Czy do rejenta pójdziemy także po nakaz zapłaty
Notariusze wydawaliby nakazy zapłaty w postępowaniach upominawczych i nakazowych. Nad projektem, który dałby im takie kompetencje, pracują posłowie.
Nakazy zapłaty wydają dziś sądy. To prosty sposób dochodzenia albo zabezpieczenia wiarygodnych roszczeń pieniężnych. Gdyby mogli wydawać je notariusze, windykacja należności mogłaby być sprawniejsza i szybsza. Nie byłaby to zresztą całkowita nowość. Państwowy notariat robił to już w PRL.
Projekt zmian w kodeksie postępowania cywilnego i ustawie – Prawo o notariacie przygotowali radcy prawni z warszawskiej izby w ramach współpracy eksperckiej z komisją sejmową „Przyjazne państwo”. Komisja przygotowuje inicjatywę legislacyjną.
Odciążyć sądy
_ Celem jest odciążenie sędziów od pracy, czasem typowo sekretarskiej. Doszliśmy do wniosku, że można by wydawanie nakazów przekazać notariuszom, bo oni mają odpowiednie kwalifikacje _– mówi radca prawny Aleksander Werner.
_ Chodzi nam także o przyspieszenie załatwiania tych spraw, bo dzisiaj na nakazy nadal trzeba czekać, jeśli nie miesiącami, to tygodniami. Notariusze mogliby robić to sprawniej. _
Propozycja ma poparcie notariatu.
_ Co do zasady pozytywnie oceniamy ten pomysł. Uważamy, że jesteśmy w pełni przygotowani do sporządzania nakazów zapłaty – _ mówi Leszek Zabielski, wiceprezes Krajowej Rady Notarialnej.
_ Te formalistyczne czynności niepotrzebnie absorbują sądy, tymczasem sędziowie powinni się zajmować wymierzaniem sprawiedliwości, rozstrzygać prawdziwe spory. _
Projekt może być jednak nie po myśli Ministerstwa Sprawiedliwości, które stawia raczej na własne przedsięwzięcie w postaci e-sądu. Elektroniczne postępowania upominawcze mają ruszyć w 2010 r. Rolę może odgrywać też kwestia finansowa: część opłat za wydanie nakazu nie trafiałaby już do budżetu, lecz do rejentów.
_ Nie chcemy zabierać nakazów sądom. Chodzi o to, aby wierzyciele mieli wybór pomiędzy: elektronicznym, tradycyjnym sądowym albo wydawanym przez notariusza _ – uspokaja Leszek Zabielski.
O ile sędziowie być może z ulgą powitaliby taką możliwość wyboru, o tyle prezesi sądów niekoniecznie. Nakazy bowiem to drobne sprawy, które „robią statystykę”, a także pod tym kątem są oceniani przez przełożonych.
Są wątpliwości
Sędzia Waldemar Żurek podchodzi do pomysłu z ostrożną akceptacją.
_ Nie bałbym się tego, pod warunkiem że notariusze byliby odpowiednio przeszkoleni i uczuleni na możliwość fikcyjnych spraw i prania w ten sposób pieniędzy. Druga wątpliwość dotyczy konstytucyjności proponowanego rozwiązania _ - mówi.
Problem wiąże się z art. 175 konstytucji, zgodnie z którym wymierzanie sprawiedliwości należy do sądów. Zwolennicy pomysłu przywołują jednak przykład bankowego tytułu egzekucyjnego, na mocy którego bank - bez przeprowadzania sprawy przez sąd - stwierdza, iż jego wierzytelność nadaje się do egzekucji. Przypominają, iż Trybunał Konstytucyjny badał tę instytucję m.in. pod kątem zagwarantowania prawa do sądu oraz zgodności z zasadą państwa prawnego. I zaakceptował ją. Pomysłodawcy dodają też, że jeśli dłużnik złożyłby sprzeciw albo zarzuty, to nakaz wydany przez notariusza traciłby moc i sprawa przechodziłaby do sądu, który rozpatrywałby ją dalej w trybie procesowym.
| Nakazowe i upominawcze W postępowaniu nakazowym sąd na niejawnym posiedzeniu rozpoznaje sprawę na zgłoszony w pozwie wniosek powoda. Wyda nakaz zapłaty, jeśli dochodzone jest roszczenie pieniężne albo inne rzeczy zamienne. Żądanie musi być udowodnione np. dokumentem urzędowym; zaakceptowanym przez dłużnika rachunkiem; wezwaniem go do zapłaty i oświadczeniem o uznaniu długu; dowodem doręczenia faktury. W nakazie sąd orzeka, że pozwany ma w ciągu dwóch tygodni zaspokoić roszczenie albo wnieść zarzuty. W razie wniesienia zarzutów sąd kieruje sprawę na rozprawę. W postępowaniu upominawczym sąd wydaje nakaz zapłaty roszczenia pieniężnego. Gdy nie ma podstaw do jego wydania, wyznacza rozprawę. Nakaz nie może być wydany m.in., jeśli roszczenie jest nieuzasadnione; przytoczone okoliczności budzą wątpliwość. Od nakazu pozwany może wnieść sprzeciw, sprawa trafia wówczas na rozprawę. |
| --- |
Ireneusz Walencik
Rzeczpospolita