Czy dla każdego jest praca w Warszawie?

Wyjazd albo bezrobocie – przed takim wyborem stają często osoby poszukujące zatrudnienia, zwłaszcza te z małych miejscowości. Kto obawia się emigracji, niejednokrotnie decyduje się na bliższą podróż: do Warszawy. Dobrze robi?

Czy dla każdego jest praca w Warszawie?
Źródło zdjęć: © PAP/P.Brzeziński

15.02.2013 | aktual.: 19.02.2013 10:15

Wyjazd albo bezrobocie – przed takim wyborem stają często osoby poszukujące zatrudnienia, zwłaszcza te z małych miejscowości. Kto obawia się emigracji, niejednokrotnie decyduje się na bliższą podróż: do Warszawy. Dobrze robi?

Najłatwiej nie znaczy łatwo

Gdańsk szuka spawaczy i hydraulików, Katowice kucharzy, a Warszawa… wszystkich, jak leci. Tego typu informacje pojawiają się od czasu do czasu w mediach. Co prawda, według aktualnych danych MPiPS, aż 20 proc. ogółu zatrudnionych na stołecznym rynku pracy to pracownicy biurowi. Dlatego rekrutacja osób z tej branży przebiega w Warszawie pełną parą. Ale do stolicy rzeczywiście od lat ściągają przedstawiciele każdej chyba profesji. Na co mogą liczyć?

*Polecamy: * Zarobki w Warszawie

Zarówno eksperci, jak i sami pracownicy są zgodni: praca w Warszawie jest. Co nie znaczy, że każdemu uda się ją znaleźć. Stopa bezrobocia, przy ponad 14 proc. w skali kraju, w największym polskim mieście nieznacznie przekracza 4 proc. Tam wprawdzie również rośnie – w ciągu minionego roku liczba zarejestrowanych warszawskich bezrobotnych niebezpiecznie zbliżyła się do 50 tys. Ale to i tak niewiele, jeśli porównać te dane do sytuacji w regionach najbardziej zagrożonych bezrobociem. Do tego zarobki – właśnie w stolicy są najwyższe i według różnych źródeł kształtują się w granicach od 4 do 5 tys. zł brutto.

Stolica to miejsce, w którym pojawia się najwięcej biur zagranicznych i krajowych inwestorów. Duża ilość firm pociąga za sobą wiele ofert pracy. Ale jednocześnie oznacza to, że w Warszawie nie brakuje też osób szukających zajęcia. Rośnie więc konkurencja.

– Jest tam duża ilość miejsc pracy dla osób wykształconych i aspirujących do zajmowania wysokich stanowisk, ale z drugiej strony prawie każdy dobry menedżer próbuje robić karierę w stolicy – odpowiada na pytanie o szanse na znalezienie pracy w Warszawie Anna Pierzycka, ekspert z agencji doradczej Verita HR.

Praca, czyli tam i z powrotem

Dlatego aby utrzymać się w największej polskiej aglomeracji, trzeba mieć siłę i determinację. Tłumy osób ściągających do miasta w poszukiwaniu swojej szansy mijają się z tłumami zmierzającymi w przeciwną stronę. Z tymi, którzy nie wytrzymali napięcia, nie znaleźli posady bądź z innych przyczyn uznali, że nie utrzymają się na trudnym stołecznym rynku.

Jednym z nich jest 25-letni Bartek z małej miejscowości na Pomorzu, który po skończeniu ekonomii na gdańskiej uczelni liczył na znalezienie zatrudnienia w którymś z lokalnych urzędów.

– Nie udało się, więc wyjechałem do Warszawy. Niestety, mimo że tam znalazłem pracę, przygniotły mnie realia. Wynajem mieszkania, koszty i czas dojazdów, ceny produktów i usług. Wszystko razem sprawiło, że zacząłem funkcjonować w trybie praca – dom i sen. Nie miałem czasu na własne życie, na nawiązanie znajomości. Na rozrywki brakowało mi pieniędzy. Praca też była średnio ciekawa. Dlatego postanowiłem wrócić – opowiada.

„Wiochmani” do domu

Z decyzji Bartka, i wielu innych rezygnujących z marzeń o stołecznej karierze, z pewnością są zadowoleni ci miejscowi, którym nie podoba się migracja z innych miast.

– To przez tych ze wsi dochodzi do sytuacji, w której właścicielka sklepu na stołecznym osiedlu proponuje mi pracę za 5 zł na godzinę. Na pewno przyszedł po mnie jakiś „wiochmen” i wziął tę robotę z pocałowaniem ręki. Wynajmują kawalerki w 10 osób i tyrają za 1200 zł, a miejscowym psują rynek! – pomstuje internauta.

Na sytuację próbuje spojrzeć szerzej inny internauta.

– Nie winiłbym za wszystko przyjezdnych. Ludzie są zdolni do wszystkiego: zostają po godzinach, bawią się w donosy, romansują z szefem, byle tylko utrzymać pracę. To prawdziwy dramat Polski, że w kraju jest niewiele dużych, prężnych miast, takich jak Warszawa, i wszyscy się do nich garną.

Dzień w dzień pół miliona warszawiaków więcej

Kto myśli o Warszawie jako miejscu, w którym łatwiej o pracę, może też zniechęcić się informacją o liczbie zamiejscowych, stale obecnych na warszawskim rynku. Blisko dwumilionowa aglomeracja w dni robocze powiększa się aż o jedną czwartą. A to wskutek faktu, że do pracy dzień w dzień przyjeżdża tu ok. 500 tys. osób. Takie dane przed blisko rokiem podawał „Super Express”.

Łódź to już właściwie przedłużenie Warszawy – dojeżdża stamtąd 150 tys. pracowników. Drugi na liście jest Radom, z 50 tys. mieszkańców pracujących w stolicy. Ale nie brakuje też kursujących codziennie do Warszawy z Ostrołęki czy Siedlec, a nawet z Lublina! Wśród nich można znaleźć przedstawicieli wszystkich zawodów, od osób sprzątających do dyrektorów i prezesów. Dlatego na pytanie o sens wyjazdu do stolicy „za chlebem” coraz trudniej udzielić jednoznacznej odpowiedzi.

TK /AK/WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (55)