Trwa ładowanie...

Czy z tej dziury popłynie ropa?

To już fakt. Wyścig toczy się w najlepsze. Dwie wielkie polskie firmy - Petrolinvest oraz Kulczyk Oil Ventures - ścigają się o to, która z nich jako pierwsza dokopie się do ropy naftowej i gazu ziemnego. Pole bitwy? Brunei, Syria, Kazachstan.

Czy z tej dziury popłynie ropa?Źródło: PAP / Kulczyk Investments
d24fuyp
d24fuyp

Ryszard Krauze i Jan Kulczyk mają nosa do interesów. Przez lata jedni z najbogatszych Polaków, postanowili ostro wejść na światowy rynek wydobycia ropy naftowej i gazu. Pierwszy za sprawą Petrolinvestu, a drugi - Kulczyk Oil Ventures. Kto wyjdzie zwycięsko z tej batalii? Czy układ listy milionerów w Polsce wkrótce ulegnie przetasowaniu? Zobaczmy, czym zajmują się obydwie firmy.

Petrolinvest podbija Kazachstan

Petrolinvest został założony w 1991 roku przez biznesmena Ryszarda Krauzego. To pierwsza w Polsce prywatna spółka poszukiwawczo – wydobywcza. Na chwilę obecną polem działalności firmy jest pole Shyrak w rejonie Aktiubińska.

Pod koniec stycznia spółka informowała, że najprawdopodobniej natrafiła na duże złoża surowców energetycznych. Potwierdzał to nawet prezes Petrolinvestu Bertrand Le Guern.
- Mamy wszelkie przesłanki, by twierdzić, że trafiliśmy na duże złoże ropy i gazu - mówił Le Guern dla "Pulsu Biznesu".

Mimo iż w rzeczywistości spółka do ropy się jeszcze nie dokopała, inwestorzy rzucili się na akcje spółki jak szczerbaty na suchary. Wówczas z poziomu około 4 zł za akcję cena została wywindowana do poziomu nawet 13 zł.

d24fuyp

Czytając komunikat prasowy, wypowiedzi przedstawicieli spółki i obserwując reakcję rynku można by dojść do wniosku, że dokopanie się do ropy jest tylko kwestią czasu. Jednakże mijają kolejne tygodnie, a o rzekomej ropie słuch zaginął. Czy to dla podkręcenia atmosfery, a może uspokojenia potencjalnych inwestorów, w wywiadzie dla "Parkietu" prezes Le Guern stwierdził, iż "w każdej już chwili Petrolinvest może wejść w tzw. struktury zbiornikowe, czyli takie, w których znajduje się ropa naftowa."

Na blisko miesiąc spółka zamilkła. I w końcu nadszedł ósmy kwietnia 2011 roku. Petrolinvest zakończył odpowiednie zabezpieczanie odwiertu Shyrak-1 (polegające na zabezpieczeniu odwiertu odpowiednimi rurami okładzinowymi, niezbędnym cementowaniu tych rur oraz przezbrojeniu wylotu odwiertu), a prace zostały odebrane przez odpowiedni urząd.

- W rejonie, w którym Petrolinvest prowadzi poszukiwania w Kazachstanie, warunki techniczne dla wykonywania wierceń należą do jednych z trudniejszych, przede wszystkim ze względu za budowę geologiczną, ale również ze względu na warunki klimatyczne - twierdzi w rozmowie z WP Tomasz Tarnowski, odpowiedzialny za komunikację w Grupie Petrolinvest.

d24fuyp

Ponowne rozpoczęcie wierceń jest więc tylko kwestią czasu. Jak twierdzi sam Petrolinvest, odwiert (znajdujący się obecnie na poziomie 5350 m) powinien zostać pogłębiony. Wejście w oczekiwaną warstwę roponośną powinno nastąpić w ciągu najbliższych kilku tygodni.

Jak podkreśla Tarnowski, prace prowadzone są zgodnie z harmonogramem, ale ekstremalne warunki pracy na głębokości 5,3 km zawsze mogą powodować przesuniecie czasowe, co powoduje, że spółka nie może podać precyzyjnie, co do dnia, czasu rozpoczęcia czy zakończenia danych prac.

To nie pierwszy raz, kiedy słyszymy optymistyczne zapowiedzi ze strony przedstawicieli tej spółki. Z poczucia patriotycznego obowiązku trzymamy kciuki, aby o polskiej firmie było głośno za granicą i aby odniosła sukces. Jednak dopóki Petrolinvest (lub każda inna firma) w rzeczywistości nie dokopie się do ropy i nie poinformuje o tym inwestorów, wszelkie informacje należy przyjmować z rezerwą.
- Petrolinvest nie gra na zwłokę, gdyż każde spóźnienie kosztuje. Petrolinvest spieszy się do ropy i robi wszystko, by jak najszybciej osiągnąć cel - mocno akcentuje Tarnowski.

d24fuyp

Petrolinvest nie zamierza poprzestać tylko na konwencjonalnym gazie. Na początku kwietnia rynki obiegła informacja, iż kontrolowana przez nią spółka Silurian stara się o koncesje poszukiwawcze w Polsce. Celem – gaz łupkowy.

KOV kopie dziury w Brunei

W roku 2010 spółka Kulczyk Oil Ventures rozpoczęła poszukiwania ropy naftowej na polach w tzw. bloku L w Brunei. W ramach programu poszukiwawczego wykonano dwa odwierty. Pierwszy z nich Lukut-1 osiągnął swą ostateczną głębokość w połowie czerwca 2010 roku. Drugi odwiert Lempuyang-1 został zakończony 8 października 2010 roku.

