Dawno, dawno temu...

Ich historie, choć nie zawierają pewnego przepisu na sukces, ?dużo mówią o ludzkiej naturze, bo mają po 300, 500, a nawet 1000 lat. Oto najstarsze firmy świata.

Dawno, dawno temu...
Źródło zdjęć: © sukcesmagazyn.pl | sukcesmagazyn.pl

18.09.2014 | aktual.: 17.12.2014 12:27

Śniadanie z królami

Stiftskeller St. Peter w Salzburgu w Austrii. Ta restauracja istniała już w 803 r. Jest więc najstarszą bez przerwy działającą w Europie i prawdopodobnie na świecie. Wspominał o niej uczony mnich anglosaski Alkuin. Ekskluzywny lokal znajdujący się na terenie opactwa św. Piotra w Salzburgu w ciągu swojej 1200-letniej historii gościł kardynałów, królów, a w zdecydowanie bliższych nam czasach - Billa Clintona i Clinta Eastwooda.

Na przecięciu szlaków

Sean's Bar w Athlone w Irlandii, założony około 900 r. Już dawno zyskał miano najstarszego pubu w Irlandii. Potwierdza to certyfikat z Księgi Rekordów Guinnessa oraz monety i skorupy naczyń tłuczonych w ciągu jedenastu wieków hulanek. Znaleziono je w czasie remontu w 1970 r. Sekret długowieczności Sean's? Jak to często bywa w branży gastronomicznej - dobrze przemyślane miejsce. Bar ulokował się w samym sercu Irlandii, na brzegu rzeki Shannon, gdzie przecina ona szlak łączący od wieków Dublin i Galway.

Szlachectwo zobowiązuje

Frapin w Segonzac we Francji to rodzinne przedsiębiorstwo produkujące jeden z najlepszych koniaków na świecie. Założono je w 1270 r. Rodzina Frapinów osiadła na południowym zachodzie Francji w drugiej połowie XIII w. Początkowo zajmowała się uprawą winorośli i produkcją wina, by następnie zacząć destylować mocniejszy trunek. Tradycja ta trwa już od 20 pokoleń. W odróżnieniu od innych producentów koniaku Frapinowie nie zaopatrują się u zewnętrznych dostawców. Winogrona pochodzą z 300-hektarowego gospodarstwa rodziny. Dzięki temu drobiazgowa kontrola jakości jest wiarygodna na dosłownie każdym etapie produkcji. A efekt? Koniaki Frapin to wydestylowana doskonałość.

Wybuchowa sprawa

Beretta w Gardone we Włoszech to producent broni znany od 1526 r. Pierwsza wzmianka o rusznikarzach noszących nazwisko Beretta i pracujących w rejonie miasta Brescia pochodzi z 3 października tamtego roku. To wtedy Bartholomeo Beretta dostarczył 185 luf do arkebuzów wyprodukowanych na zamówienie arsenału Wenecji. Oficjalnie przedsiębiorstwo Beretta powstało w 1680 r. Produkowało broń wojskową i myśliwską sygnowaną literami PB. Gwałtowny rozwój przedsiębiorstwa nastąpił wraz z wybuchem I wojny światowej. Pietro Beretta, ówczesny szef firmy, dostał od włoskiego wojska duży kontrakt na produkcję pistoletów. Raz zdobytej pozycji firma już nigdy nie oddała. W okresie międzywojennym przedsiębiorstwo pozostało głównym dostawcą pistoletów dla armii włoskiej. Lata 60. i 70. to okres dalszego rozwoju. Firma kierowana przez braci Giuseppego i Carla Berettów utworzyła filie w Grecji, Francji i USA. W latach 80. XX w. przedsiębiorstwo Beretta wygrało konkurs na dostawy pistoletów dla sił zbrojnych USA.

