Trwa ładowanie...

Dla władzy luksusy, a dla nas kolejki

Skórzane, wygodne fotele dla pacjentów, rejestracja bez kolejki, a wizyta niemal od ręki. W takich warunkach leczą się urzędnicy w Polsce. Nic dziwnego skoro za ich badania w luksusie płacą urzędy. A zwykli Polacy? Czekają w kolejkach do lekarzy nawet pół roku!

Dla władzy luksusy, a dla nas kolejkiŹródło: newspix.pl, fot: Michał Stawowiak
d2v71az
d2v71az

Utrzymywane przez Polaków urzędy każdego roku wydają miliony na leczenie swoich pracowników. Wykupują im elegancką opiekę medyczną w prywatnych przychodniach. Tam kolejek, tłoku i nerwówki na korytarzach nie ma. Za to można zrelaksować się przed wizytą w wygodnych, skórzanych fotelach w poczekalni. A na lekarza czeka się chwilę.

W niektórych przychodniach, tak jak w tej, w której leczą się krakowscy urzędnicy, pacjenci mają nawet prysznic! Na wypadek gdyby zechcieli odświeżyć się przed spotkaniem z lekarzem. Za badania w takich luksusowych warunkach krakowskich urząd zapłacił ponad 100 tys. zł.

Całkiem odmienny, szokujący widok jest niestety w przychodniach, gdzie leczą się zwykli pacjenci. Obskurne korytarze, brudne toalety, kolejki do gabinetów i kilkumiesięczne terminy oczekiwania na wizytę. W takich warunkach leczy się tysiące Polaków. Starzy schorowani ludzie często już od świtu stoją w długich kolejkach, by dostać się do lekarza, który decyduje o ich życiu.

- W Polsce są równi i równiejsi. Gdy urzędnicy leczą się prywatnie, tysiące Polaków codziennie boryka się ze służbą zdrowia. Brak wolnych terminów i kolejki to standard! - nie kryje oburzenia Jan Kwiatkowski (74 l.) z Krakowa.

d2v71az
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2v71az