Efekt "miny" zostawionej przez PiS. Ekspert: emeryci się zdziwią
- Wysokość 14. emerytury to pułapka, która została na odchodne zostawiona przez PiS - powiedział dr Tomasz Lasocki w podcaście "Biznes. Między wierszami" w Radiu Zet. Świadczenie zostanie obniżone średnio o około 1000 zł. Taki będzie efekt "miny", którą PiS zostawiło w ustawie - uważa ekspert.
25.01.2024 | aktual.: 25.01.2024 10:35
W 2023 r. Prawo i Sprawiedliwość tuż przed wyborami zdecydowało o podwyższeniu "czternastki" do kwoty 2650 zł. W tym roku na takie wypłaty nie ma szans. Według eksperta, średnia wypłata 14. emerytury spadnie do zaledwie około 800 zł brutto. Jak to możliwe?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- W tamtym roku było więcej furtek kuglarskich, tamten rok był ostatnim rokiem, kiedy 14. emerytura jeszcze była finansowana z Funduszu Solidarnościowego, który mógł brać pożyczki z Funduszu Rezerwy Demograficznej. Te pieniądze, które były odłożone na nadchodzące lata, żeby zapewnić stabilizację wypłat emerytur, one były przejadane wcześniej i już rząd w tamtym roku stwierdził, że już więcej nie jesteśmy w stanie z tego skonsumować, musimy to przerzucić na budżet. A skoro budżet, to już zupełnie inny reżim, mniej mamy miejsca na taką kreatywną księgowość, jaką mieliśmy rok temu. A mówiąc o kreatywnej księgowości mówimy o tym, że zwykłym rozporządzeniu zadecydowano o wydaniu kilkunastu miliardów złotych ekstra na podwyższenie wypłat "czternastek" – powiedział dr Lasocki nan antenie Radia Zet.
Ekspert wyjaśnił również, że ustawa wprowadzająca 14. emeryturę ma w sobie mechanizm samoobniżania świadczenia. Polega on na tym, że jeżeli czyjaś emerytura bądź renta przekracza kwotę 2,9 tys. zł brutto, to wówczas obniżamy o każdą złotówkę przekroczenia to, co będziemy dostawać.
- Przeciętna emerytura już w 2023 roku wynosiła 3,5 tys. zł. Oznaczało to, że przeciętnemu emerytowi wypłacając "czternastkę", obcinaliśmy około 500 zł. Jeżeli byśmy spojrzeli na dane z roku 2022, to przeciętna emerytura wynosiła 2,9 tys. zł, czyli w rok, zgodnie ze wskaźnikiem waloryzacji, wzrosła o 600 zł. I o tyle w ciągu roku obniżyła się wypłata "czternastki" dla średniej emerytury - tłumaczy dr Lasocki.
Ekspert dodał, że podobny efekt będzie miała waloryzacja w 2024 roku, która podniesie wysokość przeciętnej emerytury do 3,9 tys. zł brutto. Będzie to oznaczać, że z mocy przepisów "czternastka" zostanie obniżona o przeciętnie 1000 zł.
- Gdyby ludzie we wrześniu dowiedzieli się, że cała ta 14. emerytura to jest pic na wodę, to wyniki wyborów mogłyby być jeszcze gorsze dla PiS. Seniorzy pieniądze dostali, ale coraz mniejsze nominalnie: w roku 2022 przeciętny emeryt miałb wypłaty 1300 zł. W 2023 roku ta sama osoba, gdyby nie podwyżka do 2650 zł brutto, dostałaby 1000 zł, czyli trzy stówy mniej - ocenił dr Lasocki na antenie Radia Zet.
"Emeryci we wrześniu mocno się zdziwią"
Zdaniem eksperta, emeryci na własne oczy zobaczą, jaki "prezent" zostawiła im poprzednia ekipa.
- Zysk będzie mniejszy, niż się spodziewany. Zamiast 2650 zł brutto będzie to około 1800 zł brutto, po tym samym widać, że wypłaty będą niższe. Od przeciętnej emerytury trzeba będzie odjąć około 1000 zł – wynika to z uchwalonej przez PiS ustawy. Wychodzi na to, że przeciętna "czternastka" będzie wynosić około 800 zł brutto. Emeryci mocno się zdziwią, jak dostaną to wrześniowe świadczenie - powiedział gość podcastu "Biznes. Między wierszami" w Radiu Zet.