Czy utrzymamy silniejszego złotego?
Kolejny dzień złoty zyskuje na sile. Dzięki temu utrzymuje się na
poziomie zbliżonym do kursu listopadowego. Jednak to koniec umacniania się
naszej waluty. Według analityków jesteśmy na wyczerpaniu trendu
noworocznego.
18.01.2012 | aktual.: 18.01.2012 11:02
Od początku roku złotówka umocniła się o 12 gr w stosunku euro. Przez miesiąc kurs spadł z 4,60 zł do 4,30 zł. Choć pozytywna atmosfera wokół naszego rynku wzmacniała tendencję wzrostową, to bardzie adekwatne jest odniesienie do innych rynków wschodzących.
- W ostatnim czasie złotówka odrabiała zaległości w stosunku do innych walut rynków wschodzących. Szliśmy śladem indyjskiej rupii, brazylijskiego reala czy meksykańskiego peso - mówi Marek Rogalski z Domu Maklerskiego BOŚ Banku.
Niestety to koniec pozytywnego dla naszej waluty trendu wzrostowego. Mimo pozytywnych nastrojów na światowych rynkach - dobra aukcja europejskich obligacji, brak reakcji na obniżenie ratingów przez Standard&Poor's czy szereg dobrych danych z gospodarek - to wciąż wisi nad nami widmo bankructwa Grecji.
Mimo znacznego ruchu wzmacniającego złotego wciąż jesteśmy na poziomie powyżej 4,30 zł, na który to wyrzuciły nas wydarzenia z sierpnia i września ubiegłego roku. Nic nie wskazuje na powrót poniżej tego pułapu w najbliższym czasie.
Także pozytywne oceny o polskiej gospodarce, jakie ogłosiła Komisja Europejska, nie będzie w stanie podtrzymać tendencji wzrostowej. Już jednak się przyzwyczailiśmy, że o poziomie złotówki w największym stopniu decydują rynki zagraniczne.
Tu natomiast decydować będą dwie kwestie. Po pierwsze dalsze losy Grecji oraz ewentualna zmiana polityki EBC.
- Kwestia Grecji jest bardzo niepewna. Obecnie trwają burzliwe negocjacje w sprawie redukcji długu w bankach komercyjnych. Nie wiadomo czy uda się im utrzymać swoje wierzytelności - mówi Marek Rogalski.
- Dziś już półoficjalnie mówi się o poziomie redukcji greckiego długu o 75 proc. W zasadzie byłoby to porównywalne z faktycznym bankructwem dodaje Szymon Zajkowski z TMS Brokers.
Jednocześnie analityk uważa, że obecna sytuacja oraz ewentualne następstwa bankructwa na południu jest w znacznym stopniu zdyskontowane przez rynki, które nie powinny poddawać się negatywnym tendencjom.
Mniej optymistycznie do sytuacji odnosi się Marek Rogalski. Jego zdaniem wciąż są to znaczne ryzyka, które mogą się odbić negatywnie na rynku złotego.