Po zakończeniu wykonania odwiertów w grudniu 2010 roku KOV poinformował, że wkrótce rozpocznie program testów odwiertów Lempuyang-1 oraz Lukut-1. Jest to efekt uzyskania obiecujących wskazań odwiertów oraz interpretacji wyników profilowania przeprowadzonego w obydwu odwiertach.

d24fuyp

Na początku lutego KOV poinformował o pierwszych wynikach uzyskanych podczas testowania odwiertu Lempuyang-1. Okazało się, że jedna z testowanych stref wykazała dużą obecność... wody. Z ostateczną oceną spółka chce jednak poczekać do zakończenia całego programu testowania.

- Musimy pamiętać, że jesteśmy w trakcie testowania pierwszej z dwóch stref wyznaczonych do badania, co oznacza, że informacje, którymi dzisiaj dysponujemy, są zaledwie wstępne - mówił w lutym Jakub Korczak, wiceprezes ds. relacji inwestorskich, dyrektor operacji w Europie Środkowo-Wschodniej.

d24fuyp

Marzec nie przyniósł inwestorom długo oczekiwanych informacji o dokopaniu się do ropy. Powód? Wstrzymanie działań związanych z testami w wyniku... usterki mechanicznej sprzętu. Do dzisiaj nie udało się wznowić testów. Pierwszego kwietnia KOV poinformował o zamknięciu odwiertu w celu dalszej oceny sytuacji.

Poza Brunei Kulczyk Oil Ventures aktywnie poszukuje gazu i ropy na Ukrainie oraz w Syrii. U naszych wschodnich sąsiadów efekty odwiertów okazały się dużo bardziej pozytywne.

Wykonany w roku 2010 odwiert Makiejewskoje-19 okazał się sukcesem. Natrafiono na złoża gazu. Oczekuje się, że w drugim kwartale 2011 r. odwiert zostanie podłączony do urządzeń wydobywczych na polu Makiejewskoje z planowaną produkcją na poziomie około 2 milionów standardowych stóp sześciennych dziennie.

d24fuyp

Rozpoczęto też odwiert O-8 na polu Olgowskoje.

W Syrii natomiast dopiero na pierwszą połowę 2011 planuje się wykonanie odwiertu poszukiwawczego.

Jak widać, poza Ukrainą (gdzie wiercenia wykonywane były na polach bogatych w gaz, o czym świadczyły wcześniejsze odwierty), do tej pory nie odkryto nowych złóż. Sytuacja może się oczywiście zmienić z dnia na dzień, jednak póki co śladu ani gazu, ani ropy nie ma.

- Jak na razie nie ma nowych informacji. Wszystkie dane opublikowane na naszej stronie internetowej są aktualne. Dotyczy to przede wszystkim postępu prac. Gdyby jakaś nowa informacja się pojawiła, z pewnością o tym poinformujemy - mówi WP Monika Najdrowska z biura PR Kulczyk Oil Ventures.

Szansa dla Polski?

Inwestorzy z całą pewnością zadają sobie pytania - kiedy w końcu zainwestowane w nowe koncesje, złoża i odwierty przyniosą spodziewane profity. Nie miejmy jednak złudzeń, odkrycie ropy w tych krajach nie przełoży się na życie przeciętnego Kowalskiego. Zarobią tylko firmy.

- To biznes dla tej firmy. Innego tutaj nie ma - mówi dla Wirtualnej Polski dr Robert Zajdler, ekspert ds. energetyki w Instytucie Sobieskiego. Zaznacza on, że spółki pewnie będą zawierać kontrakty swapowe, co pozwoli zamienić ropę wydobywaną np. w Azji na ropę transportowaną do Europy z bliższych terenów. Dzięki temu nie będzie konieczności transportowania ropy przez pół globu.

Zajdler podkreśla, iż z całej branży rafineryjnej wydobycie i poszukiwanie ropy, mimo iż bardziej kosztowne niż sama jej rafinacja, w ostatecznym rozrachunku jest dużo bardziej rentowne niż sama produkcja paliw.
- Wydobycie jest najbardziej rentowne. Marże rafinerii są dużo mniejsze. Dlatego spółki paliwowe na świecie coraz częściej sprzedają swoje mniejsze rafinerie, a inwestują w poszukiwanie surowców na całym świecie.

Tomasz Chmal, inny ekspert z Instytutu Sobieskiego, zaznacza natomiast, że jeśli polskie firmy dokopią się do ropy czy gazu i te zasoby będą odpowiednio duże, Polska ma szanse zaistnieć jako gracz na światowym rynku wydobywczym.
- Jednak aby to się stało, musi zostać spełnionych wiele czynników. Przede wszystkim muszą się do tej ropy dokopać - podkreśla Chmal.

W opinii eksperta nie da się dokładnie oszacować potencjału złóż.
- Geologia nie jest matematyką, tutaj nie da się dokładnie wyliczyć potencjału wydobycia. Szacunki, o których mowa do tej pory powstały w oparciu o pewne założenia, podobieństwo do złóż w USA, itp. Dopiero po zakończeniu wierceń i testów będzie można powiedzieć coś więcej - mówi WP Tomasz Chmal.

Póki co mamy szumne zapowiedzi, ale samej ropy ani widu, ani słychu. Przyszłość pokaże, czy nos inwestorski zadziałał i polskie firmy dokopią się do surowców, czy też nie. Miejmy nadzieję, że odniosą spodziewany sukces. Kto wie, może wówczas będziemy mieli w Polsce drugi ExxonMobil czy Chevron?

d24fuyp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d24fuyp