Czy podwyższenie kapitału to koszt
Firmy, które podwyższają kapitał, nie wiedzą, czy zaliczać do kosztów wydatki z tym związane. Ostatnie wyroki WSA są dla nich korzystne, mimo że w lutym NSA wykluczył ich uwzględnianie.
28.05.2009 06:41
Firmy, które podwyższają kapitał, nie wiedzą, czy zaliczać do kosztów wydatki z tym związane. Ostatnie wyroki WSA są dla nich korzystne, mimo że w lutym NSA wykluczył ich uwzględnianie.
Możliwość kwalifikowania do kosztów wydatków związanych z podwyższeniem kapitału od dawna budzi wątpliwości.
Trzy rozwiązania
W orzecznictwie można znaleźć trzy różne podejścia do tego zagadnienia. Zgodnie z pierwszym wszelkie tego typu wydatki nie są kosztem. To dlatego, że podwyższenie przychodu nie jest przychodem podatkowym. Druga możliwa wykładnia to dopuszczenie do rozliczania tych kwot, jako że celem podwyższenia kapitału jest rozwój firmy i zwiększenie przychodów. Jest jeszcze podział wydatków na związane bezpośrednio z podwyższeniem kapitału (opłaty notarialne, podatek od czynności cywilnoprawnych) oraz pozostałe (np. wynagrodzenie zapłacone za doradztwo ekonomiczne i prawne). Zgodnie z tą wykładnią tylko te drugie wydatki są kosztem.
Nic dziwnego, że firmy mają problemy z podjęciem decyzji, jak rozliczyć takie wydatki. Niewiele pomoże im analiza najnowszych wyroków.
Coraz korzystniejsze wyroki WSA
Wśród tych wydawanych przez wojewódzkie sądy administracyjne wiele potwierdza prawo do zaliczenia do kosztów wszelkich wydatków związanych z podwyższeniem kapitału.
Przykładem niech będzie orzeczenie WSA w Gdańsku z 12 marca 2009 r. (sygn. I SA/Gd 814/08). Zdaniem sądu nie można podzielić stanowiska organów podatkowych, że skoro środki otrzymane przez spółkę na powiększenie kapitału nie są przychodem do celów podatkowych, to wydatków związanych z powiększeniem tego kapitału nie można zaliczyć do kosztów. WSA wskazał, że przyczyny podwyższenia kapitału mogą być różne: unowocześnienie firmy, pokrycie strat, zwiększenie zdolności kredytowej, uwiarygodnienia spółki przed kontrahentami, uniknięcie likwidacji. Wydatki te są więc kosztem podatkowym, jeżeli spółka potrafi wskazać, że pozostają one w związku z uzyskaniem przez nią przychodu.
W razie sporu warto się powołać także na wyrok WSA w Krakowie z 27 lutego 2009 r. (sygn. I SA/Kr 1564/08). Stwierdził on m.in., że przychodami, z którymi wiążą się poniesione wydatki, nie są kwoty przekazane na podwyższenie kapitału zakładowego, lecz przychody uzyskiwane z działalności gospodarczej finansowanej tym kapitałem.
Przekonujące argumenty zawiera także wyrok WSA w Warszawie z 12 lutego 2009 r. (sygn. III SA/Wa 1684/08). Wskazał on, że zaakceptowanie poglądów fiskusa oznaczałoby, iż kosztem nie są prowizje bankowe związane z uzyskaniem kredytu.
- Przykład ten jest o tyle trafny, że zarówno po uzyskaniu kredytu, jak i po emisji akcji podatnik w efekcie uzyskuje zwiększenie środków finansowych, które nie jest przychodem podatkowym. Ogólne skutki ekonomiczne tych działań podmiotu wykonującego działalność opodatkowaną są także zbliżone – wskazał w uzasadnieniu sąd.
Inne spojrzenie na ten problem ma jednak NSA. Świadczy o tym wyrok z 26 lutego 2009 r. (sygn. II FSK 1753/07). W myśl tego orzeczenia kosztem nie jest ani doradztwo podatkowe i prawne, ani opłaty notarialne. To dlatego, że nie istnieje bezpośredni związek tych wydatków z konkretnym przychodem. Jednocześnie nie ma podstaw do poszukiwania związku pośredniego. Wyrok ten nie przesądził jednak o zmianie stanowiska przez sądy niższej instancji.
Marek Kolibski, wspólnik w kancelarii KNDP
Ostatnie wyroki wojewódzkich sądów administracyjnych potwierdzają, że spółka podwyższająca kapitał może zakwalifikować do kosztów uzyskania przychodów nie tylko wynagrodzenie za doradztwo, ale także opłaty notarialne i podatek od czynności cywilnoprawnych. Należy się zgodzić, że nie ma podstaw do różnego traktowania tych wydatków. Celem podwyższenia kapitału zawsze jest przecież zwiększenie przychodów albo zachowanie źródła przychodów. Ta nowa linia orzecznicza WSA może cieszyć podatników. Muszą oni jednak być świadomi, że ostatni wyrok NSA z lutego tego roku jest dla nich niekorzystny. Nie zmieniło to jednak rozumienia przepisów przez sąd niższej instancji, o czym świadczy wyrok WSA w Poznaniu z 20 maja tego roku (sygn. I SA/Po 309/09). Nic dziwnego, że podatnicy są zagubieni. Teraz spory mogłaby zakończyć tylko uchwała NSA.
Konrad Piiłat
Rzeczpospolita