Do końca kadencji rządu dług publiczny spadnie poniżej poziomu 47 proc. - Szczurek
07.02. Warszawa (PAP) - Do końca kadencji obecnego rządu dług publiczny według metodologii krajowej spadnie poniżej poziomu 47 proc. PKB, a według metodologii unijnej zatrzyma się...
07.02.2014 | aktual.: 07.02.2014 07:23
07.02. Warszawa (PAP) - Do końca kadencji obecnego rządu dług publiczny według metodologii krajowej spadnie poniżej poziomu 47 proc. PKB, a według metodologii unijnej zatrzyma się w okolicach 50 proc. - ocenia minister finansów Mateusz Szczurek w rozmowie z piątkowym "Dziennikiem Gazetą Prawną".
"(...) Myślę, że do końca kadencji dług spadnie poniżej poziomu 47 proc. PKB według metodologii krajowej, a według unijnej zatrzyma się w okolicach 50 proc." - powiedział Szczurek w rozmowie z "DGP".
"To, co dzieje się z długiem, zależy od deficytu budżetowego. I on będzie się zmniejszał. Ale zależy także od nominalnego wzrostu PKB, który - co szczególnie korzystne - poprawia się bardziej z powodu szybszego wzrostu gospodarczego niż inflacji. Jeśli wzrost będzie szybszy, dług będzie spadał" - dodał.
W środowej rozmowie z PAP wiceminister finansów Wojciech Kowalczyk informował, że według prognoz resortu finansów dług publiczny, liczony według metodologii unijnej, wyniesie na koniec tego roku ok. 50 proc. PKB.
Szczurek pytany na jaki realny wzrost PKB liczy odpowiedział: "Trzy procent w tym i kolejnym roku. Ze wskazaniem na nieco powyżej trzech za rok. Ale żyjemy w takim czasie, że prognozy wzrostu na 2015 r. są obarczone dużym ryzykiem i nie ma co się do nich przywiązywać. Cała sztuka wykorzystania unijnych środków będzie polegała na tym, by znaleźć miejsce na współfinansowanie przy ograniczaniu deficytu finansów publicznych. Zmiany w OFE też się w to wpisują".
Minister finansów w odpowiedzi na pytanie, czy będzie zwiększał wydatki państwowe zaznacza, że "zdecydowanie nie, z dwóch powodów".
"Po pierwsze Polska jest mocno ograniczona kontekstem międzynarodowym. O ile w czasie najgłębszego kryzysu w latach 2009-2010 Komisja Europejska trochę bardziej przymykała oko na wzrost deficytu, teraz nacisk się zwiększył. Po drugie, koniunktura gospodarcza i popyt prywatny w perspektywie dwóch lat poprawią się na tyle, że zalecone nam przez Brukselę oszczędzanie nie zaszkodzi, ale pomoże" - powiedział.
"Więc w najbliższych dwóch latach na pewno będziemy mieli deficyt niższy niż obecnie. I to znacząco niższy. W tym kontekście zupełnie chybione jest mówienie, że zmiany w OFE stworzą fiskalny luz i że te pieniądze będą przed wyborami wydane na walkę o głosy. To po prostu nie będzie możliwe. Również z powodu wiszącej nad naszym krajem procedury nadmiernego deficytu" - dodał Szczurek wskazując, że Komisja Europejska zdejmie z Polski procedurę nadmiernego deficytu w 2015 roku.
STREFA EURO
Minister finansów zaznacza, że Polska będzie rozważała wstępowanie do strefy euro wtedy, gdy będzie to bezpieczne i korzystne dla naszej racji stanu.
"To nie ten moment - sam bilans obowiązków i ograniczeń członka strefy euro zmienia się przecież z kwartału na kwartał. Na szczęście uczestniczymy w tworzeniu tych zmian - na przykład przy kształtowaniu unii bankowej. Nie ma też poparcia społecznego czy politycznego dla wejścia do strefy euro, a to jest konieczne dla zmiany konstytucji" - powiedział.(PAP)
jba/