalnym konkurentem - mówi prezes firmy Iżewski.

Być może dlatego zamiast na cydrze browary na razie wolą zarabiać na radlerach, które są mieszanką piwa z sokiem. Podobno może się to jednak zmienić, bo do produkcji napoju ze sfermentowanych jabłek szykuje się Browar Łomża. Na razie za wyrabianie cydru biorą się głównie firmy, których głównym biznesem jest produkcja tanich win. - Przewidywałem, że zaraz po zmianie przepisów wytwarzaniem cydru zajmą się właśnie producenci wina. Oni mają sprzęt, który najłatwiej przystosować do produkcji tego typu napojów - dodaje Mirosław Maliszewski z Związku Sadowników RP.

Kilka dni temu dołączyła do tego grona Ambra z Cydrem Lubelskim.

- Produkcja cydru to w dużej mierze odpowiedź na stopniowe zmiany zachodzące w obszarze kultury picia alkoholu oraz na potrzeby samych konsumentów, którzy chętnie wybierają lżejsze trunki o mniejszej zawartości alkoholu - mówi Katarzyna Brodowska, senior brand manager Ambry.

Ten trend uwidocznił się w zeszłym roku, gdy piwa z lemoniadą w jedno lato zdobyły kilkuprocentowe udziały w rynku piwa. Ten rok miał należeć już do cydrów, na razie jednak to produkty niszowe.

- Piwa można reklamować, a cydru już nie. A przecież te napoje mają bardzo podobną zawartość alkoholu. Cydr jest nawet słabszy, bo obniżka akcyzy dotyczy tylko trunków w których alkohol nie przekracza 5 proc. - mówi Elżbieta Pawłowska z Polskiej Rady Winiarstwa.

Jej zdaniem póki się to nie zmieni, nie możemy liczyć, że napój ze sfermentowanych jabłek stanie się w Polsce hitem. A na tym zależy polskim sadownikom. Jesteśmy bowiem jednym ze światowych liderów w produkcji tego owocu. Ceny jednak są niskie, więc sadownicy liczyli, że dorobią sobie właśnie przerabiając jabłka na cydr. Na razie zarobku dużego z tego tytułu mieć nie będą.

- Na udziały kilkuprocentowe w rynku musimy poczekać parę lat. Tego nie przeskoczymy - mówi Mirosław Maliszewski.

sadycydrpiwo
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)