Newton, Russell i Hawking

Cambridge University Press w Anglii działa od XVI w. Jest zarówno najstarszym wydawnictwem na świecie, jak i najstarszym wydawnictwem uniwersyteckim. Jego działalność rozpoczęła się w 1584 r. na mocy przywileju Letters Patent wydanego 50 lat wcześniej przez króla Henryka VIII. W wydawnictwie publikowali swoje dzieła m.in. John Milton, William Harvey, Isaac Newton, Bertrand Russell i Stephen Hawking. W 1874 r. wydawnictwo weszło w lukratywną do dziś lukę na rynku i rozpoczęło wydawanie podręczników szkolnych. W 1893 r. zainicjowano publikację czasopism naukowych tytułem „Journal of Physiology", który wciąż pozostaje jednym z najważniejszych pism naukowych oficyny. Jednym z oddziałów wydawnictwa był Canto, który publikował tańsze przedruki swych dzieł w okładce broszurowej. Zwykle pozbawione były ilustracji i wykresów. Niemniej seria przyczyniła się do popularyzacji wiedzy. Jest obecnie zamknięta, ale w erze internetu utrzymywanie jej nie miało większego sensu.

Biznes jak dzwon

Whitechapel Bell Foundry, czyli odlewnia dzwonów z Londynu. Działa od 1570 r. Anglicy - rzecz jasna - uważają ją za producenta najlepszych dzwonów na świecie. Opinię tę powielali kolejni monarchowie Anglii i Zjednoczonego Królestwa, m.in. Jakub V i królowa Maria. Ta ostatnia chętnie odwiedzała odlewnię, by przyglądać się, jak powstają dwa dzwony dla opactwa westminsterskiego. Zachwytu Anglików nie podzielają jednak Amerykanie. Słynny Dzwon Wolności z Filadelfii, symbol wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych, odlany właśnie w londyńskim przedsiębiorstwie niedługo po przybyciu do Nowego Świata... pękł. Miejscowi rzemieślnicy John Pass i John Stow odlali nowy dzwon w 1753 r., używając metalu z pierwszego. W 1846 r. naprawiono kolejne pęknięcie i 22 lutego dzwon zadzwonił z okazji urodzin George'a Washingtona. Pękł jednak ponownie i od tego czasu nie był już używany.

Bursztynowe wzloty i upadki

Bushmills w hrabstwie Antrim w Irlandii Północnej produkuje whisky od 1608 r., choć ponoć pierwsze butelki napełniano tam trunkiem już w XIII w. Kilkaset lat doświadczenia w zamienianiu trzech prostych składników w wysokoprocentowy alkohol doprowadziło do przyznania w 1608 r. przez króla Jakuba I niejakiemu Thomasowi Phillipsowi licencji na destylację. I właśnie ta data widnieje na każdej butelce. W związku z tym fabryka zapewnia, że jest najstarszą licencjonowaną destylarnią whisky na świecie. Bushmill szybko zyskało dobrą markę. Już w 1784 r. z gorzelni wyjechało 10 tys. litrów whisky. Jak to jednak w interesach bywa, fabryka oprócz wzlotów miała również upadki. W 1885 r. budynki producenta złotego trunku niemal doszczętnie zniszczył pożar. Na szczęście nie doprowadziło to do bankructwa. Fabrykę odbudowano. Akurat żeby zdążyć na swój złoty wiek - rosnący popyt na irlandzką whisky wśród Irlandczyków, którzy przenieśli się do Ameryki. Z biegiem lat to właśnie Stany stały się głównym importerem bushmilla, a w
międzyczasie jego jakość została też doceniona w Europie. W 1889 r. produkt z miasteczka Bushmills dostał Złoty Medal na Wystawie Światowej w Paryżu. Nagroda była nie tylko uznaniem dla jakości, ale oznaczała też promocję produktu. Co z tego, kiedy po wzlocie znów nastąpił upadek. Prohibicja w USA niemal doprowadziła do upadku przedsiębiorstwa. Musiało ono znacznie ograniczyć produkcję i zwolnić trzy czwarte pracowników. Po II wojnie światowej produkcja znowu jednak ruszyła z kopyta i do dziś nie zanotowała poważniejszego poślizgu.

