Deficyt podważa status Polski jako oazy stabilności
Węgry lepiej radzą sobie z redukcją deficytu budżetowego niż Polska. To zmienia nastawienie inwestorów do tych krajów twierdzi analityk Deutsche Banku.
09.07.2009 | aktual.: 12.07.2009 10:50
Polska, która do niedawna jawiła się inwestorom jako najstabilniejszy kraj Europy Środkowo-Wschodniej, wkrótce może stracić ten uprzywilejowany status. Na jej wizerunku zaciążyły kłopoty z utrzymaniem w ryzach deficytu budżetowego. Tymczasem Węgry, postrzegane jako jedno z najgroźniejszych ognisk kryzysu w regionie, odzyskują zaufanie. W zamian za pomoc od Międzynarodowego Funduszu Walutowego musiały bowiem zastosować rygorystyczną politykę budżetową. Taką analizę przedstawił wczoraj w wywiadzie dla agencji Bloomberga Angus Halkett, strateg Deutsche Banku w Londynie.
Nie jest w tej opinii odosobniony. Ekonomista Bank of America/Merril Lynch David Hauner ocenił wczoraj, że Węgry i Rumunia to jedyne kraje regionu, w których nie widać gwałtownego pogorszenia sytuacji fiskalnej.
_ Na fali pomocy z MFW fundamenty gospodarek tych krajów wyraźnie się poprawiają _- zauważył. Jak podkreślił, te dwa rynki zasługują na obserwację, a klienci banku są nimi coraz bardziej zainteresowani.
Głównie psychologia
_ Węgierski rząd robi wszystko, co może, aby zapobiec pogłębieniu się kryzysu i przeprowadzić reformy wymagane przez MFW i UE. Polska pod wieloma względami podąża w przeciwnym kierunku _ - powiedział Halkett, wskazując na podniesienie przez rząd Donalda Tuska prognozy deficytu budżetowego o 48 proc., do 27 mld zł. Jego zdaniem, decyzja ta mocno rozczarowała inwestorów, którzy mieli o Polsce dobre zdanie. Tymczasem ich stosunek do gospodarki węgierskiej od dawna był sceptyczny, więc gdy rząd przedstawił plany redukcji wydatków o 6,7 mld USD w ciągu dwóch lat, zaskoczenie mogło być jedynie pozytywne.
Polska ma lepsze rokowania
Według prognoz Komisji Europejskiej, deficyt budżetowy na Węgrzech sięgnie w tym roku 3,4 proc., a w przyszłym 3,9 proc. PKB. Dziura budżetowa Polski prognozowana jest odpowiednio na 6,6 i 7,3 proc. PKB.
W obu państwach wskaźnik ten znajdzie się więc powyżej dopuszczalnego w UE poziomu 3 proc. Jednak dług sektora publicznego w Polsce nie przekroczy, według prognoz KE, ani w tym, ani w przyszłym roku dopuszczalnego w UE poziomu 60 proc., podczas gdy na Węgrzech wyniesie ponad 80 proc. Dlatego ocena wiarygodności kredytowej Polski, według wszystkich agencji ratingowych, jest znacznie wyższa niż Węgier.
_ Według mnie, perspektywy Polski są o wiele bardziej optymistyczne niż Węgier _ - powiedział "Parkietowi" Manik Narain, strateg walutowy z banku Standard Chartered. Jak podkreślił, deficyt budżetowy nie jest nad Wisłą niepokojący, tym bardziej że sytuacja polityczna jest w Polsce stabilna, a rządowi zależy na wejściu do strefy euro.
Narain zwraca jednak przede wszystkim uwagę na to, że stan gospodarki na Węgrzech jest dużo gorszy niż w Polsce. Władze w Budapeszcie prognozują na ten rok spadek PKB o 6,7 proc., podczas gdy polski rząd spodziewa się jego wzrostu o 0,2 proc. We wtorek z węgierskiej gospodarki napłynęły kolejne pesymistyczne doniesienia. Produkcja przemysłowa zmniejszyła się w maju o 22,1 proc. rok do roku.
_ Polska jest znacznie mniej podatna na załamanie produkcji w Europie, a odbicie gospodarcze będzie tam szybsze _ - ocenił Narain.
Grzegorz Siemionczyk
Parkiet