Czy ufamy psychologom?
Fach psychologa jest niezwykle prestiżowy dla wielu młodych ludzi. Nic dziwnego, że od lat kierunki psychologiczne cieszą się ogromną popularnością na polskich uczelniach. Młodzi ludzie, którzy decydują się na nie, chcą pracować jako terapeuci pomagający osobom borykającym się z problemami psychicznymi. Inni marzą o tym, by zostać specjalistą od rekrutacji, jeszcze inni chcą wspierać trudną młodzież. Tymczasem nie zawsze psycholog odbierany jest pozytywnie. Dla wielu nie jest oczywiste, czym zajmuje się psycholog. Nie każdy darzy zaufaniem przedstawiciela tego zawodu.
27.07.2011 | aktual.: 27.07.2011 12:51
- W szkole, do której chodzi mój syn jest psycholog. Ma pomagać, gdy dziecko jest niedostosowane albo sprawia problemy. W klasie syna jest chłopak, który bije inne dzieci, awanturuje się, stwarza ogromne problemy. Psycholog zrobiła mu jakieś testy i wezwała rodziców. Może i dobrze, że jest ktoś taki, ale efekty jego pracy są właściwie niewidoczne. – mówi Joanna, jest matką chłopca, który w od września pójdzie do trzeciej klasy podstawówki Gdańsku.
Na forach internetowych aż wrze od dyskusji na temat pracy psychologa. „To taki ktoś, kto mówi oczywistości i jeszcze mu za to płacą. Ani nie wyleczy, ani nie nauczy. Młodzież idzie na te kierunki, bo chce bardziej poznać siebie albo nie ma innego pomysłu na życie” – pisze internauta o nicku blockser na forum.
„Psycholog w urzędzie pracy powiedział mi, że mogę pracować w handlu. Nie odkrył Ameryki. Tyle wiem i bez psychologa i jego wywiadów i testów” – pisze jubilat33 „Doceniam psychiatrów, którzy mogą przepisywać środki. Pomagają realnie. Co może dać pogadanka z psychologiem albo zestaw testów?” – pisze annax.
Co na to sami psychologowie? Twierdzą, że za marne grosze pracują ponad siły. Do tego niemalże bez przerwy się szkolą. Tylko psycholog z różnorodnymi kwalifikacjami może liczyć na satysfakcjonujące wynagrodzenie.
- Pracuję w poradni pedagogiczno-psychologicznej. Wydaję orzeczenia o problemach, które mają uczniowie. Spotykam się z rodzicami i wspólnie zastanawiamy się jak taki problem rozwiązać. Na przykład jak pomóc nadpobudliwemu dziecku. Ja mogę tylko doradzać, nie jestem lekarzem, może dlatego psychologów ceni się mniej niż psychiatrów, którzy mają do dyspozycji recepty. Psycholog ma tylko słowa. Zarabiam tyle, co nauczyciel z podobnym stażem, do tego ciągle muszę się szkolić. Ale robię to, co lubię – mówi Kinga Wierzba, psycholog od ponad 10 lat. Weronika robi testy małżeństwom, które chcą adoptować dzieci. - Badam ich na różne sposoby. Sprawdzam, czy są odpowiednimi rodzicami. To trudne, rodzice chcą przecież pokazać się z jak najlepszej strony. Psycholog na podstawie tego, co mówi rodzic, który często koloryzuje rzeczywistość, musi stwierdzić jaka jest prawda. Mamy do dyspozycji tylko pytania, czasem wykonujemy testy wykorzystując obrazki, plansze z liczbami. Testy mogą mieć formę zadań logicznych. Opieramy się
na statystyce. Na podstawie ilości punktów wydajemy decyzje, kto jaki jest. Niby proste, ale ciąży na nas odpowiedzialność, jeśli nie wykryjemy, że osoba kłamała, jeśli celowo coś zataiła, to zniekształci się obraz charakterologiczny tej osoby. Statystyka jest sprzymierzeńcem psychologa w badaniu człowieka, musimy mieć jednak na uwadze to, że człowiek wymyka się statystykom. Zdarzyło mi się wykonać test i wydać decyzję pozytywną dla rodziców starających się o adopcję. Byli idealni, ale gdy przyjęli dziecko, coś się zmieniło, ojciec zaczął pić, awanturować się. Zastanawiałam się, gdzie popełniłam błąd – mówi Weronika Jamróż, jest psychologiem od 6 lat, zarabia niecałe 2 tys. zł.
Piotr prowadzi terapie. Ma własny gabinet. Po studiach pracował w szpitalu psychiatrycznym, zdobywał kolejne kwalifikacje, aż wreszcie, po 10 latach, udało mu się otworzyć własny gabinet.
- To było moje marzenie. Ale psycholog po studiach nie może być terapeutą. Studia są tylko podstawą, potem trzeba robić kolejne szkolenia, studia, staże. Powiedzmy sobie szczerze, ktoś, kto nie ma na to pieniędzy, może się pożegnać z marzeniami o prowadzeniu terapii. Mi się udało dzięki pomocy rodziców. Dziś prowadzę terapię dla osób, które chcą wyjść z nałogu. Pomogłem wielu osobom. Wiem, że psychologów się nie ceni. Niektórzy twierdzą, że psycholog tylko gada i nic nie robi. Na podstawie mojej praktyki terapeutycznej wiem, że odpowiednio dobrane leki, to połowa sukcesu. Druga to terapia. Bez spotkań, rozmów, same leki niewiele dadzą pacjentowi z chorą duszą, nie ciałem – mówi Piotr Jarzębowski, terapeuta z Lublina.
Media niedawno informowały o szkole, która kształci psychologów. Absolwenci mieli nawet bez trudu otrzymywać zatrudnienie w wielu ośrodkach i szpitalach. Aby studiować na tej uczelni nie jest potrzebna nawet matura. Działalność szkoły, która ma liczne odziały w całej Polsce, (a na egzaminy studenci wyjeżdżają do Kijowa), skrytykowali przedstawiciele Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Ministerstwo Edukacji stwierdziło zaś, że nie może nic zrobić, bo uczelnia nie jest zarejestrowana jako polska szkoła wyższa. Kłopot w tym, że kształci pseudopsychologów, którzy pracują jako psychologowie w całej Polsce.
Krzysztof Winnicki/JK
*niektóre nazwiska zostały zmienione