Deficyt pójdzie w górę o co najmniej 10 mld zł

Ekonomiści wątpią, czy rząd utrzyma budżet w ryzach. Prognozują niedobór rzędu 30 mld zł.

Deficyt pójdzie w górę o co najmniej 10 mld zł
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

21.05.2009 | aktual.: 21.05.2009 14:05

_ Mam nadzieję, że deficyt budżetowy zapisany na poziomie 18,2 mld zł, nie zostanie zwiększony, a w ostateczności zwiększony zostanie bardzo niewiele _ – stwierdził wczoraj wiceminister finansów Ludwik Kotecki.

Podobnie wypowiadał się minister w Kancelarii Premiera Michał Boni.Większość analityków spodziewa się jednak, że rządowi trudno będzie zrealizować ten scenariusz. Z ankiety „Parkietu” wynika, że ekonomiści spodziewają się na koniec roku niedoboru od 25 do 45 mld zł.

Mniejsze wpływy podatkowe

Analitycy BRE Banku zwracają uwagę, że w sytuacji, gdy głównym czynnikiem napędzającym wzrost PKB będzie eksport, a dynamika popytu wewnętrznego okaże się ujemna, rząd będzie miał poważne problemy z wpływami podatkowymi. VAT lub akcyzę od towarów eksportowanych płacą bowiem już ich nabywcy z innych krajów. Polski fiskus może tylko liczyć na ewentualne wpływy z tytułu CIT, których skala nie jest jednak tak wielka, aby ratować budżet. – W takiej sytuacji ubytek dochodów może przekroczyć w tym roku 40 mld zł – szacuje Ernest Pytlarczyk, ekonomista BRE Banku. Jego zdaniem, tegoroczny deficyt zamknąć się może kwotą 38–45 mld zł.

Ekonomiści PKO BP wskazują, że przy wprowadzeniu oszczędności zapowiedzianych w styczniu niedobór w tegorocznym budżecie sięgnie około 27–28 mld zł. – Nie wykluczamy, że będą przy tym konieczne podwyżki akcyzy – zastrzega Remigiusz Grudzień z PKO BP.

Wypychanie poza budżet?

Rynek zwraca uwagę, że MF może „podkoloryzować” tegoroczne wyniki, wypychając część wydatków poza budżet. Przykładowo, rząd może nie przekazać pełnej sumy planowanej dotacji do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, co zmusi ZUS do zadłużenia się na rynku (podobnie działo się kilka lat temu).

Analitycy zwracają jednak uwagę, że to krótkowzroczna strategia. – Takie działania księgowe bądź niewdrożenie części przyjętych przez rząd oszczędności mogą skutkować w 2010 r. wzrostem deficytu znacząco ponad 30 mld zł – ostrzega Remigiusz Grudzień.

Ekonomiści Banku Zachodniego WBK oceniają, że o ile tegoroczne saldo budżetu państwa wyniesie -25 mld zł, to niedobór całego sektora finansów publicznych sięgnąć może nawet 73 mld zł (5,5 proc. PKB). Taki poziom może wejście Polski do strefy euro przesunąć o parę lat.Wszyscy są zgodni co do tego, że nowelizacja budżetu zapowiadana na lipiec musi iść dalej, niż oszczędności poczynione w styczniu (19 mld zł, z czego połowa polegająca na zmianie zasad finansowania dróg).

_ Działania z początku roku uwzględniały jednak w najgorszym scenariuszu dynamikę PKB na poziomie 1,7 proc. Aktualnie w takim scenariuszu MF zakłada brak wzrostu, zatem dostosowania po stronie dochodowej i wydatkowej muszą być odpowiednio większe _ – wyjaśnia Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale.

Dług Skarbu Państwa większy niż 600 mld zł
Zadłużenie Skarbu Państwa w marcu przekroczyło 601 mld zł – podało Ministerstwo Finansów. Na koniec lutego zobowiązania rządu sięgały 598, 2 mld zł. Kolejny miesiąc przyrostu zadłużenia – już dwunasty z kolei – to efekt marcowych emisji bonów skarbowych (zobowiązania z tego tytułu wzrosły o 4,6 mld zł), a także emisji obligacji dwuletnich i pięcioletnich (wzrost zobowiązań o około 3 mld zł). Po raz pierwszy od dłuższego czasu spadły zobowiązania Skarbu Państwa wobec zagranicy. Wyniosły 166,8 mld zł, wobec 171,9 mld zł w lutym. Taki spadek był możliwy ze względu na zahamowanie tendencji spadkowej złotego w połączeniu ze spłatą większości długu wobec Klubu Paryskiego.W marcu spadł średni okres zapadalności dla papierów wartościowych emitowanych na rynku krajowym – do 4,14 roku z 4,23 roku w lutym.Największy udział w długu Skarbu Państwa mają obligacje dziesięcioletnie.

Konrad Krasuski
PARKIET

koteckideficytbudżet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)