W Łodzi będą zwolnienia. Gigant potwierdza obawy związkowców

Barry Callebaut jest czołowym producentem czekolady na świecie. W jego portfolio znajdują się takie marki jak Carma, Chocovic, czy Stewart & Arnold. Firma posiada ponad 50 zakładów produkcyjnych. Jednym z większych jest fabryka w Łodzi, która zatrudnia ponad 600 osób.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Polscy związkowcy z NSZZ Solidarność donieśli, że Barry Callebaut przygotowało projekt o nazwie Next Level, który ma stanowić odpowiedź na wymagania dotyczące zrównoważonego rozwoju.

Pełny obraz projektu Next Level stał się jasny dopiero w lutym tego roku na posiedzeniu plenarnym Europejskiej Rady Zakładowej. Wówczas okazało się, że jednym z głównych elementów projektu jest redukcja zatrudnienia w kilku krajach UE. Początkowo była mowa o nawet 2,5 tys. osób do zwolnienia w ciągu 1,5 roku. Ostatecznie pracę ma stracić 700-800 osób.

Zarząd obiecał, że nie będzie zatrudniał pracowników agencyjnych na miejsce zwolnionych. Potwierdzono także, że decyzje będą podejmowane na poziomie lokalnym, a delegaci ERZ będą czuwać nad jakością i treścią lokalnych porozumień.

Spółka w odpowiedzi na pytania serwisu dlahandlu.pl napisała, że oddział w Łodzi "odgrywa znaczącą rolę" w procesie dostarczania wysokiej jakości usług i wartości klientom. Producent zapewnił również, że centrum usług wspólnych w Łodzi stanie się jednym z globalnych hubów firmy.

Barry Callebaut przyznało jednak, że zwolnienia nie ominą polskiego oddziału. Firma deklaruje jednak, że wpływ programu Next Level na oddział w Łodzi "będzie ograniczony" i nie spowoduje wszczęcia procesu zwolnień grupowych.

"Obecnie omawiamy tę kwestię z naszymi partnerami społecznymi. Naszym najważniejszym priorytetem jest przy tym wspieranie wszystkich pracowników, których te plany mogą dotyczyć. Współpracujemy z naszymi partnerami społecznymi w Polsce, aby w miarę możliwości znaleźć społecznie odpowiedzialne rozwiązania dla tych pracowników" - czytamy w oświadczeniu przesłanym serwisowi dlahandlu.pl.

Przez Europę przetacza się fala grupowych zwolnień. Zatrudnienie redukują firmy z różnych branż — od motoryzacji po produkcję odzieży. Nie ominęła ona niestety Polski.

Tylko w pierwszych dwóch miesiącach 2024 r. zwolnieniami grupowymi w Krakowie objęto blisko tysiąc osób. To najwięcej w skali kraju - wskazywał w raporcie Grodzki Urząd Pracy.

Nico później, bo w kwietniu 2024 roku, 43 zakłady zadeklarowały zwolnienie 2,3 tys. pracowników - podał GUS. Od tego czasu duża redukcja zatrudnienia miała miejsce m.in. w produkującej mrożonki fabryce Calfrost w Kaliszu, a także w zakładzie Yazaki Automotive Products Poland w Mikołowie, który zajmuje się produkcją wiązek elektrycznych do samochodów.

Związkowcy podają, że w Mikołowie zwolnionych ma zostać 230 osób, a posady zachowa jedynie 37 pracowników.