Czwarty tydzień dla podaży

Piątki, w których rynek rozlicza kontrakty terminowe, rządzą się swoimi prawami. Oczekiwanie, iż w finałowej godzinie sesji parkiet zostanie zasypany akcjami rzucanymi koszykami a WIG20 doświadczy skokowych przesunięć powoduje, iż gracze o perspektywie dłuższej niż kilka godzin muszą wstrzymywać się z zakupami.

Czwarty tydzień dla podaży
Źródło zdjęć: © SPENCER PLATT / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / AFP

20.12.2013 18:08

W efekcie segment spółek o największej kapitalizacji ma tendencję do zmniejszania obrotu a większość uczestników zgadza się, iż dzień ma własną specyfikę, z którą nie należy walczyć. Niemniej, zwłaszcza pierwsza część dnia, dobrze uzupełniła obraz rynku, jaki zarysował się na kilku ostatnich sesjach.

WIG20 znów szukał przeceny, ale presja wzrostowa z otoczenia ograniczyła sukcesy podaży i już po kilku minutach indeks notowany był po zielonej stronie. W kolejnych godzinach koszyk największych spółek szukał zwyżki i kontaktu z 2400 pkt., psychologiczną barierą, która przyciąga uwagę rynku od początku tygodnia. Wprawdzie do finałowej godziny wyjście nad 2400 pkt. było epizodem, ale popyt kolejny raz udowodnił, iż poniżej 2400 pkt. podaż słabnie zaś obie strony rynku zainteresowane są raczej wyczekiwaniem na przesilenie techniczne niż mocnymi przesunięciami cen.

W istocie piątek dobrze wpisał się w obserwowane ostatnio zawieszenie WIG20 pomiędzy linią blisko miesięcznego trendu spadkowego o wsparciami w rejonie 2350 pkt. Techniczne zamknięcie przetrwało godzinę cudów i dopiero mocne przesunięcie na fixingu, który dziś jest szczególnie mało wiarygodny, naruszyło trend spadkowy. W praktyce w okres świątecznego spowolnienia WIG20 wchodzi bez poważnego sygnału technicznego. W perspektywie tygodniowej rynek ma za sobą czwarty tydzień przeceny po porażce byków na 2630 pkt. Na wykreowanie rajdu przed końcem roku zostało mało czasu, ale przy dobrej postawie rynków otoczenia nie można wykluczać scenariusza, w którym czytelne łapanie dołka w okolicach 2400 pkt. okaże się jednak sukcesem kupujących na przecenie.

Z kronikarskiego obowiązku należy odnotować, iż na dziś grudzień jawi się, jako drugi, po wrześniu, najsłabszy miesiąc roku a przyczyn spadku o około 7 procent trzeba szukać nie tylko w lokalnych czynnikach, ale również w szerszym sentymencie świata wobec rynków wschodzących, na których grudzień był przygotowaniem się do zmian wywołanych początkiem końca trzeciej rundy luzowania ilościowego w USA. Nie ma wątpliwości, iż korelacja Warszawy z rynkami wschodzącymi będzie tematem, którego popyt nie zdołał łatwo odsunąć w cień.

Adam Stańczak

Źródło artykułu:Dom Maklerski BOŚ
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)