Doda z zarzutami. Jej były mąż zatrzymany

Piosenkarka Dorota Rabczewska usłyszała zarzuty w śledztwie dotyczącym działalności jej byłego męża Emila S. Producent filmowy został zatrzymany i dowieziony do prokuratury w Warszawie, gdzie odbyło się jego przesłuchanie.

Doda z zarzutami. Jej były mąż zatrzymany
Doda z zarzutami. Jej były mąż zatrzymany
Źródło zdjęć: © East News | Mateusz Jagielski
Łukasz Kuczera

30.11.2021 13:02

O zarzutach postawionych Dorocie Rabczewskiej jako pierwszy poinformował serwis rmf24.pl. Z informacji portalu wynika, że popularna piosenkarka podejrzana jest o pomocnictwo do przestępstwa "mówiącego o udaremnieniu zaspokojenia wierzycieli".

Czyn, którego miała się dopuścić znana piosenkarka, zagrożony jest karą więzienia do lat 3. Jeśli wierzycieli było wielu, potencjalna kara rośnie do 8 lat pozbawienia wolności.

Dorota Rabczewska z zarzutami. Jej były mąż zatrzymany

Dorota Rabczewska nie została zatrzymana. Wezwano ją jedynie do prokuratury, gdzie złożyła zeznania. Doszło natomiast do zatrzymania jej byłego męża. Emil S. na co dzień zajmuje się produkcją filmową. S. został dowieziony do stołecznej prokuratury, gdzie też odbyło się jego przesłuchanie.

Z informacji rmf24.pl wynika, że śledztwo prokuratury dotyczy działalności Emila S., który miał "zbierać pieniądze od inwestorów na różne produkcje filmowe".

Piosenkarka odniosła się już do informacji medialnych na swoim Facebooku. "Jako producent kreatywny, tworząc film od a do z, wykonałam swój obowiązek, przynosząc gotowe dzieło. Ba! Nie byle jakie, bo bijące kinowe rekordy oglądalności 2021 roku. Drugiego producenta, mojego eksmęża, zadaniem było przynieść na to budżet, dopiąć umowy z inwestorami i opłacić ekipę. On dostał hita, ja same problemy" - napisała Doda w mediach społecznościowych.

Rabczewska podkreśliła, że jej były mąż usłyszał szereg zarzutów. Jak stwierdziła, ona sama dostała jeden zarzut za "naiwność i zaufanie".

"Emil wczoraj z ponoć 40 zarzutami został aresztowany. Ja, jako prezes spółki, dostałam jeden zarzut i pewnie parę lat bronienia się w sądzie. Rozumiem. Za głupotę, naiwność i zaufanie się płaci. Brak świadomości nie zwalnia z odpowiedzialności. Byłam na to psychicznie przygotowana. Chcę pomóc inwestorom i ekipie odzyskać pieniądze, dlatego przejęłam konto z syndykiem, z którym omawiałam porozumienia od miesiąca - napisała Doda.

Piosenkarka przekazała też, że "niczego się nie wstydzi" i "nie ma nic na sumieniu". Dlatego też zgodziła się na publikację swojego wizerunku w mediach. "Nie musicie mi zasłaniać oczu" - napisała, a całą sprawę traktuje jako nauczkę na przyszłość: artysta powinien "tworzyć filmy, a nie spółki".

Źródło artykułu:WP Finanse
dodadorota rabczewskazarzuty
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)