Czy po Grecji kolej na Portugalię?
Obniżenie ratingu Portugalii z poziomu A+ do A- otworzyło drogę do spekulacji na temat sytuacji gospodarczej w tym kraju. Nasuwa się pytanie czy analogia z Grecją jest słuszna.
29.04.2010 | aktual.: 29.04.2010 13:04
Wydaje się, że nie do końca. Deficyt budżetowy za rok 2009 wyniósł w Portugalii 9,4% PKB podczas gdy w Grecji 12,7%. Portugalski dług publiczny również jest mniejszy niż grecki i wynosi obecnie 85% PKB, tymczasem zadłużenie Greków sięga już 124% PKB. Ponadto Portugalia ma spore doświadczenie w reformowaniu swoich finansów. Pomiędzy 2005 a 2007 portugalski rząd doprowadził do redukcji deficytu budżetowego o ponad połowę: z 6,1% na 2,6% PKB. Stojący na czele rządu premier Jose Socrates nie obawia się niepopularnych decyzji, jest autorem m. in. reformy systemu emerytalnego oraz ograniczeń wydatków administracji publicznej. Mimo wszystko rynki finansowe obawiają się kłopotów z gospodarką Portugalii, czego objawem jest wzrost rentowności obligacji tego kraju. Wydaje się, że główną przyczyną problemów Portugalii jest słaby wzrost gospodarczy oraz spadek konkurencyjności spowodowanej wzrostem kosztów pracy. Od momentu wejścia do strefy euro, kraj ten rozwijał się najwolniej spośród wszystkich państw, które przyjęły
wspólną walutę. Przerost biurokracji, niewydolne sądy, niedofinansowane szkolnictwo, protekcjonizm w pewnych sektorach gospodarki, brak liberalizacji rynku pracy – to główne problemy, które czekają na rozwiązanie. Pomimo iż sytuacja Portugalii przedstawia się korzystniej niż Grecji, pytanie, w jaki sposób inwestorzy potraktują ten kraj, wciąż pozostaje otwarte.
Miłosz Zalewski
DM TMS Brokers S.A.