Trwa ładowanie...

Dla kogo awans?

Ile razy musisz zmienić pracę, by dochrapać się dyrektorskiego stanowiska?

Dla kogo awans?
d2qxow5
d2qxow5

Jan miał kiedyś duże ambicje zawodowe. Jednak mimo rzetelnej pracy i dobrych kontaktów ze współpracownikami nie awansował na stanowisko kierownicze. Po prostu w jego firmie hierarchia była z góry ustalona i przypisana do konkretnych nazwisk. Właścicielowi nie zależało na motywowaniu pracowników pieniędzy i prestiżowymi funkcjami. Jan zdawał sobie sprawę, że w tej firmie nie ma co liczyć na spełnienie swoich planów i pomysłów. Jednak perspektywa szukania nowej pracy, przygotowania dokumentów rekrutacyjnych, chodzenia na rozmowy i odpowiadania na dziwne pytania przepełniała go strachem. Wolał mieć nadzieję, że może… kiedyś… stanie się coś dobrego i dostanie wymarzony awans.

Odważny osiągnie więcej

Paweł Ratyński, psycholog biznesu i trener, porównuje zmianę pracy do skoku ze spadochronem z lecącego samolotu. Jak zauważa, jedni za żadne skarby nie wsiądą do metalowej puszki unoszącej się w powietrzu. Będą jednak z zazdrością obserwować śmiałków, stojąc w tłumie gapiów, oddzielonych od miejsca lądowania solidną barierką. Drudzy dadzą się namówić na jeden skok. Niestety, przyprawi on ich o tak negatywne wrażenia, że z oporami będą wchodzić nawet do zwykłego samolotu rejsowego. Jeszcze inni, gdy tylko postawią stopy na ziemi i wyplączą się z lin spadochronu, zaczną planować kolejny podniebny wyczyn.

- W życiu nie musimy skakać ze spadochronem, jeśli nie mamy na to ochoty. Ale jeśli chcemy odnieść sukces, zarabiać sporo pieniędzy i awansować na stanowisko dyrektorskie, to w dzisiejszych czasach zmiana pracy, a właściwie zmiana firmy-pracodawcy, jest w zasadzie koniecznością – uważa Paweł Ratyński.

Często nie wystarczy jedna zmiana pracy. Czytając wywiady z dyrektorami w biznesowych czasopismach life-style’owych, widać wyraźnie, że trzeba być gotowym na więcej. Na przykład: dyrektor finansowa firmy Cormant, Catherine Goodison, w rozmowie opublikowanej 28 maja tego roku w portalu CIO.com pt. „10 questions for Cormant CFO Catherine Goodison” opowiada, że dopiero w czwartej firmie awansowała na stanowisko dyrektorskie. W pierwszej firmie była zwykłą specjalistką rachunkowości. Potem przeszła do większej spółki i – prawdopodobnie – na większą pensję. Stanowisko pozostało te same, zwiększył się natomiast zakres obowiązków i ich różnorodność. Trzecim miejscem pracy była globalna instytucja doradcza, a dokładnie – placówka zagraniczna. A czwartym – start-up świadczący usługi informatyczne dla przedsiębiorstw. Goodison pracowała tam jako specjalistka rachunkowości. Po kilku latach firma urosła, a zarząd zaproponował jej objęcie stanowiska dyrektora finansowego. Tak więc dopiero w czwartej firmie – po trzech
zmianach pracodawcy – Catherine Goodison osiągnęła sukces zawodowy.

d2qxow5

[

]( http://praca.wp.pl/zarobki.html )

A jak to wygląda w naszym kraju?

Doktor Marek Suchar, prezes firmy doradczo-rekrutacyjnej IPK, nie chce określać, ile zmian pracy przeciętnie potrzeba w Polsce do awansu na stanowisko dyrektorskie. Mówi, że to zależy głównie od potencjału i aspiracji danej osoby.

- Jak od mieszania łyżeczką herbata nie staje się słodsza, tak z powodu samej zmiany pracodawcy nie zostajemy nagle menedżerami. Niektórzy w swoim CV chwalą się nawet kilkunastoma miejscami zatrudnienia, a nadal zajmują stanowiska liniowe i nic nie wskazuje, by kiedykolwiek powierzył im kierowanie innymi ludźmi, bo zwyczajnie nie mają predyspozycji przywódczych – podkreśla dr Suchar.

d2qxow5

Ekspert przyznaje jednak, że częste (choć nie za częste) zmiany pracy są w niektórych przedsiębiorstwach mile widziane. A tym samym mogą być przepustką do awansu.

- Próbowanie sił i zdobywanie doświadczeń w różnych miejscach to znak, że kandydat jest elastyczny, rzutki, odważny, a przecież właśnie to są cechy skutecznego szefa. Tymczasem kurczowe trzymanie się jednego pracodawcy niekoniecznie świadczy o lojalności pracownika. Może osoba ta jest tak przeciętna, że nie ma żadnych alternatyw i musi pozostać wierna firmie, w której jakimś cudem zahaczyła się wiele lat temu? – tłumaczy Marek Suchar.

Uwaga, ślepa uliczka!

Zmiany firmy na drodze do awansu wynikają nie tylko z chęci poszerzenia doświadczenia zawodowego i uzupełnienia kompetencji do pełnienia stanowiska dyrektorskiego. To również test dotyczący rynku pracodawców, którzy często zarządzają swoimi firmami na zasadzie „ślepej uliczki” – przedsiębiorstwa te są wygodne i bezpieczne, ale też zamykają rozwój społeczny i intelektualny. Takim pracodawcom nie zależy zbytnio na zwiększeniu zysków ani na rozwoju pracowników. Awanse są podyktowane wyłącznie czynnikami organizacyjnymi, gdy dotychczasowy dyrektor czy kierownik odchodzi na emeryturę lub rentę ze względów zdrowotnych. Ponieważ zwykle nie wiadomo, kiedy to się stanie – może za dwa lata, może za lat dziesięć, a może za dwadzieścia – robienie kariery w takich firmach jest praktycznie niemożliwe.

d2qxow5

- Zanim wyślemy aplikację do danej firmy, sprawdźmy, ile jest tam szczebli w hierarchii organizacyjnej. Brak perspektyw awansu dotyczy szczególnie małych podmiotów i tych o płaskiej strukturze. Znacznie łatwiej zostać menedżerem w dużych przedsiębiorstwach, działających na większym rynku – uświadamia dr Marek Suchar.

Nie bez znaczenia jest też branża, w której pracujemy – np. według analiz IPK w przemyśle znacznie trudniej piąć się po szczeblach kariery niż w usługach czy handlu. Jeśli więc naprawdę zależy nam na kierowniczej funkcji, od firm produkcyjnych lepiej trzymać się z daleka.

Miro Konkel i Mario Ludwiński/JK

d2qxow5

[

]( http://praca.wp.pl/zarobki.html )

d2qxow5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2qxow5