Z armii na scenę

Zildjian ze Stambułu w Turcji, producent talerzy perkusyjnych od 1623 r. Historia firmy, która obecnie swoją główną siedzibę ma w USA, zaczęła się w Imperium Osmańskim. Za założyciela przedsiębiorstwa uważa się Awedisa Zildjiana, alchemika, który szukał sposobu na przetwarzanie żelaza. Wynalazł przepis na stop metali, które po uformowaniu w talerz wydawały przerażające dźwięki, a przy tym talerz się nie tłukł. Awedis porzucił zatem bezowocne eksperymenty i zajął się produkcją talerzy dla armii, która ich używała do straszenia konnicy wroga. Tradycją firmy jest to, że tylko jej spadkobiercy znają sekretną formułę stopu, z którego są robione instrumenty. Notabene instrumentami stricte muzycznymi stały się one dopiero w XIX w., niedługo przed przeprowadzką rodziny Zildjianów do Quincy w stanie Massachusetts. Tam w 1929 r. została zarejestrowana firma Avedis Zildjian Co. - miesiąc przed wybuchem wielkiego kryzysu. Nie przeszkodziło to jej jednak prosperować - nawet podczas największych kryzysów muzyka jest
nieodłącznym towarzyszem człowieka. Wyroby Zildjianów stały się jedną z amerykańskich ikon. Do tego stopnia, że podczas II wojny światowej mieli oni specjalne pozwolenie na kupowanie miedzi mimo ogromnych obostrzeń dla całego przemysłu cywilnego. Nic dziwnego - w talerze Zildjiana walili najlepsi perkusiści na świecie: Ringo Starr z Beatlesów, Neil Peart z Rush czy Charlie Watts z Rolling Stones.

W służbie Jej Królewskiej Mości

Twinings Tea z Londynu wytwarza herbatę od 1706 r. Twiningsowie byli rodem rzemieślników trudniących się czyszczeniem ubrań z Gloucestershire. Kryzys wymusił na nich w 1684 r. przeprowadzkę do Londynu. Wraz z resztą rodziny do stolicy przybył dziewięcioletni wówczas Thomas Twining - przyszły założyciel herbacianego imperium. Uczył się rzemiosła od kupca Kompanii Wschodnioindyjskiej Thomasa D'Aetha. Kompania sprowadzała wtedy egzotyczne produkty z całego świata, w tym herbatę. Thomas był zafascynowany możliwościami, jakie dawał wzrost popularności tego napoju. W 1706 r. wiedział już wystarczająco dużo, aby zaryzykować samodzielną działalność. Kupił kawiarnię Tom's Coffee House zlokalizowaną przy ulicy The Strand i rozpoczął handel. Mimo obłożenia wysokimi podatkami i sprzeciwu malkontentów wyższe klasy tłumnie ciągnęły po świeżą herbatę. W 1771 r. interes przeszedł w ręce Richarda Twininga, który znał się na handlu herbatą jak mało kto. Został wybrany na prezesa Londyńskich Handlarzy Herbatą. Dzięki temu miał
dostęp do premiera Anglii Williama Pitta, którego przekonywał, że obniżenie podatków spowoduje zwiększenie wpływów do państwowej kasy. Wysokie cła sprzyjały bowiem przemytnikom. Pitt wysłuchał tych argumentów i w 1784 r. obniżył podatki. W efekcie ceny herbaty spadły i stała się ona dostępna dla wszystkich. W 1837 r. królowa Victoria nadała firmie Twinings pierwsze królewskie przywileje, czyniąc ją dostawcą herbaty na królewskie stoły. Od tego czasu Twinings służy brytyjskim monarchom.

Źródło artykułu:Magazyn Sukces
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)