Czy ktoś pomoże Grecji?
Wtorek był zdecydowanie spokojniejszym dniem niż początek tygodnia. Skala zmienności wyraźnie się zmniejszyła, a początkowy optymizm i jedno procentowy wzrost WIG20 został niemalże utrzymany do końca dnia.
09.02.2010 17:53
Handel przebiegał spokojnie i nastrojów nie zepsuł nawet początek sezonu raportów, który dziś otworzył BRE publikujący słabe sprawozdanie za czwarty kwartał ubiegłego roku.
Podobna atmosfera jaka panowała na naszym parkiecie była również obecna na zachodnich rynkach. Tam cały europejski optymizm był oparty praktycznie na jednym czynniku – spekulacjach na temat tego kto pomoże Grecji wyjść z jej finansowych problemów. Rozważano przeróżne opcje od pożyczki Międzynarodowego Funduszu Walutowego, przez objęcie przez Unię Europejską gwarancjami greckich obligacji aż po dedykowany wykup papierów przez ECB. Trudno powiedzieć który z tych scenariuszy jest bardziej abstrakcyjny, bo opierając się na słowach prezesa ECB, Jean-Claude Trichet’a oraz komisarza UE, Jose Barroso, Grecja musi poradzić sobie sama i to wyłącznie za pomocą bilansowania budżetu. Rynki wiedziały jednak swoje i na tych plotkach popyt budował wzrosty, które na giełdzie w Atenach przyniosły aż 5 proc. zwyżkę. Sposób rozwiązania problemu Grecji jest kluczowy dla dalszych wydarzeń na rynkach, ponieważ w przypadku kolejnych finansowych wstrząsów w innych krajach zastosowane tu metody zostaną zaadoptowane gdzie indziej.
Poza tym jakakolwiek bezpośrednia pomoc byłaby usprawiedliwieniem poprzednich nietrafionych decyzji i skłaniała pozostałe kraje UE do „lekkiej ręki”, bo przecież zawsze pojawi się doby wujek, który wykupy wszystkie długi. Na takie rozwiązanie żadna instytucja nie może sobie pozwolić, ale na razie inwestorzy się tym nie przejmują.
Nie mieliśmy też dziś żadnych ważnych danych makro. Jedynie pod koniec dnia opublikowano informacje, że w USA zapasy hurtowników znacznie różniły się od prognoz, które mówiły o wzroście o 0,5 proc. a tymczasem w ciągu miesiąca spadły o 0,8 proc. Powierzchownie to mało istotna informacja, bo rynki nie reagują na zmiany zapasów, ale trzeba pamiętać, że PKB w USA w czwartym kwartale 2009 roku wzrosło aż o 5,7 proc. właśnie z uwagi na znaczną kontrybucję wzrostu zapasów. Analizując dzisiejsze dane w pierwszym kwartale już takiego pozytywnego dodatku nie będzie.
Słabość WIG20 została jeszcze podkreślona na koniec notowań. Podaż szybkim ruchem zepchnęła indeks z dziennych maksimów w stronę okrąglej bariery 2200 pkt., o której istotności pisałem wczoraj. To końcowe zejście mimo, że nie doprowadziło do spadków to i tak nadal faworyzuje podaż, która bardzo chętnie wykorzystuje każdy ruch wzrostowy do większych sprzedaży. Byki mogą jednak czuć się bezpiecznie do momentu utrzymywania rynku powyżej poniedziałkowych minimów 2160 pkt. Naruszenie tej wysokości sprawi, że zatrzymamy się całe 100 pkt. niżej.
Paweł Cymcyk
Analityk
Makler Papierów Wartościowych
A-Z Finanse