Wykręcone kontakty i włączniki oświetlenia, usunięte kratki wentylacyjne, a nawet części instalacji – to nie prima aprilisowy żart, ale dość powszechna praktyka przy sprzedaży mieszkań. Kupujący odbierając mieszkanie często mogą mieć wrażenie, że sprzedający zrobili im kawał na 1 kwietnia. Nie zawsze jednak mieszkanie musi być ogołocone, czasem problem jest odwrotny – sterta pozostawionych śmieci czy resztek umeblowania. Przed taką sytuacją można się zabezpieczyć.