Dino kontra Biedronka. Portugalska sieć nie zamierza składać broni
Popyt na akcje Dino jest duży, ale analitycy uważają, że ekspansję sieci handlowej Dino może powstrzymać Biedronka, która wciąż ma największy wpływ na rynek i nie zamierza składać broni - pisze "Parkiet".
30.03.2017 | aktual.: 30.03.2017 12:07
Popyt na akcje Dino jest duży, ale analitycy uważają, że ekspansję polskiej sieci handlowej może powstrzymać Biedronka, która wciąż ma największy wpływ na rynek i wcale nie zamierza składać broni - pisze "Parkiet".
Sklepy portugalskiej sieci zmieniły się w markety, które coraz częściej przybierają charakter sklepów proximity, zlokalizowanych blisko miejsc zamieszkania, czyli formatu Dino.
Od 2017 roku Jeronimo Martins chce otwierać 100 Biedronek rocznie, co oznacza to, że w 2019 roku łączna liczba sklepów może przekroczyć 3 tys. Sieć Dino ma w tym czasie wzrosnąć 1000 marketów.
Jak jakiś czas temu zwrócił uwagę WP money, sieć Dino wyraźnie wybija się na tle konkurencji. Sprzedaż porównywalna sieci osiągnęła w zeszłym roku 11,3 proc. Co oznacza, że statystyczny klient włożył do koszyka zakupy warte ponad 1/10 więcej niż rok wcześniej.
Takiego wyniku nie osiągnęła nawet Biedronka (9,7 proc.), która przyznaje, że sprzedaż buduje w ostatnich latach na promocjach i wojnie cenowej. Z kolei podobne do Dino Delikatesy Centrum miały wzrost na poziomie ledwo 5,3 proc., a Stokrotka 5,5 proc.